Mandrysz: Przegraliśmy spotkanie z GieKSą w pierwszej połowie
- Z przebiegu gry, zwycięstwo jedną bramką GKS-owi się należało. Za grę swojego zespołu nie muszę się wstydzić. Zagraliśmy solidny mecz. Większość piłkarzy, przy takiej atmosferze i publiczności, nie miała okazji jeszcze grać - stwierdził Piotr Mandrysz, trener GKS-u Tychy.
Piotr Mandrysz (trener GKS-u Tychy): Mecz był zacięty, stojący na niezłym poziomie. Na pewno wpływ na atmosferę mieli licznie przybyli kibice, którzy stworzyli ładny doping. Myślę, że piłkarzy GKS-u Katowice ten doping niósł.
My to spotkanie przegraliśmy w pierwszej połowie, kiedy to mieliśmy trzy sytuacje stuprocentowe: Maćka Mańki, Marcina Folca i Piotrka Rockiego w końcówce pierwszej części, przy wyniku 0:1. Niestety, jeśli takich okazji się nie wykorzystuje, to się spotkanie przegrywa.
Po przerwie musieliśmy ruszyć do przodu, co staraliśmy się czynić. W związku z tym zrobiło się więcej miejsca na boisku, co skrzętnie wykorzystywała drużyna gospodarzy, stwarzając zagrożenie pod naszym polem karnym.
Z przebiegu gry, zwycięstwo jedną bramką GKS-owi się należało. Za grę swojego zespołu nie muszę się wstydzić. Zagraliśmy solidny mecz. Większość piłkarzy, przy takiej atmosferze i publiczności, nie miała okazji jeszcze grać i na pewno zbiera doświadczenie w ten sposób.
Sędziowie bramek nie strzelają. Przegraliśmy, bowiem straciliśmy gola w sposób prawidłowy. Dla mnie dobry arbiter, to arbiter niewidoczny. Niestety o Dawidzie Bukowczanie tego powiedzieć nie można.
Z Katowic - Piotr Szymański / Ekstraklasa.net