Farma wodna zamiast Gwiazdy Śmierci. Berg nie wykorzystuje potencjału Legii (KOMENTARZ)
Krótka ławka rezerwowych potrafi nastręczać trenerom wielu problemów. Jak złożyć zespół, kto może wnieść świeżość, dać coś drużynie? Z nieco innym problemem będzie musiał się zmagać w najbliższej przyszłości Henning Berg. Legia dawno nie miała tak szerokiej kadry.
Wygląda na to, że w Legii zakończyła się trwająca od dłuższego czasu plaga urazów. Tener Wojskowych już teraz musi rezygnować z niektórych piłkarzy - jak z Helio Pinto w meczu przeciwko Piastowi. Opcji do wyboru Berg będzie miał mnóstwo i niełatwo będzie powiedzieć komuś "nie jedziesz" albo "ławka".
Podkreślić należy, że bogactwo Legii dotyczy przede wszystkim formacji ofensywnych. Skład osobowy formacji obronnej jest zdecydowanie bardziej stały i tam rotację będą raczej niewielkie. Przednie szeregi mistrzów Polski stwarzają norweskiemu szkoleniowcowi wiele możliwości. Przede wszystkim w zapomnienie odejść powininen problem z napastnikami. Orlando Sa, Władimer Dwaliszwili, Marek Saganowski i Michał Efir - wszyscy są gotowi do gry i każdy stara się wygrać walkę o miejsce w składzie. Portugalczykowi zarzuca się lenistwo, które jednak było także cechą firmową Ljuboi, którego wartości nie trzeba nikomu przybliżać. Gruzin po odblokowaniu się w meczu z Piastem wraca z nowymi siłami, co pokazuje na treningach. "Sagan" wraca po kontuzji i jest głodny gry, co bardzo po nim widać. Z kolei Efir był wyczekiwany na boisku już parę tygodni temu, kiedy wrócił do pełnej sprawności. Na zajęciach odzyskuje skuteczność, którą potwierdza w meczach Legii II. Henning Berg od paru spotkań nie włącza go do kadry, ale to się może zmienić. Dodatkowo jest jeszcze Radović, który przecież od dwóch meczów występuje na pozycji napastnika. Wybór ogromny i aż się prosi o grę dwoma zawodnikami na szpicy.
Trener Berg zachowuje niestety ustawienie, które stosował też Jan Urban, czyli grę dwoma defensywnymi pomocnikami. O ile w meczach przeciwko Wiśle czy Lechowi jest to zasadne, to już przeciwko Piastowi Gliwice można się było pokusić o inną taktykę. Nie chodzi tutaj oczywiście o lekceważenie gliwiczan. Nie ukrywajmy jednak, że Piast, co pokazał ostatni mecz, był przeciwnikiem, przy którym jak najbardziej można zastosować ofensywne ustawienie. Berg nie zrobił tego w ostatni poniedziałek, nie zrobił tego jak na Łazienkowską przyjechała Korona czy Jagiellonia (chociaż wtedy nie dysponował tak szeroką kadrą). Czy zrobi to w najbliższej przyszłości? Oby tak, bo byłoby ciekawie zobaczyć pełną siłę Legii, kiedy na murawie znajduje się jednocześnie Radović, Duda, Kosecki, Sa i Dwaliszwili. Na 99% nie zobaczymy tego w meczu z Lechem Poznań, gdyż wątpliwe jest, że Berg zaryzykuje przeciwko Kolejorzowi tak ofensywny wariant. Jednak zaraz po spotkaniu z wiceliderem tabeli jest mecz z Zawiszą, zespołem nieobliczalnym, ale takim, przy którym można pozwolić sobie na większą otwartość. My proponowalibyśmy takie rozwiązanie:
Siła ofensywna ustawiona wówczas na 100%. Radović odciążony nieco od rozgrywania i ciągłego szukania piłki mógłby swobodnie poruszać się po prawej flance. "Kosa" ustawiony na swojej pozycji i w swoim żywiole. Duda z ciężarem kreowania akcji, który spokojnie by udźwignął. Słowak ma dryg, pomysł i fantazję potrzebną do tego, żeby dobrze obsłużyć kolegów z przodu. W napadzie dwóch napastników. Dwaliszwili, który lubi się zastawiać i przetrzymać piłkę miałby bliżej kolegę, któremu może podać. Bardziej dynamiczny Sa szukałby gry oraz strącał głową to, czego Gruzin nie może. Dodatkowo spróbowałby jakiś nietuzinkowych rozwiązań jak strzały z dystansu, których u "Lado" próżno szukać. Jodłowiec w tym zestawieniu miałby więcej obowiązków defensywnych, gdyż nie miałby już koło siebie Vrdoljaka, który by go w tym wyręczał. Obrona raczej bez zmian chociaż zamiast Brozia lepszy byłby Bereszyński, który szarpnąłby jakąś akcję z przodu. Tego brakuje byłemu piłkarzowi Widzewa, który nie daje Legii przewagi na prawej stronie.
Takie ciekawe ustawienie mogłoby wreszcie sprawić, że Legia strzelałaby więcej bramek i wreszcie wykorzystywała swój potencjał ofensywny. Przy okazji wciąż byłaby szeroka ławka rezerwowych. Ojamaa być może lepiej sprawdziłby się jako joker, wchodząc po przerwie z ogromnym zapasem sił. W razie problemów w ataku na placu gry mógłby pojawić się Saganowski albo Efir. Do dyspozycji na skrzydłach pozostają Kucharczyk lub Żyro, a przecież można jeszcze rotować i zmieniać pozycję zawodników, którzy już na murawie są. Można się tak bawić w ustawianie Legii bez końca. Przypomina to trochę zestaw klocków LEGO, które można ułożyć na rozmaite sposoby. Berg go nie wykorzystuje, układając ciągle farmę wodną z Tatooine, kiedy mógłby stworzyć Gwiazdę Śmierci.