KGHM Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk 2:1. Miedziowi lepsi od lidera LOTTO Ekstraklasy. Pierwsza od września porażka Lechii Gdańsk w lidze
KGHM Zagłębie Lubin wygrało z Lechią Gdańsk 2:1 w meczu 24. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Wynik otworzył Filip Starzyński, do wyrównania doprowadził Jarosław Kubicki, a bramkę na wagę trzech punktów strzelił Damjan Bohar. Dla gdańszczan była to pierwsza od września porażka w lidze. "Miedziowi" dzięki trzem punktom wracają do gry o górną ósemkę.
Mecz lidera LOTTO Ekstraklasy z Zagłębiem w Lubinie był wyjątkowy dla szkoleniowca gości Piotra Stokowca, który wcześniej przez kilka lat prowadził „Miedziowych”, wprowadził ich do ekstraklasy i zdobył brązowy medal, uprawniający do gry w europejskich pucharach.
Porównywalne, albo nawet jeszcze większe emocje towarzyszyły Jarosławowi Kubickiemu, który pierwszy raz na Stadionie Zagłębia grał przeciwko klubowi z Lubina, gdzie się urodził i ukształtował piłkarsko.
Na boisku o sentymentach nie mogło być jednak mowy. Lechia wystawiła najmocniejszy na daną chwilę skład, tak samo jak gospodarze. Do pierwszej jedenastki „Miedziowych” powrócili Filip Starzyński i Bartosz Kopacz, którzy w derbach ze Śląskiem Wrocław pauzowali ze względu na drobne urazy.
Pierwsza połowa nie obfitowała w zbyt wielkie emocje. Dość powiedzieć, że oba zespoły oddały po jednym celnym strzale. Dopisała za to skuteczność, bo na przerwę oba zespoły schodziły przy remisie 1:1.
Najpierw w 28 min prowadzenie Zagłębiu dał Filip Starzyński, który wykorzystał rzut karny po faulu Błażeja Augustyna na Bartoszu Sliszu. Do wyrównania doprowadził w 41 min Jarosław Kubicki, który wepchnął piłkę do bramki po niecelnej główce Artura Sobiecha. "Kebsi" nie okazywał radości po tym trafieniu.
Jedyne o czym jeszcze warto wspomnieć w kontekście pierwszych 45 min, to wczesna zmiana Filipa Jagiełły. Pomocnik, który przed pierwszym gwizdkiem odebrał nagrodę dla najlepszego piłkarza lutego LOTTO Ekstraklasy, już w 18 min opuścił murawę z powodu kontuzji. Jego miejsce zajął inny wychowanek Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie - Łukasz Poręba.
Druga połowa nie szczególnie różniła się od pierwszej, choć Lechia nieco częściej gościła z piłką pod polem karnym Dominika Hładuna. W końcówce goście pokazywali większą jakość. Widać było, że remis ich nie zadowala, ale wtedy otrzymali cios, po którym się już nie podnieśli.
W 83 min Bartłomiej Pawłowski posłał płaskie dośrodkowanie w pole kare, do piłki dopadł Damjan Bohar i nie dał szans Dusanowi Kuciakowi. Trzy punkty pozostały w Lubinie, a Zagłębie zmniejszyło stratę do ósmej obecnie Korony Kielce do trzech punktów i wciąż ma spore szanse na zakwalifikowanie się do grupy mistrzowskiej LOTTO Ekstraklasy.