menu

Garguła: W meczu z Lechią zagrałem dramatycznie

5 kwietnia 2013, 09:02 | Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska

- Widzę, że potrzebuję jeszcze wiele pracy, żeby wrócić do odpowiedniej dyspozycji. Formę najlepiej poprawiać, grając regularnie w meczach. Wierzę zatem, że wystąpię w kolejnych spotkaniach - mówi Łukasz Garguła, zawodnik Wisły Kraków.

Paweł Brożek znów zagra w Wiśle?

W meczu z Lechią wrócił Pan do podstawowego składu, ale nie był to najlepszy występ.
Nazywajmy rzeczy po imieniu - zagrałem dramatycznie. To był słaby mecz w moim wykonaniu i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że powinienem zagrać lepiej. Nie chcę się tłumaczyć. Widzę, że potrzebuję jeszcze wiele pracy, żeby wrócić do odpowiedniej dyspozycji. Formę najlepiej poprawiać, grając regularnie w meczach. Wierzę zatem, że wystąpię w kolejnych spotkaniach i zaprezentuję lepszą dyspozycję. Postaram się odbudować jak najszybciej.

Nie tylko Pan słabo zagrał w Gdańsku. Mieliście mnóstwo strat, niedokładnych podań. Zastanawiał się Pan, dlaczego ten mecz tak wyglądał?
Ciężko znaleźć jedną przyczynę. Nie chcę też, żeby wyglądało to na tłumaczenie, ale przez dwa tygodnie mieliśmy dwa treningi na normalnym boisku, w tym jeden w śniegu po kostki.

Ale w takiej sytuacji jak wy jest jedenaście innych klubów. Czy można zatem tłumaczyć słabą grę warunkami, w jakich trenujecie?
Dlatego powiedziałem, że ciężko jest wskazać jedną przyczynę. Warunki treningowe na pewno nie ułatwiają nam zadania. Może również trochę wybiła nas z rytmu przerwa na reprezentację. W przeszłości już tak było, że po takiej przerwie notowaliśmy słabsze mecze. Trzeba wierzyć, że w najbliższym czasie znów zaczniemy grać lepiej i znów będziemy wygrywać. Z drugiej strony, z meczu w Gdańsku płynie jeden pozytyw. Nie przegraliśmy. Jesienią, rozgrywając podobne, słabe mecze, przegrywaliśmy. Teraz ustabilizowaliśmy grę przynajmniej w obronie i nie tracimy bramek.

Jeśli znaleźć podobny mecz w waszym wykonaniu, do tego w Gdańsku, to przypomina się równie słabe spotkanie z jesieni z Piastem, przegrane 0:2. Teraz znów zagracie z tą drużyną i chyba macie coś do udowodnienia rywalom?
Coś do udowodnienia to my po rundzie jesiennej mamy teraz w każdym spotkaniu. Przede wszystkim to, że stać nas na dobrą grę. Początek wiosny był w miarę udany. Później przyszedł fatalny mecz z Lechią, ale wierzę, że kolejne tygodnie znów przyniosą progres naszej dyspozycji. W szatni po meczu w Gdańsku była złość, bo każdy zdawał sobie sprawę z tego, jak wyglądaliśmy na boisku. Teraz tę złość postaramy się przekuć na punkty w meczu w Piastem.

Niedzielny mecz to początek serii spotkań co trzy dni.

I bardzo dobrze, bo przed tą wspomnianą przerwą reprezentacyjną taki rytm bardzo dobrze nam robił. Z meczu na mecz wyglądaliśmy lepiej. Oby teraz było podobnie.

W półfinale Pucharu Polski zagracie ze Śląskiem. Ucieszył się Pan, że pojedziecie jednak do Wrocławia, a nie na drugi koniec Polski, do Świnoujścia?
Wiadomo, że puchary rządzą się swoimi prawami, ale szczerze mówiąc, to w tej rywalizacji musiałaby się wydarzyć jakaś katastrofa, żeby Śląsk odpadł z Flotą. Dlatego wyjazd do Wrocławia nie jest dla mnie zaskoczeniem. Stawiałem na to, że Śląsk będzie naszym rywalem w półfinale. Pojedziemy do Wrocławia i już tam będziemy starać się wygrać. Na razie jednak najważniejszy jest Piast.

Gazeta Krakowska

Twitter


Polecamy