Jakub Kosecki: Reforma sprzyja wszystkim prócz Legii (WIDEO)
W sobotę na Łazienkowską przyjedzie wicelider tabeli - Lech Poznań. Nie trzeba nikomu dodatkowo przypominać, że mecz Legii z Lechem, to jeden z najważniejszych meczów w sezonie dla jednych i drugich. Jakub Kosecki jest pełny energii przed tym spotkaniem.
fot. sylwester wojtas
Jakub Kosecki wraca po długiej rekonwalescencji spowodowanej kontuzją. Piłkarz zagrał już parę minut w meczu z Piastem Gliwice, w którym zdążył zaliczyć asystę. Czy z Lechem zagra dłużej?
- Jestem gotowy w 100%, żeby zagrać więcej. Mecze z Lechem są dla mnie szczególne. Cieszę się, że będą kibice, którzy wypełnią stadion. Jestem legionistą z krwi i kości, a że mam charakter, to czasem daje się we znaki różnym osobą, jak chociażby Keebayowi Ceesayowi. Ale to jest normalna gra boiskowa, nie mam do nikogo pretensji, że mnie kopie.
Lech, po niepewnym początku sezonu, wraca na właściwe tory i włącza się do walki o mistrzostwo z Legią. Kosecki uważa, że Wojskowi i Kolejorz, to obecnie dwie, najlepsze ekipy w kraju.
- Uważam, że jutro zmierzą się dwie najlepsze drużyny w Polsce. Ponad miesiąc temu wszyscy ich skreślili, a oni pokazali charakter i grają do końca. My gramy u siebie, więc teoretycznie powinno nam być łatwiej, ale boisko wszystko zweryfikuje. My jesteśmy gotowi, skoncentrowani i damy z siebie wszystko!
Jaki może być cel w tak prestiżowym meczu? "Kosa" zapewnia, że legionistów nie interesuje nic innego, jak tylko trzy punkty.
- Nieważne z kim byśmy tutaj grali, to naszym celem jest zdobyć na Łazienkowskiej trzy punkty. Ja wymarzyłem sobie jutro bardzo wysokie zwycięstwo. Zasługujemy na to. Musimy odnieść takie zwycięstwo, które przekona wszystkich, że jesteśmy mocni.
Do Warszawy przyjedzie silna grupa kibiców Kolejorza. Oni zaś nie darzą Kuby zbytnią sympatią. Piłkarz twierdzi, że to przez jego styl bycia, który nie odpowiada ludziom, nie znającym go.
- Nie mam z tym problemu. Ci ludzie nie lubią mnie tylko za to, jak gram. W zeszłym sezonie odebrałem im marzenia o mistrzostwie. Ja mam taki styl bycia, poza boiskiem i na nim, że jestem pewny siebie. Wiem do czego dążę. Jak sobie coś założę, to choćby się paliło, to to osiągnę.
Kosecki zawsze kończy mecze z Lechem mocno poobijany. Zawodnik angażuje się w to spotkanie szczególnie, a piłkarze Kolejorza nie odstawiają nóg w pojedynku z "Kosą".
- Wątpię żeby robili to specjalnie. Dla każdego te mecze są wyjątkowe. Nikt nie odstawi nogi. Ja piłki nie odpuszczam nigdy, zawodnicy Lecha w takich sytuacjach też, więc mogą się dziać różne rzeczy.
Kosecki wypowiedział się także w sprawie przyszłego podziału punktów, który sprawi, że przewaga Legii mocno stopnieje.
- Mam wrażenie, że ta reforma sprzyja wszystkim prócz Legii Warszawa. Gdyby jej nie było, to moglibyśmy już ogłosić się mistrzami Polski. Ale fajnie, emocję będą do końca. Wydaje mi się, że w grupie mistrzowskiej już na każdym meczu będzie komplet publiczności. Ja mam nadzieję, że zapewnimy sobie tytuł mistrzowski jakoś niedługo. My na pewno damy z siebie wszystko na boisku. Co do spraw papierkowych, podziału punktów, to wolałbym się nie wypowiadać na ten temat. Jest to przyjazne dla innych drużyn, goniących Legię.
Na koniec skrzydłowy Legii powiedział parę słów o nowym trenerze Wojskowych.
- Na pewno coś nowego wprowadził do zespołu. Mamy dużo rozmów indywidualnych, o pozycji zawodnika. Treningi są intensywne, jest dużo piłki. Ja z trenerem dużo rozmawiałem jak to jest być takim prawdziwym, profesjonalnym piłkarzem grającym w Manchesterze United. Czasem sobie pożartujemy na ten temat.