menu

Oceniamy Jagiellończyków za mecz z Korona: koszmarna druga połowa

19 października 2013, 15:47 | Jakub Seweryn

W piątek Jagiellonia Białystok rozegrała słabiutkie spotkanie i przegrała zasłużenie w Kielcach 1:4 z miejscową Koroną. Oceny indywidualne dla piłkarzy Piotra Stokowca nie mogły być wysokie.

Piotr Stokowiec w piątkowy wieczór ponownie zdecydował się na spore eksperymenty w taktyce Jagi i zapłacił za nie wysoką cenę. Z 10 graczy z pola białostoczan wyznaczonych na mecz z Koroną, tylko trzech zagrało na tych samych pozycjach co w ostatnim spotkaniu z Cracovią, który Jagiellonia przegrała 1:2.

Korona bezlitośnie rozbiła Jagiellonię w żółto-czerwonych derbach. Powrót Korzyma

O ile w pierwszej połowie Jagiellonia grała nie najgorzej i tylko błąd Jakuba Słowika sprawił, że do przerwy był remis 1:1. Po wznowieniu gry jednak białostoczanie zostali zdemolowani przez kielczan, którzy obnażyli wszelkie braki w defensywie zespołu Piotra Stokowca. 1:4 - taki wynik w meczu z przedostatnią drużyną w tabeli, to jest dla Jagiellonii dramat i nic dziwnego, że noty dla Żółto-Czerwonych za ten mecz musiały być bardzo niskie.

Jakub Słowik – 2 - Bardzo słaby mecz bramkarza Jagiellonii, który zawalił przy bramce wyrównującej Trytki, a następnie sprowokował rzut karny dla Korony i wyleciał z boiska z kontrowersyjną czerwoną kartką. Jak sam przyznał, to on przede wszystkim jest odpowiedzialny za tę przegraną.

Jakub Tosik – 2 - Jeszcze jeden bardzo słaby występ ulubieńca trenera Stokowca. Co z tego, że się włączał do akcji ofensywnych, skoro nie zanotował ani jednej celnej centry, a w defensywie miał gigantyczne problemy z Pilipczukiem i Lisowskim. Trzy z czterech akcji bramkowych poszły jego stroną, a ta ostatnia została sfinalizowana po tym, jak ukraiński skrzydłowy zupełnie niepilnowany zamknął dośrodkowanie Golańskiego.

Ugo Ukah – 5 - Do pewnego momentu spisywał się naprawdę dobrze i przerwał wiele groźnych akcji Korony, ale w kluczowej akcji na 2:1 spóźnił się, nie zdążył za Pilipczukiem, przez co ten zdołał idealnie dośrodkować do Trytki. Mimo to był chyba najjaśniejszym punktem jagiellońskiej defensywy.

Michał Pazdan - 4 - Wrócił w piątek do linii obrony i był tego dnia odpowiedzialny za Przemysława Trytkę i choć jego zadanie nie wydawało się zbyt trudne, to jednak napastnik Korony został bohaterem spotkania. Szczególnie przy drugiej bramce dał się bardzo łatwo zwieść byłemu zawodnikowi Jagiellonii.

Alexis Norambuena – 3 - Słaby w ofensywie, a w defensywie cały czas musiał uważać zarówno na piłkarzy Korony, jak i na poczynania bardzo słabego Dzalamidze. To jego głupia strata przy wyprowadzaniu kontry była główną przyczyną utraty trzeciego gola, który zupełnie załamał białostocki zespół.

Adam Dźwigała – 3 - Jego obecność w pierwszym składzie była dużym zaskoczeniem i potwierdził tylko, że jeszcze nie jest gotowy po kontuzji do gry w Ekstraklasie. Grał bojaźliwie, do najbliższego zawodnika, a w defensywie nie musiał wiele działać, bo Korona skupiała się na objeżdżaniu skrzydłami zagubionych Toiska i Norambueny.

Maciej Gajos – 3 - Jako jeden z dwóch graczy w środku pola spisuje się w tym sezonie słabo i nie inaczej było w Kielcach. Pod tym względem Piotr Stokowiec ma spory ból głowy, bo Gajosowi trudno odmówić umiejętności gry na w miarę wysokim poziomie.

Jan Pawłowski – 3 - W pierwszej połowie był beznadziejny, ale w drugiej połowie starał się zdobyć swojego gola w Kielcach. Oddał dwa groźne strzały na bramkę Małkowskiego, ale zabrakło mu przy nich celności.

Daniel Quintana – 6 - Najlepszy piłkarz Jagiellonii w tym meczu i choć nie miał wielkiej swobody tego dnia w rozgrywaniu akcji, to robił to nieźle i popisał się kapitalną asystą przy bramce Plizgi. Szkoda tylko, że w dobrej sytuacji na 2:3 nie był w stanie pokonać Małkowskiego, bo wtedy Jaga być może wróciłaby do gry.

Nika Dzalamidze – 2 - Gruzin po kontuzji jest jeszcze w dramatycznie słabej formie. Jest niepewny swojej gry, nie wchodzi jeszcze w zbyt wiele pojedynków jeden na jeden i podejmuje wiele decyzji. To jeszcze nie jest jego czas.

Dawid Plizga – 5 - Drugi z przyzwoicie spisujących się zawodników ofensywnych Jagi w tym meczu. Jako jedyny z Żółto-Czerwonych był w stanie wpisać się na listę strzelców, a potem zanotował też kilka udanych zagrań.

Bekim Balaj – 2 - Wszedł na boisko z ławki i był na nim przez 32 minuty. Więcej nie da się powiedzieć.


Krzysztof Baran i Mateusz Piątkowski grali nieco zbyt krótko, żeby ich ocenić.


Zobacz jeszcze:

Jagiellonia Białystok

JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy