Demjan dla Ekstraklasa.net: Ja królem strzelców? Nie uwierzyłbym!
Dla Roberta Demjana niedziela to dzień podwójnego sukcesu. Nie dość, że po wygranej nad Widzewem, zapewnił sobie utrzymanie w Ekstraklasie, to jeszcze załadował dzisiaj czternastą bramkę w sezonie i z takim dorobkiem wygrał klasyfikację najlepszych strzelców!
Pod stadionem Widzewa wybuchły szampany! Podbeskidzie zaczyna świętowanie
- Ja królem strzelców? Nie uwierzyłbym w to nigdy! Jesienią grałem słabo, mało strzelałem. Nie wychodziło mi, podobnie jak całej drużynie. Jednak na wiosnę zaczęliśmy grać świetnie, a jak drużyna się rozkręciła to ja także. Cieszę się ze swojego sukcesu, ale najważniejsze jest utrzymanie z Podbeskidziem! - powiedział nam po spotkaniu, w oczekiwaniu na odjazd klubowego autokaru.
Utrzymanie Podbeskidzia w Ekstraklasie to istny majstersztyk. Po słabej rundzie jesiennej, mało kto dawał wiarę w tak niespodziewany obrót spraw. - Mówiliśmy, że będziemy walczyć do końca i się utrzymamy? Mówiliśmy i to nam się udało! Od samego początku wierzyliśmy, gdyby było inaczej ta gra po prostu nie miałaby sensu, a nas nie byłoby w Podbeskidziu - przekonuje.
- Nikt nam też nie będzie wypominał, że zostaliśmy tylko dlatego, że Polonia nie dostała licencji. Zajęliśmy w końcu miejsce, które w normalnej sytuacji pozwalałoby nam się utrzymać - zaznaczał Demjan.
Widzew sprawił jednak gościom niemało kłopotów. Właściwie gdyby nie perfekcyjnie wykonany rzut karny przez Demjana, losy pojedynku, a tym samym i spadkowicz mogły być zupełnie inne: - Widzew nie odpuszczał, walczył. Trochę spiker niepotrzebnie wspomniał o rezultacie meczu Bełchatowa. My się trochę zdenerwowaliśmy i straciliśmy bramkę.
Jaka przyszłość czeka Demjana? - Dopiero będziemy o wszystkim rozmawiać. Usiądziemy do stołu i wszystko rozważymy. Póki co czeka nas zabawa, że hej, a do Bielska bardzo daleko (śmiech).