Jagiellonia - Cracovia LIVE!
Emocje po europejskich pucharach powoli opadają, czas powrócić do ligowej rzeczywistości. A ta nie przedstawia się bynajmniej szaro. Na początek 3. kolejki Ekstraklasy Jagiellonia podejmie Cracovię.
fot. Polskapresse
Jak w dwóch pierwszych kolejkach zaprezentowali się piątkowi rywale? Zdecydowanie więcej powodów do zadowolenia ma na pewno Jagiellonia, która pomimo fatalnego wyniku w ostatnim przedsezonowym sparingu odbudowała się i z możliwych sześciu, zainkasowała cztery punkty. Udało jej się to w pojedynkach z wymagającymi rywalami. Najpierw u siebie zremisowała z faworyzowaną Lechią, z którą nawet prowadziła 2:0, by później ograć 3:1 zdobywcę Pucharu Polski na jego własnym boisku.
Cracovia również rozpoczęła od dwóch niełatwych spotkań, ale nie wyszła z nich obronną ręką. Na inaugurację przegrała w Zabrzu z Górnikiem 2:0, by później ulec 1:3 warszawskiej Legii. Nie oznacza to bynajmniej, że ekipa z Krakowa nie ma powodów do zadowolenia. Pierwszy, nieco humorystyczny, jest taki, że 3:1 z Legią to i tak lepszy wynik niż parę dni później zanotował z tą samą ekipą szkocki Celtic. Drugi, zupełnie poważny plus, to jedyny zdobyty w tym sezonie gol. Padł on po pięknej akcji z wymianą licznych podań, której klasa wyrastała ponad standardy naszej Ekstraklasy o kilka poziomów. Takich bramek nie powstydziłaby się Barcelona. Paradoks polega na tym, że dopiero po odejściu Wojciecha Stawowego jego zespół nawiązał do hiszpańskiego giganta. Pytanie, czy ta cudowna akcja zwiastuje przełom, czy też stanowiła przejaw niezwykłego szczęścia. Znając pracę Roberta Podolińskiego z Ząbek (podczas której wypromował się m.in. obecny snajper Jagi, Mateusz Piątkowski), bardziej prawdopodobna wydaje się pierwsza opcja.
A skoro o trenerze Podolińskim mowa, to nie sposób nie wspomnieć, że będzie on miał w piątek okazję zrewanżować się Jadze za fiasko rozmów w sprawie przejęcia tego klubu. To on wiosną 2013 roku przegrał rywalizację o posadę w Jagiellonii z Piotrem Stokowcem. Według nieoficjalnych informacji był on faworytem w tym wyścigu, ale na przeszkodzie stanęły jego żądania odnośnie wpływu na sztab szkoleniowy.
Teraz ten młody trener zapowiada pełną mobilizację i walkę o trzy punkty: Sytuacja nie jest komfortowa, ale nie mieliśmy też łatwego terminarza. Można się usprawiedliwiać tym, że przegraliśmy z Górnikiem, zespołem w naszym zasięgu, który jednak w meczu z Lechem pokazał swoją siłę. Z kolei Legia w najsilniejszym zestawieniu jest zespołem z troszeczkę innej półki niż reszta drużyn ligowych w naszym kraju. To jednak nie może być żadne usprawiedliwienie, bo zarówno w meczu z Górnikiem, jak też w meczu z Legią mogliśmy się pokusić o lepszy rezultat punktowy. Teraz czekają nas mecze z zespołami zbliżonymi bardzo potencjałem piłkarskim i jakościowym do nas. To będą mecze, w których mamy obowiązek sięgnąć po zdobycz punktową.
Z respektem o najbliższym rywalu wypowiada się z kolei znany z temperamentu szkoleniowiec Jagi, Michał Probierz: My nie lekceważymy przeciwnika. Zdajemy sobie sprawę z tego, że Cracovia zmieniła trenera, ustawienie i piłkarzy. W żaden sposób nie można podejść do nich luźniej, bo w poprzednim sezonie dopiero w trzecim meczu zdobyliśmy z nimi punkt, wcześniej oba mecze przegraliśmy.
Do Białegostoku wyjechała identyczna jedenastka Cracovii, jak desygnowana na poprzednie ligowe spotkanie tego zespołu. Robert Podoliński nadal nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego Boubacara Diabanga Dialiby, który narzeka na uraz mięśnia czworogłowego. W Jagiellonii nie ma większych problemów zdrowotnych, więc i trener Probierz będzie mógł skorzystać z jedenastki sprawdzonej przed tygodniem.
Spotkanie poprowadzi Jarosław Przybył z Kluczborka. W poprzednim sezonie sędziował on spotkanie Cracovii z Jagiellonią, które zakończyło się zwycięstwem Pasów. Jak będzie tym razem? Przekonamy się już w piątkowy wieczór.