Trenerzy po meczu Górnik Zabrze - Termalica [KONFERENCJA]
Górnik Zabrze bezbramkowo zremisował z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza w sobotnim meczu 20. kolejki Ekstraklasy. Przeczytaj, co po spotkaniu powiedzieli trenerzy obu zespołów.
fot. Anatol Chomicz / Polska Press
Piotr Mandrysz (trener Termaliki Bruk-Bet Nieciecza): Przyjechaliśmy, żeby zachować dystans dzielący nas od Górnika. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jednym z kluczowych zawodników gospodarzy jest Roman Gergel, który ostatnio strzelił pięć goli. Udało nam go zneutralizować. Spotkanie było trudne. Nie obfitowało w wiele sytuacji, toczone było na grząskiej murawie., Zdawaliśmy sobie, sprawę, że największe zagrożenie gospodarze stwarzać będą po rzutach z autu Mateusza Słodowego. Na szczęście chłopcy spisali się dzielnie, a gdy raz przeciwnik oddał strzał głową, to interwencją meczu popisał się Andrzej Witan. Zawody zakończył się zasłużonym remisem. Nie satysfakcjonuje gospodarzy, ale tak to odbieram patrząc na to co działo się na murawie. Chciałbym pogratulować moim piłkarzom konsekwencji. Zagraliśmy na zero z tyłu. Ostatnio rzadko nam się to zdarzało. To zastrzyk optymizmu przed czekającymi nas spotkaniami. Granie w grudniu to dla nas nowa sytuacja, musimy się z nią oswoić. Cieszę się, że chłopcy w dobrym zdrowiu wytrzymali to spotkanie. Należą się im gratulacje zważywszy również na sytuację kadrową w jakiej byliśmy. Nie mogłem dziś skorzystać z Dariusza Jareckiego, Jakuba Biskupa, Pavola Stano i Sebastiana Nowaka, nie muszę mówić, że to dla nas kluczowi piłkarze.
Leszek Ojrzyński (trener Górnika Zabrze): Mecz nie zachwycił. Nie było to porywające widowisko. Przypominało spotkanie z Górnikiem Łęczna. Stworzyliśmy sobie trzy akcje, z czego jedną powinniśmy wykończyć. Dziś poruszaliśmy się słabiej od drużyny gości. Oni rozegrali ostatnio mniej meczów o nas. Gdy nie masz siły, to wtedy głowa inaczej pracuje a nogi też nie niosą.
źródło: Termalica Bruk-Bet Nieciecza