Oceniamy jagiellończyków za mecz z Podbeskidziem: nonszalancja i pech w końcówce
Jagiellonia Białystok rozegrała przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała w piątek dobre spotkanie, ale przez błędy indywidualne w końcówce ostatecznie tylko zremisowała 2:2 w niezwykle dramatycznych okolicznościach. Oto oceny białostoczan za to spotkanie.
Jakub Słowik – 2
Popełnił duży błąd przy utracie gola na 0:1, a potem zupełnie nie mógł się po nim otrząsnąć, popełniając kolejne kiksy w grze nogami. Jeden z nich mógł się zakończyć kolejnym golem dla gości. Przy golu na 2:2 był bez szans, ale to i tak jest słabiutki występ bramkarza Jagi.
Filip Modelski – 5
Największy pechowiec tego spotkania, bowiem to właśnie od niego odbiła się piłka w 94. minucie i zmyliła Jakuba Słowika. Niemniej jednak nie możemy oceniać całego, nie najgorszego występu przez pryzmat tego nieszczęśliwego zagrania.
Ugo Ukah – 6
Nie był to specjalnie trudny mecz dla Ugo, który nie miał żadnego godnego siebie rywala. Czasem musiał asekurować kolegów przy walce z szybkimi skrzydłowymi Podbeskidzia, ale większych błędów nie popełnił, bo nie został do nich zmuszony.
Michał Pazdan – 6
Podobnie jak to było z Ukahem, tak i w jego przypadku defensywna taktyka Podbeskidzia sprawiła, że nie miał zbyt wiele roboty, a nawet w grze osłabieniu obaj z Nigeryjczykiem radzili sobie dobrze w środku obrony. Na początku spotkania miał dobrą okazję do zdobycia gola, ale jej nie wykorzystał.
Giorgi Popchadze – 4
Do momentu czerwonej kartki chyba najlepszy z obrońców Jagiellonii. W niegroźnej sytuacji popełnił jednak niewybaczalne zagranie, które sprawiło, że przez około pół godziny jego koledzy musieli radzić sobie w osłabieniu. Być może sędzia mógł pokazać żółtą kartkę, ale błąd ‘zagotowanego’ Gruzina nie podlega dyskusji.
Rafał Grzyb – 6
Widać, że znacznie lepiej rozumie się z Adamem Dźwigałą niż z Joelem Perovuo, bowiem w piątek środek pola Jagiellonii wyglądał naprawdę nieźle. Cóż, wydaje się, że jako kapitan powinien był jednak trochę zwrócić uwagę w końcówce zbyt fantazyjnie grającym kolegom i przywołać ich do porządku, ale tak się nie stało.
Adam Dźwigała – 7
Jesienią 18-latek wracał do formy po wyleczeniu kontuzji, a wiosną wydaje się, że prezentuje już właściwy, oczekiwany przez siebie samego poziom. Nie brakowało go w środku pola, dobrze brał udział w akcjach ofensywnych, będąc bardzo aktywnym do momentu opuszczenia boiska.
Sebastian Rajalakso – 3
Najmniej produktywny z ofensywnych graczy Jagiellonii. Szwed dobrze utrzymywał się przy piłce, ale wyglądało na to, jakby nie umiał znaleźć wspólnego języka z partnerami z zespołu. Mógł poczuć się jak taka czarna owca, biegając nieco bez ładu i składu, a i z jego indywidualnych akcji nic nie wynikało.
Dani Quintana – 7
Naprawdę bardzo dobry występ Daniego, który świetnie rozrzucał piłki, kontrolował futbolówkę i reżyserował większość akcji Jagi. Zdobył też bramkę tylko i wyłącznie dzięki swojemu sprytowi i umiejętności czytania gry, a także dobrze rozumiał się z Dzalamidze. Zawalił tylko w końcówce, gdy zabrakło mu dojrzałości pod polem karnym i bramką Podbeskidzia. Gdyby rozegrał piłkę rozsądniej, Jaga najpewniej wygrałaby to spotkanie.
Nika Dzalamidze – 7
Naprawdę dobry powrót Gruzina do gry. Widać było z jego strony waleczność, czucie piłki i chęć do pokazania całych swoich umiejętności. Popisał się świetną asystą do Balaja przy golu na 1:1, ale można zarzucić mu to, że w wielu momentach grał zbyt indywidualnie.
Bekim Balaj – 7
Strzelił bardzo ładnego gola, dużo walczył z obrońcami Podbeskidzia, ale ostatecznie pozwoliło to jednak tylko na punkt dla Jagiellonii. Niemniej jednak, niezły występ Albanczyka.
Rezerwowi:
Jakub Tosik – 5
Wszedł na boisko i zajął pozycję wyrzuconego z boiska Popchadze. Choć rywale właśnie jego stroną atakowali ciężej, to raczej obrońca Jagi niczym się nie wyróżnił po swoim wejściu, ani na plus, ani na minus.
Maciej Gajos – 6
Sprawdził się jako zmiennik, wchodząc na plac gry i przyczyniając się do przeniesienia ciężaru gry w końcówce na połowę rywali mimo gry w osłabieniu. Nie zmienia to jednak faktu, że mógł przesądzić o zwycięstwie Jagi, gdyby uderzył nieco precyzyjniej, a tak wiemy, co było później.
Martin Baran grał zbyt krótko, by go ocenić.
ZOBACZ TAKŻE:
- Jagiellonia na własne życzenie straciła zwycięstwo z Podbeskidziem
- Ojrzyński: To jest następny bardzo mały kroczek ku utrzymaniu
- Stokowiec: Futbol jest piękny, ale też okrutny
- Pazdan: Nie chciałbym użyć brzydkich słów do oceny naszego zachowania
- Malinowski: Cieszę się z tej bramki, ale nie nakładałem na siebie presji
- Oceniamy Podbeskidzie za mecz z Jagiellonią: Kołodziej talizmanem bielszczan