menu

Oceniamy lechitów za mecz z Zagłębiem: Błysk węgiersko-fińskiego duetu

21 kwietnia 2013, 23:40 | Wojciech Maćczak

Kasper Hamalainen i Gergo Lovrencsics byli naszym zdaniem najlepszymi zawodnikami „Kolejorza” podczas spotkania z Zagłębiem. Obaj zdobyli po bramce, do tego prowadzili grę ofensywną poznańskiego zespołu. Zobacz, jak oceniliśmy lechitów za spotkanie z „Miedziowymi”!

Kasper Hamalainen zagrał najlepsze zawody przeciwko Zagłębiu
Kasper Hamalainen zagrał najlepsze zawody przeciwko Zagłębiu
fot. Waldemar Wylegalski

Jasmin Burić – (5) Trzeba powiedzieć jasno: bramka dla Zagłębia to jego wina. Bramkarzowi na tym poziomie nie powinny przytrafiać się takie wpadki, o czym zresztą Jasmin doskonale wie. Na szczęście poza tą jedną sytuacją bronił pewnie i kilkakrotnie uchronił Lecha przed utratą gola. Jak chociażby chwilę wcześniej, gdy obronił strzał Papadopulosa z najbliższej odległości (nawiasem mówiąc to Czech znacząco mu to ułatwił).

Kebba Ceesay – (6) Bardziej widoczny niż w poprzednich spotkaniach. Przeprowadził sporo akcji prawą stron, wielokrotnie dośrodkowywał w pole karne Michała Gliwy. Pewniej niż dotychczas spisał się również w defensywie, blokując kilka groźnych strzałów graczy Zagłębia.

Ivan Djurdjević – (4) Po zakończeniu sezonu zawiesza piłkarskie buty na kołku i w meczu z Zagłębiem widać było, że to właściwa decyzja. Najsłabsze ogniwo defensywy Lecha, gdy w końcówce spotkania przewrócił się we własnym polu karnym wyrównującej bramki omal nie zdobył Csaba Horvath.

Marcin Kamiński – (7) W przeciwieństwie do partnera ze środka defensywy zaliczył bardzo dobry występ. W obronie nie można mu nic zarzucić, obyło się praktycznie bez błędów. Do tego wszyscy wiemy, że „Kamyk” potrafi świetnie wyprowadzić piłkę z własnego pola karnego i w spotkaniu z Zagłębiem kilkakrotnie pokazał również ten walor.

Hubert Wołąkiewicz – (6) Z konieczności wystąpił na lewej stronie defensywy, zastępując nieobecnego Luisa Henriqueza. Mimo że nie zagrał na swojej nominalnej pozycji, był bardzo pewny w defensywie, w kolejnym meczu pokazując, że znajduje się w wysokiej formie. Jedyne do czego można się doczepić, to zbyt małe zaangażowanie w akcje ofensywne.

Rafał Murawski – (7) Dobry występ kapitana Lecha. Zaliczył asystę przy pierwszej bramce dla „Kolejorza”, dogrywając piłkę w pole karne rywala pod nogi Gergo Lovrencsicsa. To nie była jedyna sytuacja, w której Murawski błysnął w ofensywie – przez cały mecz walczył, podawał, schodził nawet na skrzydło.

Łukasz Trałka – (5) Chyba zaszkodziła mu negatywna ocena Grzegorza Mielcarskiego, bo ostatnio notuje zniżkę formy. W meczu z Zagłębiem biegał głównie w poprzek boiska, był kompletnie niewidoczny w ofensywie.

Gergo Lovrencsics – (8) Pod nieobecność Aleksandara Tonewa był motorem napędowym akcji Lecha. Zdobył pierwszą bramkę dla poznańskiego zespołu, pokonując w sytuacji sam na sam Michała Gliwę. To już trzeci kolejny mecz, w którym wpisuje się na listę strzelców. Po przerwie był już mniej widoczny, ale i tak należy mu się wysoka ocena.

Kasper Hamalainen – (8) Chyba można to już powiedzieć: Lech znalazł nowego Semira Stilicia. Takiego kreatywnego zawodnika brakowało jesienią w Poznaniu. Sam wpisał się na listę strzelców, a wcześniej bardzo przytomnie zachował się przy trafieniu Lovrencsicsa, przepuszczając piłkę to stojącego za nim Węgra.

Vojo Ubiparip – (5) Serb zastąpił w składzie Lecha wykartkowanego Aleksandara Tonewa. Nie zbliżył się do poziomu, prezentowanego przez Bułgara w ostatnich spotkaniach, trzeba jednak przyznać, że walczył, starał się i dał z siebie wszystko. Miał okazję, by wpisać się na listę strzelców po dograniu Gergo, ale spudłował.

Bartosz Ślusarski – (5) Jak na napastnika zbyt mało widoczny. Tym razem piłka nie szukała go w polu karnym rywala, w związku z czym nie zdołał zdobyć gola. Faktem jest, że zaliczył asystę przy trafieniu Hamalainena, kilkakrotnie jednak miał problemy z opanowaniem wydawałoby się prostych podań od kolegów.

Rezerwowi:

Mateusz Możdżeń – (5) Podobnie, jak w poprzednich meczach – wszedł, zrobił trochę wiatru… i to byłoby prawie wszystko. Prawie, bo tym razem zaliczył asystę przy trafieniu Piotra Reissa.

Łukasz Teodorczyk – (4) Przyszedł do Poznania, by zdobywać bramki i… przestał je strzelać. W takiej dyspozycji niedługo utrzyma się w kadrze Waldemara Fornalika.

Piotr Reiss – bez oceny – Dawno żaden gol nie ucieszył tak kibiców Lecha, jak trafienie Piotra. 41-letni zawodnik być może zdobył swoją pożegnalną bramkę przy Bułgarskiej. Powstrzymamy się jednak od wystawienia - nawet sentymentalnej - oceny zawodnikowi, który na boisku przebywał jedynie niecały kwadrans.

Więcej o meczu Lech - Zagłębie:

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.


Polecamy