menu

Liseth z Rio: Fawele poruszyły moje serce (2)

15 czerwca 2014, 08:56 | Liseth van der Biest Gomez

Cześć! Po bardzo gorączkowym tygodniu wracam do pisania. Podróż do Rio była bardzo długa, ale w końcu udało mi się tu zameldować. Wszędzie czuć energię mundialu, piłka nożna po prostu zawładnęła miastem.

Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth z Rio de Janeiro
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth z Rio de Janeiro
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth z Rio de Janeiro
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth z Rio de Janeiro
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth z Rio de Janeiro
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth z Rio de Janeiro
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth z Rio de Janeiro
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth z Rio de Janeiro
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth z Rio de Janeiro
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth z Rio de Janeiro
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth z Rio de Janeiro
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth Van der Biest
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth Van der Biest
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth Van der Biest
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth Van der Biest
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth Van der Biest
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth Van der Biest
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth Van der Biest
Liseth z Rio de Janeiro
fot. Liseth Van der Biest
1 / 19

Copacabana = futbolowe szaleństwo

Futbol króluje na Copacabanie, gdzie można spotkać kibiców z całego świata w szalonych kostiumach, z flagami i wielkimi kapeluszami. To wszystko składa się na obraz niekończącej się imprezy.


Ludzie są przyjaźnie nastawieni i chcą we wszystkim pomagać. Pogoda w ciągu ostatnich trzech dni była szalona, ale powoli poprawia się. Dlatego mam nadzieję, że uda mi się złapać super opaleniznę.

Maracana jest niesamowita, naprawdę robi wrażenie, choć ma naprawdę ciemną historię (pamiętna klęska z Urugajem na mundialu 1950). Jestem jednak przekonana, ze po brazylijskim turnieju to się zmieni. Stadion jest OGROMNY! Poczułam się na nim mniejsza niż jestem w rzeczywistości (nie myślałam, że to w ogóle jest możliwe). Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć na Maracanie kibiców dopingujących swoje drużyny podczas meczu.

Fawele chwytają za serce

W Rio odwiedziłam także "słynne" fawele. To był naprawdę olbrzymi kontrast między centrum Rio, a reczywistością fawel. Miałam okazję, aby porozmawiać z ludźmi tam żyjącymi. Poznałam miejsca, które nie każdy ma okazję zobaczyć. Doceniam, to, że jestem bogatsza o to cenne doświadczenie. To miejsce naprawdę poruszyło moje serce.

Centrum wolontariatu jest punktem spotkań dla nas wszystkich. Świetnie, że każdego dnia poznaję więcej ludzi. Wszyscy oglądaliśmy ceremonię otwarcia na Copacabanie i wspaniale było przeżywać ją wspólnie. Fantastycznie było móc chłonąć całą energię tego wydarzenia!

Do napisania!


Polecamy