Śląsk wychodzi na prowadzenie! Podsumowanie 29. kolejki T-Mobile Ekstraklasy
Śląsk wskakuje na szczyt tabeli Ekstraklasy! Legia oddaje pozycję lidera i spada na czwarte miejsce z iluzorycznymi szansami na mistrzostwo. Ruch Chorzów i Lech Poznań nie odpuszczają walki o tytuł. Korona odpada z wyścigu, a na dole tabeli już wszystko rozstrzygnięte.
Cracovia – Ruch Chorzów 0:2. Niebiescy nadal walczą o „majstra”
Mimo, iż Tomasz Kafarski twierdzi, że Cracovia jeszcze nie spadła z Ekstraklasy to degradacja „Pasów” jest faktem. Nawet jeśli trener jeszcze nie przyjął tego do wiadomości. W tym roku krakowian już nic nie uratuje. Zawodnicy najsłabszego zespołu Ekstraklasy niczym nie zaskoczyli. Co prawda potrafili skutecznie bronić się przez godzinę gry, ale na więcej zabrakło im umiejętności. Ta drużyna dogorywa i potrzebuje jak najszybszej rewolucji kadrowej. Będzie na to odpowiedni czas, już w 1. lidze.
„Niebiescy” wypełnili swój obowiązek, ograli „czerwoną latarnię” ligi i awansowali na drugą lokatę. Zwycięstwo pięknym golem przypieczętował Marek Zieńczuk. Jeśli nawet piłkarze Waldemara Fornalika przegrają na ostatniej prostej walkę o tytuł, to i tak ten sezon będzie dla Ruchu wielkim sukcesem. W niedzielę do Chorzowa przyjeżdża gdańska Lechia. Chorzowianie oczywiście muszą wygrać i liczyć na potknięcie Śląska w Krakowie. Scenariusz mimo wszystko prawdopodobny.
Górnik Zabrze – Wisła Kraków 2:0. Górnik dalej punktuje
Przyzwoita forma Górnika procentuje niezłymi wynikami. W rundzie wiosennej zabrzanie wywalczyli już 22 „oczka”, co daje 8 pozycję w tabeli, tuż za plecami ich czwartkowego rywala. Gołym okiem widać solidną pracę trenera Adama Nawałki, który potrafił stworzyć w Zabrzu porządny zespół. Więcej determinacji w meczu „o pietruszkę” wykazali „Górnicy”. Trzy punkty zasłużenie zostają na Górnym Śląsku.
Mecz z Górnikiem nie miał wielkiego znaczenia dla pozycji Wisły w tabeli. Końcówka sezonu jest poligonem doświadczalnym dla Michała Probierza, którego zadaniem jest zbudowanie zupełnie nowej drużyny. W ostatnich spotkaniach „Biała Gwiazda” prezentowała się coraz lepiej, o czym świadczyły trzy kolejne zwycięstwa. Tym razem jednak krakowianie musieli uznać wyższość rywala. Mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej, ale Genkow nie potrafił wykorzystać karnego na początku drugiej połowy spotkania. „Wiślacy” utrzymali 7 miejsce w tabeli.
Korona Kielce – Widzew Łódź 0:2. Nie będzie europejskich pucharów w Kielcach
Korona traci szansę na mistrzostwo na własne życzenie. Kielczanie polegli na swoim boisku z Widzewem, którego piłkarze ostatnimi czasy lubili przejść „obok” meczu. Zdeterminowani „Koroniarze” od początku mocno zaatakowali rywala, co zemściło się już kilka minut później. Gospodarze nie potrafili już odrobić strat. „Złocisto-Krwiści” chyba nie wytrzymali presji tego meczu.
Pomimo bardzo ofensywnego usposobienia gospodarzy, to łodzianie zdobyli dwa gole jeszcze w pierwszej części gry. Podopieczni trenera Mroczkowskiego świetnie wypunktowali faworyta z Kielc. Nikt takiego wyniku się nie spodziewał. Szczególnie patrząc na ostatnie mecze Widzewa. Dzięki zwycięstwu piłkarze RTS-u wskoczyli na dziewiąte miejsce, kosztem Jagiellonii Białystok. W następnej kolejce łodzianie mogą popsuć szyki kolejnemu faworytowi. Do Łodzi przyjeżdża, wciąż walczący o mistrzostwo, Lech Poznań.
Lech Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0. Zbawca Rudniew. „Kolejorz” pozostaje w grze
Niesamowite męczarnie „Kolejorza”. Faworyzowani gospodarze dominowali od początku, jednak nie przynosiło to spodziewanego efektu. Gola nie potrafił zdobyć Rudniew, na którym opiera się cała siła ofensywna poznaniaków, fatalnie kiksował także Ubiparip. Rozpędzony zespół Mariusza Rumaka mógł zostać wreszcie zatrzymany i to w najmniej spodziewanym momencie. Ostatecznie „Lechici” wyrwali to jakże cenne zwycięstwo, oczywiście za sprawą swojego najlepszego strzelca w samej końcówce meczu.
Któż mógł się spodziewać tak twardej postawy Podbeskidzia? Od momentu zapewnienia sobie utrzymania piłkarze z Bielska-Białej nie walczyli tak zaciekle, jak jeszcze kilka tygodni temu. Podopieczni Roberta Kasperczyka potrafili stworzyć sobie dogodne sytuacje do strzelenia gola. Bliscy szczęścia na Bułgarskiej byli Marek Sokołowski i Sylwester Patejuk. Jedno nieporozumienie w końcówce zadecydowało o porażce Podbeskidzia, które jednak zaskoczyło w tym spotkaniu całkiem pozytywnie.
Lechia Gdańsk – Legia Warszawa 1:0. Lechia zostaje w ekstraklasie, Legia spada ze szczytu
Nikt się nie spodziewał takiego obrotu spraw na PGE Arenie. Lechia zagrała bardzo dobre zawody. Gdańszczanie ostatecznie zapewnili sobie utrzymanie, zrzucając przy okazji Legię ze szczytu tabeli. Podopieczni Pawła Janasa wynagrodzili kibicom w jakimś stopniu słabe widowiska, które wcześniej serwowali swoim sympatykom. Lechia zagrała wreszcie tak, jak od niej oczekiwano. „Biało-Zieloni” zdobyli 5 punktów w ostatnich trzech meczach, co przy słabej postawie rywali w walce o utrzymanie oznacza spokojną ostatnią kolejkę.
Legia z hukiem spada z piedestału. „Wojskowi” zajmujący przed tą kolejką pierwszą lokatę, nagle znaleźli się na czwartym miejscu. Nic nie pomogli Legii doświadczeni Novo i Blanco, którzy właśnie w takich momentach powinni brać ciężar gry na siebie. „Legioniści” na własne życzenie niezwykle utrudniają sobie drogę do mistrzostwa. Jedna wygrana w ostatnich 8 spotkaniach - taki wynik mówi sam za siebie. Teraz już prawie nic nie zależy od Legii, która ma 3 „oczka” straty do prowadzącego Śląska. Aby warszawianie zdobyli mistrzostwo, w ostatniej kolejce muszą wygrać u siebie z Koroną, Śląsk natomiast musi przegrać z Wisłą Kraków, a Ruch i Lech nie mogą wygrać swoich meczów z Lechią i Widzewem. Scenariusz nieprawdopodobny.
ŁKS Łódź – GKS Bełchatów 1:1. ŁKS zdegradowany
Spotkanie z bełchatowianami było absolutnie ostatnią szansą dla ŁKS-u na pozostanie w Ekstraklasie. Łodzianie musieli wygrać u siebie z GKS-em i liczyć na porażkę Lechii z Legią. Żadne z wymienionych kryteriów nie zostało spełnione. Piotr Świerczewski nie poradził sobie z trudnym zadaniem utrzymania Łódzkiego KS-u w Ekstraklasie. Naprędce sklecony skład nie wypalił. Piłkarze ze stadionu przy al. Unii Lubelskiej uciułali na wiosnę marne 9 „oczek”. Tacy z nich „Rycerze Wiosny”.
Pewni pozostania w Ekstraklasie „Brunatni” utrzymali sześć punktów przewagi nad swoim czwartkowym rywalem. Bełchatowianie dali się jednak wyprzedzić Lechii Gdańsk. W niedzielę będzie niepowtarzalna okazja do powrotu na 13 pozycję. W następnym meczu podopieczni Kamila Kieresia znowu podejmą spadkowicza, ich przeciwnikiem będzie Cracovia.
Polonia Warszawa – Zagłębie Lubin 0:4. Lubiński walec rozjeżdża „Czarne Koszule”
Zdemotywowani piłkarze Polonii przegrali z rozpędzonym Zagłębiem. Wychodzi na to, że żaden saper z Czesława Michniewicza, bowiem kolejna mina wybuchła mu w rękach. Miało być co najmniej wicemistrzostwo, tymczasem „Czarne Koszule” straciły szanse na zakwalifikowanie się do europejskich pucharów. Dobrze, że Józef Wojciechowski nie widział tego spotkania na żywo, bo mógłby wpaść w furię. Skoro do „Klubu Kokosa” można posłać najlepszego strzelca, równie dobrze może tam trafić cały zespół. Na miejscu „Polonistów” zaopatrzyłbym się w wygodne buty do biegania po asfalcie.
Goście przejechali się po Polonii niemiłosiernie. Co ciekawe, Zagłębie Lubin jest najlepiej punktującym zespołem w rundzie wiosennej. Podopieczni Pavela Hapala zdobyli 24 "oczka" w 12 meczach. „Miedziowi” są bardzo dobrze przygotowani do wiosennych rozgrywek. Jeżeli lubinianie będą w stanie wypracować taką formę na przyszły sezon, mogą zawalczyć o najwyższe cele. Cztery gole ustrzelił Szymon Pawłowski, potwierdzając, że kapitańska opaska nie przypadkowo znajduję się właśnie na jego ramieniu.
Śląsk Wrocław – Jagiellonia Białystok 3:1. Śląsk wraca na szczyt!
Piłkarze Oresta Lenczyka, prezentujący się na wiosnę, łagodnie mówiąc, przeciętnie, wdarli się przebojem na szczyt Ekstraklasy. Świetne asysty Sebastiana Mili otworzyły autostradę do pozycji lidera. Mila i Kaźmierczak utarli nosa selekcjonerowi, który nie przewidział dla nich miejsca w szerokiej kadrze na EURO 2012. W tym momencie to Śląsk jest najbliżej tytułu mistrzowskiego. Podopiecznym Oresta Lenczyka pozostał tylko jeden krok. Krok, który należy postawić przy Reymonta, na stadionie zaprzyjaźnionej Wisły Kraków. Warto wiedzieć, iż WKS zdobył zaledwie 16 punktów na wiosnę, co i tak pozwala mu być głównym faworytem do końcowego triumfu.
Białostoczanie szybko zostali wypunktowani przez gospodarzy, którzy już nie dali wyrwać sobie cennego zwycięstwa. Jagiellonia straciła wszystkie gole po stałych fragmentach gry. Tomasz Hajto ma więc nad czym pracować. Przed początkującym trenerem jeszcze jedna kolejka, a potem już czas na spokojne przygotowania do kolejnego sezonu. W wyniku czwartkowej porażki we Wrocławiu białostoczanie spadają na 11 miejsce. „Jaga” sezon 2011/2012 żegnać będzie na własnym stadionie meczem ze zdegradowanym już ŁKS-em Łódź.
Niesamowita końcówka
Do ostatecznej rozgrywki staje czterech kandydatów. Najbliżej jest Śląsk, ale tuż za plecami wrocławian czyhają piłkarze Ruchu i Lecha. „Legioniści” zachowują już tylko matematyczne szanse na końcowe zwycięstwo. Ostatnia kolejka zapowiada się nieprawdopodobnie ciekawie. Legia gra u siebie z Koroną. Lech jedzie do Łodzi na mecz z Widzewem. Ruch w Chorzowie zagra z Lechią. Śląsk powalczy przy Reymonta w Krakowie. Kto sięgnie po tytuł? Odpowiedź już w niedzielę. Kolejna multirelacja w Ekstraklasa.net o godz. 17!