menu

Nawotczyński: Od chwili kiedy wszedłem do składu, straciliśmy tylko trzy bramki

18 grudnia 2011, 20:17 | Jacek Żukowski

- Mamy przedostatnie miejsce w tabeli, co oczywiście nie może nikogo zadowalać. Nie wiem, dlaczego aż tak ciężki mieliśmy początek. Gra nie wyglądała aż tak źle - mówi Łukasz Nawotczyński, obrońca Cracovii.

Łukasz Nawotczyński zapewnia, że Cracovię stać na utrzymanie
Łukasz Nawotczyński zapewnia, że Cracovię stać na utrzymanie
fot. Andrzej Banaś/Polskapresse

Jak ocenia Pan pierwszą część sezonu?
Nie za dobrze, początek mieliśmy bardzo słaby, nie mogliśmy się zgrać. Dopiero w późniejszym okresie zyskaliśmy trochę punktów. Mamy przedostatnie miejsce w tabeli, co oczywiście nie może nikogo zadowalać. Nie wiem, dlaczego aż tak ciężki mieliśmy początek. Gra nie wyglądała aż tak źle. Może brakowało trochę szczęścia. Ja w tych meczach nie grałem… Mieliśmy trochę pecha w spotkaniu z Koroną, długo prowadząc i przegrywając w samej końcówce. To podcięło nam skrzydła, wiadomo, że jak się dobrze zacznie sezon, to potem jest łatwiej, w naszym przypadku było inaczej.

Dlatego musiała nastąpić zmiana trenera - Jurija Szatałowa zastąpił Dariusz Pasieka i jakoś wszystko "zaskoczyło".
Zawsze przyjście nowego szkoleniowca to jest impuls. Ale nie wiadomo, jak potoczyłyby się nasze losy, gdyby trenerem nadal był Jurij Szatałow. Oczywiście na treningach każdy chce się pokazać. Ja początkowo nie grałem u trenera Pasieki, dostałem szansę dopiero w ostatnich pięciu meczach. Gdyby nie kartki i kontuzje kolegów, to nie wiem czy dostałbym szansę. Od chwili kiedy wszedłem do składu, straciliśmy tylko trzy bramki, w tym dwie w Chorzowie, gdzie każdej drużynie jest ciężko. Końcówka jesieni na pewno lepiej wyglądała niż ten niefortunny początek. Szkoda, że tak późno zaczęło być lepiej, bo brakuje nam paru punktów, szczególnie z meczów przeciwko Widzewowi i Podbeskidziu.

Jesteście na przedostatnim miejscu, ale sytuacja jest zdecydowanie lepsza niż rok temu o tej porze.
Szkoda, że znowu jesteśmy zagrożeni spadkiem. 14 punktów to nie jest wymarzony wynik… Musimy od pierwszych meczów na wiosnę zacząć zdobywać punkty. Zaczynamy od trzech meczów u siebie, trzeba to wykorzystać!

Dlaczego Cracovii jesienią grało się tak źle? Drużyna pozostała bardzo podobna do tej, która tak dobrze radziła sobie wiosną. W dodatku przyszedł Andrzej Niedzielan, wicekról strzelców ubiegłego sezonu! Czy po tym cudownym utrzymaniu uwierzyliście, że jesteście tacy dobrzy?
Nic z tych rzeczy. Niestety, nie układały się nam te rozgrywki - mówiłem już o meczuu z Koroną, przegraliśmy też z Legią wyraźnie, która wcale nie była wtedy w jakimś wielkim "gazie". Potem ciężko się było pozbierać. Wydawało się, że Andrzej Niedzielan będzie gwarancją zdobywania bramek. Tymczasem on zablokował się i od razu znalazło to odzwierciedlenie w tabeli. Faktem jest, że nie miał tyle okazji do zdobywania bramek, ile by chciał mieć. Ale nie tylko on nie strzelał goli. Przecież jako zespół w ogóle strzeliliśmy ich tylko dziewięć! Nie ma w tym więc żadnego przypadku, że zajmujemy taką, a nie inną pozycję.

Przez całą rundę jesienną bardzo wyraźny był brak w zespole rozgrywającego. Zmieniliście system gry, występowało trzech defensywnych pomocników. Odejście Mateusza Klicha było aż tak kluczowe?
Wiadomo, jakim zawodnikiem był Mateusz. Pozycja rozgrywającego to kluczowa pozycja w zespole. Dobry środkowy pomocnik daje wiele spokoju drużynie. Potrafi pokierować grą. Andrzej Niedzielan próbuje przetrzymać piłkę, dając trochę oddechu obronie, stara się przejąć obowiązki środkowego.

Rok temu przychodził Pan do "Pasów" w sytuacji dramatycznej dla zespołu, a jednak się udało. Czy teraz jest Pan optymistą, patrząc na rundę wiosenną?
Jak najbardziej. Porównując bowiem sytuację do tej sprzed roku, kiedy przychodziłem do zespołu, jest o wiele lepiej. Mieliśmy osiem punktów straty do bezpiecznego zespołu, a teraz, wygrywając pierwszy wiosenny mecz, mamy szansę opuścić zagrożoną strefę. Trzeba się solidnie przygotować i wykorzystać tę szansę, jaką daje początek wiosny.

Coś Pana zaskoczyło w rozgrywkach?
Chyba tylko bardzo dobra postawa naszych drużyn w Lidze Europejskiej. Zaskoczyła mnie niestety in minus nasza postawa oraz to, co prezentuje Korona Kielce. Przez media ta drużyna była typowana na spadek, a tymczasem jest o wiele, wiele wyżej w tabeli.

Rozmawiał Jacek Żukowski / Gazeta Krakowska

Polska piłka nożna jest u Ciebie na 1. miejscu? Polub nas na Facebooku!