Jacek Zieliński ponownie zbyt szybko został zwolniony z Polonii Warszawa?
Kolejna zmiana trenera w Polonii Warszawa stała się faktem. Już 17 w karierze Józefa Wojciechowskiego, ale, o ironio, dopiero pierwsza w tym sezonie. Pytanie nasuwa się samo: czy prezes Czarnych Koszul znów nie popełnia błędu?
fot. Andrzej Banaś/Polskapresse
Jeszcze nie tak dawno JW zapowiadał, że choćby się waliło i paliło, to Jacek Zieliński dokończy sezon w Polonii i dopiero wtedy zostanie ze wszystkiego rozliczony. Dopiero wtedy miały ważyć się losy dalszego finansowania klubu przez ekscentrycznego milionera. Kolejny jednak raz okazało się, że w przypadku Pana Wojciechowskiego słowa nie idą w parze z czynami.
Jacek Zieliński, po trzeciej wiosennej porażce pożegnał się ze stanowiskiem. Fakty są takie, że po zimowej przerwie coś się w zespole Polonii zacięło i zamiast gonić Śląsk i Legię, a dokładniej mówiąc wykorzystywać ich potknięcia (Legia) i upadki (Śląsk), dostarczali punktów Widzewowi i GKS-owi Bełchatów. Korony w to nie mieszajmy, bo w obecnej formie to obok chorzowskiego Ruchu jedyny zespół, którego nie musielibyśmy się na dzień dzisiejszy wstydzić na europejskiej arenie, a który po Czarnych Koszulach przejechał się niczym walec.
Zwolniony i już. Koniec. Nie wiadomo jak na pracę 51-letniego szkoleniowca zapatrywali się sami piłkarze. Jak to faktycznie było z autorytetem trenera po puszczeniu w niebyt sprawy domniemanego konfliktu z Bruno, czy po eksperymentowaniu ze składem przy głośno wyrażanym niezadowoleniu prezesa. Nie wiemy tego i pewnie już się nie dowiemy, zatem zerknijmy okiem na statystyki, bo przecież, jak to mówią, liczby nie kłamią.
Jacek Zieliński prowadził Polonię od 22 marca 2011 do 27 marca 2012 roku i w tym czasie rozegrał 34 mecze ligowe, z których wygrał 18 i 7 zremisował, zdobywając 61 punktów (60% możliwych do wywalczenia), co daje mu trzecią lokatę tuż za Śląskiem (63 punkty) i Legią (62). Dodać trzeba, że w międzyczasie odpadł jeszcze z Pucharu Polski, przegrywając w 1/8 finału z Arką Gdynia.
Sami sobie odpowiedzcie na pytanie postawione na samym początku: czy prezes Czarnych Koszul znów nie popełnia błędu? Czy wyniki Polonii były aż tak słabe w okresie pracy przy Konwiktorskiej Jacka Zielińskiego? Czy 3 punkty straty do miejsca premiowanego grą w europejskich pucharach to powód, by wywalać na bruk szkoleniowca? Jeśli Wojciechowski wymagał od niego mistrzostwa, to może i tak, ale, tak na zdrowy rozum (fanów Polonii proszę o wybaczenie) - puchary, patrząc na kadrę KSP, jak najbardziej, ale tytuł najlepszej drużyny w Polsce? Przykro mi (już kiedyś o tym pisałem i zdania nie zmieniam), ale bez przesady.
To wszystko jest już jednak przeszłością. Dziś stery ma w swoich rękach Czesław Michniewicz, którego 5-miesięczna przygoda z Jagiellonią zaowocowała zdobyciem 22 punktów w 17 spotkaniach (43% możliwych) i 10. lokatą w okresie jego pracy w Białymstoku. Czy 42-letni szkoleniowiec uzdrowi Polonistów, odmieni ich grę i przywróci na właściwe tory?
- Zostało siedem min do rozbrojenia. Jeżeli uda się wszystkie rozbroić, żadna nie wystrzeli nam w rękach, to jeszcze sezon uratujemy - powiedział zawodnikom Michniewicz, który zacznie w niedzielę z wysokiego "C", podejmując przy Konwiktorskiej wicelidera z Wrocławia.