menu

Legia - Lech LIVE!

29 marca 2014, 09:43 | Marek Koktysz

Już dzisiaj o godzinie 15:30 na Łazienkowskiej 3 w Warszawie piłkarski hit w Ekstraklasie. Wraca liga dwóch sił, odrodzony Lech Poznań z ogromnymi apetytami na zwycięstwo przyjeżdża do stolicy kraju, żeby zniwelować do czterech punktów dystans do Legii. Mistrzowie Polski mają jednak nie mniej energii i łatwo nie oddadzą nawet jednego oczka.

Legia zmierzy się z Lechem w absolutnym hicie kolejki
fot. Piotr Galas
Legia zmierzy się z Lechem w absolutnym hicie kolejki
fot. Jakub Seweryn
1 / 2

Relacja na żywo z meczu Legia Warszawa - Lech Poznań w Ekstraklasa.net!

Bezsprzeczne wydarzenie weekendu

Co by nie mówić o naszej rodzimej lidze, to nie da się ukryć, że sobotni pojedynek jest czymś wyjątkowym. Spotkanie Legii z Lechem przyciąga na stadiony tłumy. Pepsi Arena w tym sezonie miała problemy z zapełnieniem się, ale wszystko wskazuje na to, że dzisiaj jedynymi pustymi miejscami będą krzesełka na strefie buforowej. W sprzedaży zostały tylko nieco ponad tysiąc wejściówek, które mogą spokojnie rozejść się w dniu meczu. Do stolicy przyjeżdża także znaczna grupa fanów Kolejorza, którzy otrzymali na to spotkanie 1700 biletów. O nienawiści, jaką darzą się kibice Legii i Lecha, nie trzeba nikogo uświadamiać. Na trybunach może być bardzo gorąco, choć po wzmocnieniach bezpieczeństwa po zadymach na meczu przeciwko Jagiellonii, nie powinno już dojść do podobnych ekscesów.

Legia - Lech, to wydarzenie także w telewizji dla "kibiców w kapciach", którzy będą mieli okazję zobaczyć ten mecz w publicznej TVP. Czas antenowy mają znakomity, akurat do sobotniego słonecznego popołudnia przy piwku. Telewizja zadba o to, żeby mecz oglądało się wyjątkowo. Spotkanie będzie pokazywane w technologii 4K, niczym ostatnie El Clasico w Hiszpanii.

Miał być hit, a był kit

Otoczka nadchodzącego meczu jest niesamowita, ale musimy wreszcie zejść na ziemię. Historia spotkań Legii i Lecha pokazuje, że z hitu robił się często... kit. Fani obu ekip potrafią tak nakręcić atmosferę przed tym spotkaniem, że czasem wynik robi się sprawą drugorzędną. Ostatnie siedem spotkań tych ekip między sobą, to głównie skromne zwycięstwa lub remisy. Takim skończyło się pierwsze spotkanie Legii i Lecha w tym sezonie (1:1). W zasadzie jedynym wyjątkiem było efektowne zwycięstwo Wojskowych w Poznaniu w listopadzie 2012 roku (3:1). O całej historii spotkań obu zespołów możecie przeczytać TUTAJ.

W skrócie można nadmienić, że będzie to 102. spotkanie Legii z Lechem w historii rozgrywek ligowych. Legioniści wygrali 42 z tych pojedynków, a lechici 30. Na Łazienkowskiej zdecydowanym faworytem zawsze była drużyna gospodarzy, którzy zwyciężyli w aż 28 meczach, przegrywając z Lechem na własnym obiekcie tylko 9 razy. Ostatnie takie potknięcie miało miejsce w kwietniu 2012 roku (0:1). Mecz ten był debiutem Mariusza Rumaka jako trenera Lecha w meczach z Legią.

Nikogo nie trzeba dodatkowo motywować

Pokład emocjonalny przed tym spotkaniem drzemie nie tylko w kibicach. Nawet zagraniczny szkoleniowiec Legii, Henning Berg, który nie przesiąkł jeszcze ligową rzeczywistością ma świadomość stawki tego spotkania. Z ogromnymi nadziejami jedzie też do Warszawy Mariusz Rumak, który wieszczy trzy punkty dla swojej ekipy. Do spotkań z Lechem zawsze podchodzi z sercem Kuba Kosecki, który pechowo zawsze wychodzi z tych spotkań mocno poobijany. "Kosa" nie przejmuje się tym i zapowiada gotowość oraz marzy o wysokim zwycięstwie nad oponentem.

Co słychać w obozach?

Legia cały czas łapie rytm. Forma i wyniki Wojskowych, to kalejdoskop. Mistrzowie Polski potrafią grać dobrze, efektownie i ofensywnie, ale nie zawsze przekłada się to na wyniki. Z Wisłą rozegrali świetną pierwszą połowę, żeby dać sobie odebrać zwycięstwo i podzielić się punktami z Białą Gwiazdą, która grała w dziesiątkę. Zaraz grają kolejny, dobry mecz przeciwko Piastowi, gdzie szybko tracą gola i drżą o wynik do samego końca. Wojskowym potrzeba jest stabilizacji i potwierdzenia swoich umiejętności i potencjału kadry, która jest przecież ogromna. O możliwościach ofensywnych legionistów niedawno zresztą pisaliśmy. W swoich dążeniach z przodu nie mogą jednak zapominać o formacjach obronnych, bo Lech to zespół lubiący agresywną i otwartą piłkę. Lechici oddali w Ekstraklasie aż 450 strzałów, co jest najlepszym wynikiem w lidze. Chwila nieuwagi i Teodorczyk obsłużony dobrym podaniem może skarcić Legię za nadmierne zaangażowanie w przednich szeregach. Gospodarze muszą ponadto uważać na wykluczenia kartkowe, bo zagrożonych jest aż 5 piłkarzy - Żyro, Rzeźniczak, Vrdoljak, Bereszyński i Radović, który jest przecież kluczem do gry Legii.

Lech nie odniósł porażki od czterech spotkań. Chwiejny początek sezonu i nagroda za głowę Mariusza Rumaka zdają się odejść w zapomnienie, a Poznaniacy wracają na dobre tory. Jeszcze nie tak dawno byli przecież obiektem drwin po porażce 5:1 z Pogonią w Szczecinie, a teraz na serio biją się mistrzostwo Polski. Słabym punktem Lecha jest jednak gra na wyjazdach. W tym sezonie w 13 meczach wygrali tylko trzykrotnie. Nie zdołali jeszcze odnieść zwycięstwa na terenie przeciwnika w roku 2014, dając sobie wyrwać pewne prowadzenie chociażby słabemu Widzewowi. Lech będzie też musiał uporać się z brakiem swojej młodej gwiazdy - Dawida Kownackiego. On walczy z Polską U-17 o awans na mistrzostwa Europy. Zabraknie również Manuela Arboledy, Jasmina Buricia, Kebby Ceesaya oraz Vojo Ubiparipa. Jedynym zagrożonym zawodnikiem w meczu z Legią byłby Kotorowski, ale jego w bramce raczej nie zobaczymy.


Polecamy