menu

Garguła: Dopóki jest chociaż minimalna szansa, będziemy wierzyć w awans

1 grudnia 2011, 15:38 | Bartosz Karcz

- Najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić dla naszych kibiców, to zagrać dobry mecz i wygrać. Nie wiem w tej chwili, jak zakończy się to spotkanie, ale mogę obiecać jedno, że zostawimy na boisku całe swoje serducho - mówi Łukasz Garguła, piłkarz Wisły Kraków.

Łukasz Garguła wierzy w zwycięstwo w Danii
Łukasz Garguła wierzy w zwycięstwo w Danii
fot. Ryszard Kotowski

Odense BK - Wisła Kraków - relacja NA ŻYWO od 19 w Ekstraklasa.net!

Przed wami mecz ostatniej szansy w Lidze Europy z Odense. Proszę o szczerą odpowiedź - wierzycie jeszcze, że mimo bardzo trudnej sytuacji, możecie wyjść z grupy, czy to będzie spotkanie już tylko i wyłącznie o honor?
W futbolu wszystko jest możliwe i mamy na to wiele dowodów z przeszłości, gdy w sytuacjach wydawało się beznadziejnych drużyny osiągały dobre wyniki i odnosiły sukcesy. Dlatego dopóki jest chociaż minimalna szansa, będziemy wierzyć w awans. Nasza dyspozycja rośnie, co pokazał ostatni mecz ze Śląskiem Wrocław. Przyjechaliśmy do Danii po trzy punkty, a co będzie dalej, pokaże życie.

Jest w was taka pozytywna sportowa złość i chęć rewanżu za pierwsze spotkanie z Odense, które przegraliście w Krakowie w samej końcówce 1:3?
Przede wszystkim pamiętajmy, że w tamtym meczu nie wyszła nam pierwsza połowa, którą zagraliśmy po prostu słabo. W drugiej części szło nam już znacznie lepiej - i uważam, że zasłużyliśmy wtedy na więcej niż jedną bramkę. Mieliśmy zresztą kilka okazji, żeby to zrobić, ale zawodziła skuteczność. Teraz rzeczywiście można powiedzieć, że chcemy się zrewanżować Odense i udowodnić rywalom, że to jednak my jesteśmy lepszą drużyną.

Od kilku tygodni macie nowego trenera. Kazimierz Moskal nie zmienił radykalnie waszego ustawienia, ale wprowadził kilka nowości taktycznych. Proszę powiedzieć, jak czujecie się w tej trochę zmodyfikowanej taktyce, w której więcej jest m.in. podań?
Muszę powiedzieć, że czujemy się w takiej grze coraz lepiej, co pokazał wspomniany już przeze mnie mecz ze Śląskiem. Należy podkreślić, że trener Kazimierz Moskal ma nieco inną wizję futbolu niż Robert Maaskant. Nasz aktualny trener kładzie nacisk na jak najdłuższe utrzymywanie się przy piłce. Mamy prezentować taki styl, jaki Wiśle zawsze odpowiadał, polegający na małej grze, z wymianą wielu szybkich podań. To nam rzeczywiście odpowiada, bo mamy do takiej gry wielu dobrych zawodników. Stać nas na dobrą grę i myślę, że po doszlifowaniu pewnych elementów, damy swoją grą jeszcze wiele radości naszym kibicom.

W meczu ze Śląskiem Wrocław od razu przejęliście inicjatywę na boisku. Teraz, żeby myśleć o awansie, musicie wygrać. Czy to znaczy, że zaatakujecie od początku meczu?
Nie będę składał takich deklaracji, bo o taktyce będziemy jeszcze rozmawiać z trenerami. Oni powiedzą nam jak mamy zacząć i jak mamy grać w całym meczu, a my to później będziemy musieli wcielić w życie.

Mimo iż ostatnio nie rozpieszczaliście swoją grą kibiców Wisły, do Odense przyjedzie ich około 500. Co chce Pan powiedzieć ludziom, którzy ciągle w was mocno wierzą?
Chciałbym im przede wszystkim podziękować, że ciągle w nas wierzą. Najlepszą rzeczą, jaką możemy dla nich zrobić, to zagrać dobry mecz i wygrać. Nie wiem w tej chwili, jak zakończy się to spotkanie, ale mogę obiecać jedno, że zostawimy na boisku całe swoje serducho. Mam nadzieję, że to przyniesie nam wygraną, a nasi kibice będą wracać do Polski w dobrych humorach.

Rozmawiał Bartosz Karcz / Gazeta Krakowska

Polska piłka nożna jest u Ciebie na 1. miejscu? Polub nas na Facebooku!


Polecamy