Robert Podoliński: Warto, by Cracovia powalczyła o nagrodę
Cracovia przegrała drugi mecz w grupie mistrzowskiej. Drugi 0:1 i kolejny po bramce z rzutu karnego. Uległa Jagiellonii i spadła z 4.miejsce w tabeli. Grały czołowe drużyny ligi, ale poziom nie mógł zachwycić.
fot. Anna Kaczmarz
Słabi stoperzy
- Szału rzeczywiście nie było, ale nie spodziewałem się fajerwerków – mówi Robert Podoliński, były trener „Pasów”, a obecnie ekspert TVP. - Ale nie sądziłem, że Cracovia będzie grała tak nerwowo. Chodzi przede wszystkim o wyprowadzenie piłki, widziałem ją w znacznie lepszej dyspozycji. W meczu poprzednim błąd popełnił Michał Helik, nad czym bardzo ubolewam, bo bardzo cenię tego obrońcę. W meczu z Jagiellonią najsłabszymi zawodnikami na boisku była dwójka stoperów i przez to nie było płynności w grze. Nie byli w stanie napędzić dobrze rozwijającej się akcji. Ta nerwowość promieniowała na cały zespół. Jagiellonia była z kolei skoncentrowana, odcięła lewą stronę „Pasów” i to wystarczyło. To był mecz na 0:0, a jeden zespół wykorzystał duży błąd rywala.
Podoliński – szkoleniowiec, który teraz nie pełni tej funkcji – ma swoją opinię na temat rotacji w składzie. Trener Cracovii Michał Probierz wymienił aż pięciu zawodników w podstawowym składzie, w porównaniu do meczu z Legią. Można się zastanawiać, czy nie za dużo tych zmian? Po raz pierwszy od początku zagrał Serb Bojan Cecarić.
- Za dużo zmian? Nie sądzę – mówi trener. - Cecarić podobał mi się w pierwszej połowie. Twardo grający, myślę, że Cracovia może mieć z niego pociechę, bo przy braku Filipa Piszczka, tak rosłego, silnego napastnika „Pasom” potrzeba. Więcej należało wymagać od pozostałych ofensywnych graczy. Nie byłem przygotowany na jego występ, a on nie odstawał od reszty.
Airam Cabrera nie był sobą. Najskuteczniejszy gracz „Pasów” strzelał bardzo słabo, jego uderzenia nie mogły sprawić kłopotu Marianowi Kelemenowi.
- Miał sytuację bramkową, takie okazje zwykle zamienia na bramki – przypomina Podoliński. - Teraz nie padła, bo kapitalnie zagrał bramkarz. Natomiast bardziej niepokojące jest to, że był schowany, mało aktywny. Słabo radził sobie między stoperami. Zaczął szukać sobie miejsca w środku pola, a tak taras Romanczuk i Bartosz Kwiecień wygrali tę walkę.
Z Piastem może być ciekawie
Trzecie miejsce już jest nieosiągalne dla krakowian. Czy Cracovia ma jeszcze szanse na zajęcie 4. miejsca? Matematycznie tak – traci tylko trzy punkty do Jagiellonii.
- Cracovia może grać dobrą, bardziej dynamiczną piłkę, to już pokazała – twierdzi ekspert. - Trzeba podchodzić do tego ostrożnie. „Pasy” są w stanie zagrać na wyższym poziomie. Cóż, trzeba grać dalej, znając Michała Probierza, każdy kolejny mecz będzie dla niego o mistrzostwo świata.
Przed „Pasami” bardzo trudne zadanie, bo w piątek zmierzą się na boisku nabierającego rozpędu Piasta Gliwice.
- I to może być fajny mecz, tego miejsca będzie sporo więcej – ma nadzieję Podoliński.
Warto grać o puchary
Oprócz gry w obronie, krakowianie natychmiast muszą poprawić grę na skrzydłach. Mateusz Wdowiak obniżył loty, dla Javiego Hernandeza nie jest to odpowiednie miejsce.
- Rzeczywiście, skrzydła prezentowały się źle – mówi Podolinski. - Ostatnio lewa strona napędzała „Pasy” czyli Michal Siplak i Mateusz Wdowiak. W tym meczu Jakub Wójcicki i prawy obrońca „Jagi” Andrej Kadlec byli zwycięzcami tej konfrontacji.
Cracovia przy korzystnym dla niej zbiegu okoliczności, to znaczy zajęciu 4. miejsca i zwycięstwa Lechii Gdańsk w finale Pucharu Polski z Jagiellonią, dostanie się do eliminacji Ligi Europy. Czy warto „zabijać się” o te puchary, skoro dla polskich drużyn odbijają się one czkawką jeszcze długo po szybkim z nich odpadnięciu?
- Warto wygrywać mecze, bo wyższe miejsce w tabeli na koniec rozgrywek to więcej pieniędzy dla klubu – przypomina Podoliński. - A puchary? Fajnie wziąć nagrodę za to, że się dobrze grało. Jak oglądam takiego np. Daniela Pika, to chciałbym oglądać go częściej, także w konfrontacji międzynarodowej. Na to czekam. Pokazał się z fajnej strony, twardy, dobrze biegający. Może go zobaczę w pucharach i to już jest wartość dodana.
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
F1 WAGs. Gorące dziewczyny Formuły 1
Apoloniusz Tajner znów zostanie ojcem