Pod stadionem Widzewa wybuchły szampany! Podbeskidzie zaczyna świętowanie
Po meczu Podbeskidzia z Widzewem pod łódzkim stadionem wybuchły szampany. Cieszyli się oczywiście piłkarze Podbeskidzia, którzy uratowali Ekstraklasę dla Bielska-Białej.
fot. Daniel Kawczyński/Ekstraklasa.net
fot. Daniel Kawczyński/Ekstraklasa.net
fot. Daniel Kawczyński/Ekstraklasa.net
fot. Daniel Kawczyński/Ekstraklasa.net
fot. Daniel Kawczyński/Ekstraklasa.net
fot. Daniel Kawczyński/Ekstraklasa.net
fot. Daniel Kawczyński/Ekstraklasa.net
fot. Daniel Kawczyński/Ekstraklasa.net
fot. Daniel Kawczyński/Ekstraklasa.net
fot. Daniel Kawczyński/Ekstraklasa.net
fot. Daniel Kawczyński/Ekstraklasa.net
Niemożliwe stało się możliwe. Podbeskidzie Bielsko-Biała zdołało odrobić dziewięciopunktową stratę do bezpiecznej lokaty i na przyszły sezon pozostanie w Ekstraklasie. Kropkę nad "i" i zarazem decydujący krok ku pozostaniu poczyniło w Łodzi, pokonując Widzew 2:1. To bielszczanie są jednymi z największych bohaterów wiosny. Nic więc dziwne, że wszystkim udzieliła się szampańska zabawa.
Po końcowym gwizdku z szatni bielszczan długo było słychać gromkie śpiewy i skandowania. Zawodnikom za chwila rozbrzmiewały też telefony od gratulujących im znajomych, rodzin, czy byłych trenerów. Radości nie było końca. Podróż powrotną opóźniał trener Czesław Michniewicz, który na długo zabawił przed kamerami Canal+. Gdy już uwolnił się z medialnego uścisku, popędzał podopiecznych. - Pospieszcie się, bo się spóźnimy do monopolowego - wypalił. Chwilę później wybuchnął szampan.
Przed podopiecznymi Czesława Michniewicza daleka droga do domu. Bez dwóch zdań będzie wesoło.