Kawa z Kraju Kawy: Nie byłoby sukcesu Kostaryki, gdyby nie trener Pinto
Adrian Barboza jest dyrektorem i zarazem komentatorem kostarykańskiej stacji Radio Actual 107.1 FM. W Brazylii obsługuje już siódmy mundial. - Kostaryka jest niewątpliwie największą niespodzianką mundialu - opowiada.
Korespondencja Krzysztofa Kawy z Brazylii
Kawa z Kraju Kawy - czytaj blog naszego wysłannika w Brazylii
- Tak to odbierają w kraju nasi kibice, chociaż wszyscy pamiętają jeszcze bardzo dobre mecze naszej reprezentacji na mistrzostwach świata we Włoszech w 1990 roku. Dotarliśmy wtedy do drugiej rundy, a jednym z najlepszych zawodników był golkiper Luis Gabelo Conejo, który teraz przyjechał do Brazylii jako trener bramkarzy w kadrze.
Są dwa główne powody, dla których Kostaryka gra na wysokim poziomie. Po pierwsze okazało się, że trenerzy bardzo dobrze przygotowali zawodników do turnieju pod względem fizycznym. W ostatnim czasie piłkarze naprawdę ciężko pracowali na zgrupowaniu, nie oszczędzali się. Nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie trener Jorge Luis Pinto. To jego drugie podejście do kadry Kostaryki, pierwsze zakończyło się niepowodzeniem, ale teraz najwyraźniej wyciągnął z tego wnioski. To szkoleniowiec bardzo doświadczony, z wieloma sukcesami, które osiągał z drużynami klubowymi. Od ponad dwóch lat Pinto bardzo konsekwentnie prowadzi reprezentację.
Kolejnym powodem dobrej postawy jest fakt, że zawodnicy występują w dobrych klubach, w większości poza Kostaryką, a kilku w Europie. Wśród tych ostatnich jest Junior Diaz, który grał w Wiśle Kraków i belgijskim klubie Brugge, a teraz w niemieckim Mainz. Oprócz niego trzon drużyny tworzą Joel Campbell, Oscar Duarte, bramkarz Keylor Navas plus najbardziej doświadczeni zawodnicy, czyli Christian Bolanos i Michael Umana. Dwaj ostatni grali przeciwko Polsce w Hanowerze na mistrzostwach świata w Niemczech w 2006 roku. Umana to zawodnik z najdłuższym stażem w reprezentacji.
Co do Juniora Diaza, to jest dzisiaj jednym z najlepszych specjalistów na pozycji lewego obrońcy. Jego ojciec, Enrique Diaz również występował w drużynie narodowej, był jej ważną postacią, ale został pominięty przy selekcji na mundial w 1990 roku. Największe sukcesy odnosił w klubie Saprissa, zdobywając z nim cztery tytuły mistrza kraju i wygrywając Puchar Mistrzów strefy CONCACAF. Dzisiaj jest trenerem grup młodzieżowych.
Na początku jego syn nie miał pewnego miejsca w składzie reprezentacji, ale gdy zaczął być częściej powoływany, okazało się, że gra na wysokim, równym poziomie, czym wyróżnia się wśród graczy Kostaryki. Dzisiaj Junior Diaz ma takie poważanie w drużynie, że jego miejsce w podstawowej jedenastce nie podlega dyskusji.
Wysłuchali w Brazylii: Krzysztof Kawa, Remigiusz Półtorak
Kawa z Kraju Kawy - czytaj blog naszego wysłannika w Brazylii