Sześć zmian trenerów jesienią, władze klubów czegoś się nauczyły? "Będzie jak było"
LOTTO EKSTRAKLASA. Przyjście Adama Nawałki do Lecha Poznań to coś, co najbardziej zapamiętam z pierwszej części sezonu. Selekcjoner reprezentacji Polski, z którą osiągnął sukces, wrócił do pracy w polskim klubie. To bardzo cenne - ocenił ekspert TVP i trener Robert Podoliński.
Adam Nawałka został trenerem Lecha 25 listopada, po 16. kolejce. Wcześniej drużynę prowadził Ivan Djurdjević, który został zwolniony na początku listopada po porażce 0:1 z Lechią Gdańsk w 14. kolejce (w międzyczasie zespół tymczasowo prowadził Dariusz Żuraw). W debiucie byłego selekcjonera reprezentacji Polski "Kolejorz" przegrał w Krakowie z Cracovią 0:1. W następnych trzech meczach zdobył komplet punktów, strzelając dziewięć goli i nie tracąc żadnego.
- Wyprowadzenie zespołu z kryzysu takiej drużyny jak Lech czy Legia to zupełnie inne zadanie niż w przypadku Górnika czy Miedzi - zaznaczył Podoliński. - Podobną sytuację mieliśmy w Warszawie. Od przyjścia Ricardo Sa Pinto zespół zaczął ciężką pracę i są tego efekty. Nie chcę przez to powiedzieć, że Lech Ivana Djurdjevicia nie trenował, jak należy. Chodzi o nowe otwarcie. Nawałka, mając dobrych piłkarzy, będzie wiedział, co zrobić, by zespół regularnie punktował.
Ekspert Telewizji Polskiej przygląda się zmianom na stanowisku trenera. W czerwcu 2014 r. rozpoczął pracę w Cracovii, a w kwietniu następnego roku został z niej zwolniony. W następnym sezonie prowadził Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Roszady w polskich klubach są częste. Choć od początku tego sezonu było ich "tylko" sześć. To mało, biorąc pod uwagę poprzednie lata. Rok temu o tej porze w polskich klubach doszło do aż dziewięciu zmian. Władze klubów zrozumiały, że częste zmiany do niczego dobrego nie prowadzą?
- Kompletnie takich wniosków bym nie wyciągał - nie miał wątpliwości Podoliński. - Będzie jak było. Po prostu obecnie mamy taki okres, że nie ma kogo zmienić. Mam nadzieję, że nie dojdzie do niej w Górniku Zabrze i Marcin Brosz zostanie, bo w zespole zaszło kilka zmian, przez które kręgosłup zespołu został przetrącony. Mimo to Marcin sobie radzi - dodał szkoleniowiec.
Łukasz Trałka po meczu Wisła Kraków - Lech Poznań: Zagraliśmy konsekwentnie