menu

Hamalainen dla Ekstraklasa.net: Czasami trzeba walczyć, zamiast grać "joga bonito"

10 marca 2013, 21:51 | Marcin Szczepański

- Jesteśmy obecnie w bardzo dobrej pozycji. Legia ma dużą presję, bo depczemy jej po piętach. Mamy kolejny mecz w sobotę i musimy się na nim skoncentrować, bo wszystko teraz jest w naszych rękach - mówi piłkarz Lecha Poznań Kasper Hamalainen w rozmowie z Ekstraklasa.net.

Kasper Hamalainen (w środku) w meczu z Górnikiem musiał sporo walczyć z rywalami o piłkę
Kasper Hamalainen (w środku) w meczu z Górnikiem musiał sporo walczyć z rywalami o piłkę
fot. Dziennik Zachodni

Wygraliście z Górnikiem, ale gra pozostawiała chyba sporo do życzenia?
Gra nie była dzisiaj zbyt dobra, ale mieliśmy kilka dobrych okazji przed golem z rzutu karnego.

Sporo pretensji kierowanych jest po dzisiejszym meczu do arbitra. Jak Ty oceniasz jego pracę?
Musiał podjąć bardzo trudne decyzje przy obu rzutach karnych. Ja nie widziałem co się działo, bo patrzałem gdzie indziej w tych sytuacjach. Wydawało się, że przy rzucie karnym dla nas było zagranie ręką, ale nie chciałbym komentować tej sytuacji. To są decyzje sędziego i musimy się z nimi pogodzić.

Sam miałeś kilka szans na bramkę, ale gola nie zdobyłeś...
Tak, było dzisiaj blisko. W pierwszej połowie miałem jedną, w drugiej dwie okazje, ale nie udało mi się strzelić. Jednak bardzo się cieszę, że udało nam się wygrać i zgarnąć trzy punkty. Przed nami mecz domowy, a dzisiejsze zwycięstwo jest bardzo ważne przed tym spotkaniem.

Lech częściej wygrywa w tym sezonie na wyjazdach. Jako nowy piłkarz zespołu, co sądzisz o takiej sytuacji?
Jest to trochę dziwne. Powinniśmy czuć się komfortowo, grając u siebie. Ciężko mi się wypowiadać na ten temat, bo w Poznaniu grałem na razie jeden mecz. Mam nadzieję, że odmienimy tę tendencję i wygramy najbliższy mecz.

Masz za sobą trzy mecze w Ekstraklasie. Jesteś rozczarowany poziomem czy może takiej ligi się spodziewałeś?
Nie jestem rozczarowany. Trudno jest mi oceniać całościowo, bo nie grałem przeciwko wszystkim zespołom. W dwóch meczach wyjazdowych było przede wszystkim dużo walki. Staram się grać ładny futbol, ale czasami trzeba walczyć, zamiast grać "joga bonito".

Tracicie tylko dwa punkty do prowadzącej Legii. Marzenia o mistrzostwie są Twoim zdaniem realne?
Tak, oczywiście. Jesteśmy obecnie w bardzo dobrej pozycji. Legia ma dużą presję, bo depczemy jej po piętach. Mamy kolejny mecz w sobotę i musimy się na nim skoncentrować, bo wszystko teraz jest w naszych rękach.

Z GKS Bełchatów będzie pierwsze tej wiosny domowe zwycięstwo?
Miejmy nadzieję. Musimy zagrać swoje i będzie dobrze.

Rozmawiał w Zabrzu - Marcin Szczepański / Ekstraklasa.net

Twitter


Polecamy