ŁKS goni czwartych łowiczan. Adam Patora bohaterem meczu z rezerwami Pogoni Siedlce [ZDJĘCIA]
Niecałe czterdzieści minut potrzebował napastnik Łódzkiego Klubu Sportowego, by strzelając hat tricka pozbawić rezerwy Pogoni Siedlce złudzeń. Adam Patora aż trzykrotnie wpisał się na listę strzelców i wraz z debiutantem Mateuszem Krysińskim zapewnił łodzianom zwycięstwo. Tym samym biało-czerwono-biali zrównali się w tabeli punktami z Pelikanem Łowicz.
fot. Grzegorz Gałasiński / Polska Press
fot. Grzegorz Gałasiński / Polska Press
fot. Grzegorz Gałasiński / Polska Press
fot. Grzegorz Gałasiński / Polska Press
fot. Grzegorz Gałasiński / Polska Press
fot. Grzegorz Gałasiński / Polska Press
fot. Grzegorz Gałasiński / Polska Press
fot. Grzegorz Gałasiński / Polska Press
fot. Grzegorz Gałasiński / Polska Press
fot. Grzegorz Gałasiński / Polska Press
fot. Grzegorz Gałasiński / Polska Press
fot. Grzegorz Gałasiński / Polska Press
fot. Grzegorz Gałasiński / Polska Press
Tylko niekorzystny bilans bramek zdobytych u siebie i na wyjeździe w bezpośrednich spotkaniach z Pelikanem Łowicz sprawia, że Łódzki Klub Sportowy nie zdołał wyprzedzić rywali i nadal pozostaje na piątym miejscu. Dzięki niedzielnemu zwycięstwu nad rezerwami Pogoni Siedlce łodzianie zrównali się punktami z czwartymi łowiczanami i mają jeszcze szanse nawet na pozycję na podium. Równocześnie hat trick Adama Patory i dołożona przez Mateusza Krysińskiego cegiełka pozwoliły podtrzymać passę już siedmiu meczów bez porażki.
Wspomniany napastnik na zdobycie trzech bramek potrzebował niecałej pierwszej połowy spotkania. Już w siedemnastej minucie, po dośrodkowaniu Tomasza Kowalskiego z rzutu rożnego, uderzając w już chyba charakterystyczny dla siebie sposób, głową otworzył wynik. Wystarczyła chwila, by po raz kolejny wpisał się na listę strzelców, ponownie wykorzystując podanie od dwudziestodwuletniego pomocnika. Ten sam duet dał o sobie znać jeszcze przed przerwą i gospodarze schodzili do szatni ze sporą przewagą.
Korzystny rezultat pozwolił łodzianom w drugiej połowie na odrobinę rozluźnienia, co z kolei przełożyło się na grę ofensywną gości. Sytuacje jakie wypracowali nie poprawiły jednak ich sytuacji, bo między słupkami dobrze spisał się debiutujący drugi bramkarz miejscowych, Adam Sekuterski. Pokonać dał się tylko raz, gdy przez chwilę zabrakło koncentracji u większości jego kolegów z drużyny. W końcówce meczu kontaktowego gola udało się strzelić Piotrowi Krawczykowi. Spotkało się to z odpowiedzią gospodarzy, którzy jeszcze w doliczonym czasie gry skierowali piłkę do siatki. W statystykach zapisał się Mateusz Krysiński, na co dzień reprezentujący biało-czerwono-białych w Centralnej Lidze Juniorów.
Obecność Krysińskiego, a także jego kolegi z drużyny, Marcina Kaceli, to efekt nie tylko chęci sprawdzenia młodych zawodników, ale przede wszystkim także problemów kadrowych, z jakimi zmaga się ostatnio Łódzki Klub Sportowy. Co mecz któryś z piłkarzy pauzował za kartki, jak w niedzielę Artur Golański, zaś Szymon Salski, Łukasz Staroń i Kamil Cupriak nie mogli zagrać z powodu kontuzji. Była to jedna z przyczyn zaproszenia na treningi trzecioligowca przedstawicieli zespołu juniorów i dania im szansy w walce o punkty.
Kolejne spotkanie łodzianie rozegrają w środę. W przedostatniej turze meczów w tym sezonie biało-czerwono-biali zmierzą się na wyjeździe z Bronią Radom, po czym już przed własną publicznością zakończą rozgrywki starciem z Ursusem Warszawa. Będzie to równocześnie ostatni pojedynek na starym obiekcie przy al. Unii Lubelskiej 2.