menu

Cezary Wilk dla Ekstraklasa.net: To nie moja rola, by walczyć o powrót Małeckiego

3 marca 2012, 22:04 | Jacek Czaplewski

Wisła Kraków odniosła pierwsze ligowe zwycięstwo w tym roku. Na wyjeździe pewnie pokonała Lechię Gdańsk 2:0. Z wyniku zadowolony był kapitan "Białej Gwiazdy", Cezary Wilk, który uważa, że mimo korzystnego rezultatu, w grze nadal jest sporo do poprawienia.

Zmiana trenera w Wiśle na trzy dni przed spotkaniem podziała mobilizująco?
To był trudny moment. Rozmów było naprawdę sporo przed meczem. Zarówno indywidualnych, jak i grupowych. Jak widać po wyniku, przyniosły zamierzone efekt.

To wasze pierwsze zwycięstwo w tym roku. Patrzysz na przyszłość optymistycznie?
Tak, bo mam takie podejście do życia. Zawsze staram się zauważyć pozytywne aspekty, nawet jeśli nam nie idzie. Wierzyłem i nadal wierzę, że nasza efektowna gra pójdzie w parze ze zdobywaniem punktów. Dzisiaj nie było fajerwerków w naszej grze, ale wreszcie udało się wygrać, co niezwykle cieszy.

Zagraliście dzisiaj na dwóch napastników i co ważne, w defensywie spisywaliście się dobrze. Lechia nie miała zbyt wielu klarownych sytuacji.
Zgoda, ale powtórzę po raz kolejny: do dobrej gry, potrzeba nam jeszcze kilku treningów.

Sędzia Borski słusznie podyktował dla was jedenastkę?
Zazwyczaj stronię od oceniania decyzji arbitrów, bo nie ma to większego sensu. Tym razem również powstrzymam się od komentarza.

Nieco spokojniej spoglądacie już na tabelę?
Nie, na pewno nie. To byłoby na wyrost, gdyż sytuacja nadal jest trudna. W każdym meczu staramy się wygrywać. Od teraz myślimy już o potyczce z Lechem Poznań.

Zarówno wy, jak i Lech macie ten sam cel: ratować sezon.
Faktycznie. Obie drużyny przechodziły bardzo trudne chwile. Nam się udało przełamać dzisiaj niemoc, Lech będzie walczyć o punkty w poniedziałek, ale nie kwestionujmy siły Wisły i Lecha w polskiej lidze. To po prostu czołówka. Generalnie lepiej idzie nam gra z silniejszymi rywalami, bo wtedy mamy więcej miejsca na boisku i do głosu dochodzą nasi kreatywni piłkarze. A słabsze zespołu tylko i wyłącznie się bronią, uprzykrzając nam grę.

Wiadomo jak długo potrwa przerwa Maora Meliksona?
Z tego co wiem, to raczej szybko wróci do pełnej dyspozycji.

Najpierw podziękowaliście swoim kibicom, a potem podeszliście do „młyna” Lechii. Obcokrajowcy też zdają sobie sprawę jakie relacje kibicowskie towarzyszyły dzisiejszemu meczu?
Tak. Są na tyle długo w klubie, że wiedzą, gdzie mogą się cieszyć na całym stadionie, a gdzie tylko pod sektorem gości.

Co z Patrykiem Małeckim? Będziesz namawiać trenera Michała Probierza do przywrócenia do składu tego piłkarza?
To nie moja rola.

Nawet mimo to, że jesteś kapitanem?
Tak.

W Gdańsku rozmawiał Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net

Zobacz także: