Piłkarska II liga. Trener Widzewa chce, aby transfery były optymalne i dobrze przygotowane
Piłkarze Widzewa rozegrają w sobotę pierwszy zimowy sparing Wicelider drugiej ligi zmierzy się na Łodziance z trzecioligową Bronią Radom.
fot.
Jutrzejsze spotkanie rozpocznie się o godzinie 12. Pojedynek z Bronią będzie podsumowaniem pierwszych dwóch tygodni pracy treningowej. Dla wielu piłkarzy będzie to ostateczny i kluczowy sprawdzian, bowiem po meczu trener Radosław Mroczkowski ogłosi nazwiska piłkarzy, którzy w poniedziałek wyjadą nazgrupowanie do Uniejowa.
Wszystko wskazuje na to, że w sobotę nie zagra Marcel Pięczek, który zmaga się jeszcze z drobnym urazem. Zabraknie także Simonasa Pauliusa, który jest już w końcowej fazie rehabilitacji.
Mecz z trzecioligowcem ma być dla Marcela Ziemanna ostateczną formą sprawdzenia przydatności do drużyny. Od tego, jak się zaprezentuje, zależeć będzie jego przyszłość w Widzewie. Na testy mają też przyjechać nowi zawodnicy.
Widzewscy działacze nie potwierdzają ewentualnych transferów Brazylijczyka Leandro z Radomiaka Radom i Sławomira Peszki z Lechii Gdańsk. Były reprezentant Polski ma pensję dziesięciokrotnie większą od najlepiej zarabiających piłkarzy Widzewa i dlatego nikt w klubie z al. Piłsudskiego nie zamierzał tworzyć kominów płacowych (no chyba że znajdzie się indywidualny sponsor).
Jak na razie do Widzewa przyszedł tylko jeden piłkarz. Mowa oczywiście o Adamie Radwańskim (przez ostatni rok grał w pierwszoligowym Rakowie Częstochowa). Aktywność łódzkiego klubu na razie nie oszałamia.
Kibiców uspokaja trener Mroczkowski, który na oficjalnej stronie klubu mówi: - Chcemy wzmocnić zespół i to słowo wzmocnić jest bardzo ważne. Nie ma jednak w tym pośpiechu i ciśnienia, by robić to na już. Chcemy, by były to ruchy dobrze przygotowane i optymalne na tyle, na ile możemy to zrobić. Być może w tym okresie, w którym zaczniemy grać sparingi, będziemy mogli już przymierzyć nowych piłkarzy do drużyny. Nie spieszymy się, tym bardziej że mamy wartościową kadrę i nad nią teraz pracujemy.