Dramat Legii w Gdańsku. Wojskowi przegrali z Lechią i spadli z podium
Warszawska Legia zagrała słaby mecz w Gdańsku i przegrała zLechią 0:1. Gdańszczanie fetują utrzymanie w ekstraklasie, Legii pozostają tylko matematyczne szanse na mistrzostwo Polski.
O tym kto zdobędzie tytuł mistrza Polski pośrednio miało okazać się w Gdańsku. Dlaczego? Bowiem miejscowa Lechia podejmowała na PGE Arena w Gdańsku lidera tabeli, zespół Legii Warszawa. Po ostatnich wynikach i grze prezentowanej przez obydwie drużyny – faworytem spotkania byli warszawianie, od których dyspozycji będzie zależało to, czy trener Maciej Skorża zdobędzie w sezonie 2011/2012 podwójną koronę.
Mecz lepiej rozpoczęli faworyzowani goście z Warszawy, którzy już w 4. minucie meczu mogli wyjść na prowadzenie. W polu karnym gdańszczan Janusz Gol ograł Krzysztofa Bąka i tylko przytomna interwencja Sebastiana Małkowskiego pozwoliła Lechii zachować czyste konto. Minutę później kolejną okazję mieli Legioniści, jednak ponownie dobrą paradą popisał się bramkarz biało-zielonych, który wybił na rzut rożny strzał Ivicy Vrdoljaka.
Na kolejną groźną okazję licznie zgromadzeni kibice na PGE Arenie w Gdańsku musieli czekać do 13. minuty. Razack Traore ograł obrońców Legii, wypuścił sobie piłkę, uderzył, a ta tylko o centymetry minęła poprzeczkę bramki strzeżonej przez Dusana Kuciaka. Dziesięć minut później przed szansą ponownie stanęła Lechia, ale piłka po uderzeniu głową Krzysztofa Bąka przeszła tuż obok słupka Legionistów.
Po dwóch kwadransach gry, kiedy wydawało się, że Lechia bliska jest zdobycia bramki, w polu karnym gdańszczan błąd popełnił Lewon Hajrapetjan, którego kiks na bramkę próbował zamienić Janusz Gol. Tym razem górą był niezawodny Sebastian Małkowski.
Minuty mijały a przewaga Lechii wzrastała. Najpierw w 34. minucie Dusan Kuciak obronił strzał Deleu, po chwili zaś po starciu z Danijelem Ljuboją to golkiper Lechii mógł mówić o dużym szczęściu, bowiem piłka o centymetry minęła słupek bramki biało-zielonych. W 43. minucie przeszło dwudziestotysięczna publiczność popadła w euforię. W okolic dwudziestego metra od bramki Legii faulowany był Razack Traore. Do piłki podszedł wypożyczony z Lecha Poznań – Jakub Wilk i mocnym, mierzonym strzałem w lewy róg bramki dał Lechii prowadzenie udowadniając, iż 150 tysięcy euro zainwestowane w wypożyczenie go z zespołu Kolejorza było dobrą decyzją.
Druga połowa meczu rozpoczęła się od zmiany w zespole Legii. Boisko opuścił grający fatalnie, a mimo to powołany do szerokiej kadry na Euro 2012 Michał Kucharczyk. W jego miejsce trener Maciej Skorża desygnował do gry Ismaela Blanco.
Dobra gra Lechii w pierwszej części meczu miała przełożenie na drugie czterdzieści pięć minut. Na 35 minut przed końcem spotkania w pole karne Legii wpadł niepilnowany Razack Traore. Reprezentant Burkina Faso nie trafił czysto w piłkę, z czego wyręczyć chciał go Michał Żewłakow, którego interwencja bliższa była bramce samobójczej, aniżeli skutecznemu wybiciu futbolówki.
W 69. minucie po raz kolejny przypomniał o sobie Razack Traore. Piłkarz Lechii otrzymał świetne podanie z głębi pola od Pawła Nowaka. Napastnik gdańszczan był osamotniony osamotniony w ataku i w starciu z trójką rywali zdołał jedynie postraszyć Dusana Kuciaka, który piłkę po strzale piłkarza biało-zielonych wybił na rzut rożny.
Cztery minuty później kolejną szansę miała Lechia. Dośrodkowanie z prawej strony boiska w pole karne Legii posłał Deleu, zaś niepilnowany Paweł Nowak zamiast do siatki, minął się z piłką w rezultacie czego to Legia przejęła piłkę i wyprowadziła kontratak. Ismael Blanco z trzynastego metra trafił jednak wprost w dobrze ustawionego Sebastiana Małkowskiego.
W 85. minucie niewykorzystanych sytuacji mogło stać się zadość. Technicznym zagraniem nad obrońcami Lechii popisał się Rafał Wolski. Do piłki doszedł Ismael Blanco i choć Serb umieścił piłkę w bramce zdaniem asystentów sędziego Tomasza Musiała, napastnik Legii znajdował się na pozycji spalony. Minutę później bliski zdobycia bramki był debiutujący w zespole Lechii Patryk Tuszyński, ale w starciu z pomocnikiem biało-zielonych górą wyszedł Dusan Kuciak.
Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i stało się jasne, że gdańska Lechia utrzymała się w ekstraklasie. Załamani Legioniści padli na murawę. Miał być dublet, a w tej chwili jest zaledwie czwarte miejsce w ligowej tabeli.
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 1:0 (1:0) - zobacz zapis naszej relacji live
Bramki: Jakub Wilk 43
Żółte kartki: Łukasz Surma 35, Patryk Tuszyński 90 - Ivica Vrdoljak 33, Janusz Gol 57, Jakub Wawrzyniak 60
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Lechia: Sebastian Małkowski, Rafał Janicki (71 Marcin Pietrowski), Sebastian Madera, Krzysztof Bąk, Lewon Hajrapetjan, Deleu (83 Patryk Tuszyński), Łukasz Surma, Paweł Nowak, Marko Bajić, Jakub Wilk (77 Mateusz Machaj), Abdou Razack Traore
Legia: Dusan Kuciak, Artur Jędrzejczyk, Michał Żewłakow (80 Nacho Novo), Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak, Michał Kucharczyk (46 Ismael Blanco), Ivica Vrdoljak (63 Rafał Wolski), Janusz Gol, Miroslav Radović, Michał Żyro, Danijel Ljuboja