menu

Oceniamy legionistów za mecz z Ruchem: Dwaliszwili lekiem na całe zło

17 kwietnia 2013, 00:23 | Marek Koktysz

Legia Warszawa wygrała 2:1 z Ruchem Chorzów i awansowała do finału Pucharu Polski. Z postawy legionistów nie można być jednak w pełni zadowolonym. Wystawiliśmy piłkarzom Jana Urbana oceny za drugi półfinał.

BRAMKA:

Wojciech Skaba (7) - karny nie do obrony, więc za to nie można mieć do niego pretensji. O sprokurowanie też nie, bo sędzia nie powinien tego gwizdnąć. Na powtórce widać, że noga golkipera nie przeszkodziła wyraźnie Janoszce, który zachował się trochę teatralnie. Co Skaba miał wyjąć, to wyjmował i przechwytywał. Obronił też parę groźnych strzałów.

OBRONA:

Artur Jędrzejczyk (7) - fajnie podłączał się do akcji ofensywnych. Zrobił Legii drugiego karnego. Troszkę brakowało mu pomysłu w polu karnym rywala. Zaniedbywał też często swoje obowiązki w defensywie. Przy karnym dla Ruchu nie był tam, gdzie być powinien.

Michał Żewłakow (5) - potwierdza się, że Michał jest w kiepskiej dyspozycji. Nie jest w stanie dograć całego meczu. Nic dziwnego, że Urban decyduje się nawet na Choto. Pierwsza połowa w jego wykonaniu bez historii.

Iniaki Astiz (6) - sprokurował jedną czy dwie groźne sytuacje. Nie za pewny w obronie i nie dający nic w ataku. Średni występ Hiszpana, ale bez rażących błędów.

Tomasz Brzyski (6) - po swojemu, czyli gorszy w obronie, lepszy w ataku. Dośrodkowania szły mu lepiej niż w Chorzowie, ale ciągle nie przekonał, by stawiać na niego w pierwszym składzie.

POMOC:

Dominik Furman (6) - oczekujemy od niego więcej kreatywnych zagrań. Odnosimy bowiem wrażenie, że troszkę nabija sobie statystyki prostymi zagraniami do boku. Dzisiaj miał jedno-dwa podania, które mogły się podobać i otwierały drogę do bramki. Strzały z dystansu wyjątkowo nieudane.

Janusz Gol (4) - przebudzenie w Chorzowie było chyba jednorazowe. Janek nie przekonał i chyba nowego kontraktu i życia w Legii sobie nie wybiegał. Szary występ, sporo strat, a jak mu się coś udało, to niestety, ale raczej przez przypadek.

Michał Kucharczyk (4) - w zasadzie to samo, co Gol. Są w podobnej sytuacji i po tym spotkaniu "Kucharz" na pewno w hierarchii nigdzie nie awansuje.

Miroslav Radović (5) - lepszy występ niż w Krakowie, ale to jest cień "Rado" z chociażby niedawnego spotkania przeciwko Zagłębiu Lubin. Niewykorzystany karny (i to w kiepski sposób) szczególnie zaważył na jego ocenie. Poza tym jednak był widoczny i próbował coś stworzyć. Niestety, zbyt często, jakby to ładnie nazwać... "o jedno kółeczko i obrót za dużo".

ATAK:

Władimir Dwaliszwili (8) - zdecydowanie Man of the Match. Dwie bramki potwierdzają dobrą dyspozycję Gruzina, który może nie zachwyca jakąś olśniewającą techniką, ale jest do bólu skuteczny. Kolejny mecz i kolejny gol. Ma już cztery trafienie dla Legii w Pucharze Polski. Zdaje się, że wiemy, kto wyjdzie w pierwszym składzie na Pogoń.

Marek Saganowski (7) - znowu się nie przełamał, bramki strzelić się nie udało, ale za jedno "Sagan" ma wielkie plusa. Serca do piłki mu odebrać nie można. Biega, walczy do końca i daje przykład innym. Tylko goli jeszcze brakuje.

REZERWA:

Tomasz Jodłowiec (3) - 45 minut "Jodły", który zmienił Żewłakowa. I z tego wszystkiego zapamiętamy go chyba tylko z akcji, w której stracił piłkę, a Ruch o mały włos nie strzelił przez to bramki.

Ivica Vrdoljak, Jakub Wawrzyniak (-) - zagrali za krótko by dać im sprawiedliwe oceny.

Zobacz także:

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.