Stokowiec przed meczem z Zawiszą: Skupiamy się na tym, na co mamy wpływ
Przed piątkowym spotkaniem z Zawiszą Bydgoszcz, trener Jagiellonii Białystok, Piotr Stokowiec, zapewnił, że jego zespół nie patrzy już na tym, z kim gra, i skupia się tylko na wygrywaniu kolejnych spotkań ligowych.
fot. sylwester wojtas
Krzysztof Baran: Z każdym meczem nabieram pewności
- Szykujemy się do kolejnego spotkania, u siebie z Zawiszą Bydgoszcz. Drużyna swoim cyklem konsekwentnie jest przygotowana do kolejnego meczu. Przebiega to bez większych zakłóceń, pomimo ostatnich, trochę niefortunnych wydarzeń. Myślę, że zespół jest dobrze nastawiony i czekamy z niecierpliwością na to spotkanie. Mogę w imieniu drużyny zapewnić, że jesteśmy przygotowani na walkę, nie oddamy pola, wykażemy duże zaangażowanie i zaprezentujemy nasz dobry styl. Startujemy do tych najbliższych spotkań z takim nastawieniem, żeby je wygrać. To jest nasz cel maksimum i z wielkim zapałem oraz zaangażowaniem do tego przystępujemy. Skupiamy się na tym, na co mamy wpływ – na nasze przygotowanie do meczu, nasze zaangażowanie zarówno w mecz, jak i trening. Nie zaprzątamy już sobie głowy tym, na co nie mamy wpływu, czyli pogodę oraz decyzje sędziowskie. Na to absolutnie nie mamy wpływu i od tych spraw się odcinamy - mówił przed piątkowym spotkaniem szkoleniowiec Jagiellonii.
Oto wszystkie tematy poruszane przez Piotra Stokowca na czwartkowej konferencji prasowej (wypowiedzi o zawodnikach kontuzjowanych - LINK):
O słabszej dyspozycji zespołu w meczu z Piastem
Powiem krótko, bo nie chcę się rozwodzić nad przeszłością. Nie oceniałbym tego meczu tak surowo, bo do pewnego momentu wytrąciliśmy główną broń Piasta – zespół nie straciła bramki ze stałych fragmentów gry, grała konsekwentnie z tyłu. Może w ofensywie nie wszystko nam się układało, ale też było kilka zmian w składzie. Realizowaliśmy swoje założenia, nie traciliśmy gola, nie pozwalaliśmy na kontrataki. Drużyna Piasta niezbyt nam zagrażała, ten mecz był pod naszą kontrolą i osiągaliśmy to, co chcieliśmy. Potem, ten nasz plan został brutalnie przerwany i wiemy, jak to dalej było. W każdym razie, nie byłbym aż tak srogi. Liga pokazuje, że każdy ma swoje lepsze i słabsze momenty. Prowadziliśmy 1:0 i to nie był nasz dramatycznie słaby mecz. Mieliśmy takie założenie, żeby nie stracić bramki, a następnie coś strzelić i to się udawało, dlatego też nie popadałbym w skrajności. Nie było też Daniego, a bez niego drużyna trochę inaczej się prezentuje, bo nie da się ukryć, że jest on liderem zespołu i bardzo wiele od niego zależy.
O Zawiszy Bydgoszcz
Na inaugurację sezonu to był trochę inny klimat. Graliśmy u beniaminka na jego stadionie przy pełnych trybunach. To był trudny wyjazd, mój debiut, debiut drużyny, co zawsze wiąże się z pewnymi obawami. W tej chwili podobnie jak w meczu z Lechem, naprawdę nie ma znaczenia z kim gramy i na pewno nie możemy zlekceważyć Zawiszy, który pokazał, że jest nieobliczalnym zespołem, który potrafi wychodzić z kryzysu. My musimy narzucić swoje warunki, pokazać naszą nieustępliwość, walkę, niezważanie na przeciwności losu, pięcie się do góry, bo tego oczekują od nas kibice i sami mamy takie założenia. Nigdy nie zasłanialiśmy się przeciwnościami losu, wychodzimy na ten mecz, aby zdominować rywala i wygrać.
O sytuacji w lidze
Wchodzimy w rundę rewanżową i dochodzi do konfrontacji, w której wynik dwumeczu będzie ważny. Drużyny będą chciały pokazać, która z nich jest lepsza. My nie patrzymy, z kim gramy. Założenia są jasne – chcemy wygrać wszystkie mecze do końca rundy. To jest plan, który sobie zakładamy. Na pewno nie jest łatwy, ale tylko z takim nastawieniem możemy wygrywać mecze. Widać to w każdym spotkaniu, bo nikt nie może nam zarzucić braku zaangażowania czy złego nastawienia. Myślę, że to jest klucz do sukcesu i tą drogą będziemy szli, bo nie raz pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę.
O tym, kto zastąpi zawieszonego Ugo Ukaha
Myślę, że ze składem trzeba poczekać. Będzie on najsilniejszy, na jaki nas stać w tej chwili. Tomek Porębski trenuje z nami, jest cały czas gotowy. Nasze ruchy kadrowe pokazują, że kolejni zawodnicy bez większych problemów wchodzili do składu. Dlatego też nie mam obaw o niego, co do jego przygotowania czy formy, jeśli on znajdzie się w składzie. Najlepszym przykładem tu jest (obecny na konferencji –przyp.red.) Krzysiek Baran, który wszedł do drużyny i pokazał, że jest gotowy. Tego wymagam od zawodników – żeby zawsze byli gotowi. Wiadomo, że miejsc do gry jest jedenaście, w składzie meczowym osiemnaście, ale ważne jest, żeby być w gotowości i zawodnicy to pokazują.
O obsadzie środka pola i formie Tomasza Bandrowskiego
Nie będę publicznie wypowiadał się o formie zawodnika X czy Y. Decyduję się na pewien skład, moim zdaniem najsilniejszy w danej chwili i biorę za to odpowiedzialność. Zawsze są do tego zastrzeżenia, gdy nie ma wyników. Tę odpowiedzialność biorę na siebie i myślę, że cały czas gramy niedaleko tego maksimum. Ta drużyna naprawdę bardzo się stara i jest blisko tych zwycięstw. Ostatnio mają miejsce rzeczy, które są poza naszą kontrolą i mają one spory wpływ na nasze wyniki. Tomek Bandrowski jest do naszej dyspozycji, będzie w meczowej osiemnastce i zobaczymy – wszystko w jego nogach i głowie. Przykład Waszkiewicza, Barana czy Mackiewicza pokazuje, że zawodnicy, którzy się starają, swoją szansę dostają. Nie ma mowy o żadnym odstawieniu Tomka. Jak będzie taka potrzeba, to wyjdzie w pierwszej jedenastce, ale o tym się przekonamy.
O Krzysztofie Baranie i sytuacji wśród bramkarzy w Jagiellonii
Nie powiedziałem, że Krzysiek jest numerem jeden. On sam sobie wypracował pozycję, w której się znajduje, nie popełnia błędów, ale nie podjęliśmy jeszcze decyzji, kto zagra w bramce. Do Krzyśka należy zrobienie wszystkiego, żeby się w niej znaleźć i myślę, że z tego się świetnie wywiązuje. Zawodnicy mają za zadanie skupić się na swojej robocie, na tym żeby wykonywać ją jak najlepiej i muszą być przygotowani. Zawsze szanowali nasze decyzje i to, kto wychodzi w bramce. Krzysiek jest w dobrej sytuacji psychofizycznej, był przygotowany na szansę, którą dostał i dlatego to tak wygląda. On sam jednak czuje, czy jest numerem jeden, czy nie. Myślę, że nie ma co mówić o tym głośno i robić z tego powodu przedstawienie. Ma wsparcie drużyny, solidnie też na nie pracuje, ma dobrego rywala, Kubę Słowika który go wspiera, ale też się stara i myślę, że ta sytuacja pomaga obydwóm zawodnikom. Sportowa rywalizacja wychodzi im na dobre, a przy nich z boku rozwija się też młody Bartłomiej Drągowski, który też dobrze pracuje. Zdarzenia z bramkarzami, jakie się wytworzyły, pomogły drużynie i jesteśmy pod tym względem w dobrej sytuacji.
JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net