Demjan dla Ekstraklasa.net: Mam nadzieję, że już się przełamałem
- Bramka w meczu z Jagiellonią jest dla mnie bardzo ważna także z punktu widzenia psychologicznego. Już sporo czasu minęło, odkąd ostatni raz strzeliłem gola i nie ukrywam, że już mnie to drażniło. Mam nadzieję, że się przełamałem. W życiu napastnika czasami wystarczy jedna akcja, by zacząć regularnie trafiać do siatki - mówił po meczu z Jagiellonią Białystok napastnik Podbeskidzia Bielsko-Biała, Robert Demjan. Trafienie Słowaka w doliczonym czasie gry zapewniło jego drużynie zwycięstwo 1:0.
Chyba ma pan patent na Jagiellonię. W niedzielę zdobył pan swojego czwartego gola w tym sezonie i trzeciego przeciwko drużynie z Białegostoku. Z tym samym rywalem zaliczał pan też swoje pierwsze trafienie w Ekstraklasie.
Można powiedzieć, że dokończyłem dzieła z jesieni. Wtedy strzeliłem Jagiellonii dwa gole, ale przegraliśmy, teraz zdobyłem jednego i udało się wygrać. Bardzo się cieszę, że moje trafienie zapewniło nam wygraną. Po dwóch ostatnich remisach chcieliśmy wreszcie zdobyć komplet punktów, który był nam bardzo potrzebny w walce o czołową ósemkę.
Spadł kamień z serca? Był to dla pana pierwszy gol w Ekstraklasie od 18 października i meczu z Górnikiem Łęczna (Podbeskidzie również wygrało wtedy 1:0 – przyp. red.).
Tak, to dla mnie bardzo ważna bramka także z punktu widzenia psychologicznego. Rzeczywiście już sporo czasu minęło, odkąd ostatni raz strzeliłem gola i nie ukrywam, że już mnie to drażniło. Mam nadzieję, że się przełamałem. W życiu napastnika czasami wystarczy jedna akcja, by zacząć regularnie trafiać do siatki.
Patrząc na wykończenie tej sytuacji, ręce aż same składały się do oklasków. Z zimną krwią wyczekał pan bramkarza Jagiellonii.
Piłka trafiła do mnie dosyć przypadkowo. Na szczęście udało mi się ją opanować, uniknąć spalonego i minąć bramkarza. A nie było to dziś łatwe, bo Drągowski przez cały mecz bronił bardzo dobrze.
Grając z wiceliderem Ekstraklasy przeważaliście w posiadaniu piłki, a także pod względem liczby oddanych strzałów. To było takie Podbeskidzie, jakie chce widzieć trener Ojrzyński?
W drugiej połowie nasza gra była bardzo dobra. Każdy widział, że to my dążyliśmy do zwycięstwa i bardzo chcieliśmy strzelić decydującego gola. Myślę, że był to nasz najlepszy mecz w tej rundzie, ale nie chcemy na tym poprzestać. Liczę, że w kolejnych spotkaniach będziemy prezentować się równie dobrze, na pewno nas na to stać.
Dopiero trzeci raz w tym sezonie zaliczyliście w lidze mecz bez straty gola. Za każdym razem te spotkania wygrywaliście. Czy dobra gra w defensywie będzie zatem kluczem do wywalczenia miejsca w czołowej ósemce?
Jesteśmy drużyną, która w prawie każdym meczu strzela bramkę, zatem to nie przypadek, że zwyciężaliśmy za każdym razem, gdy nie traciliśmy gola. To prawda, że naszym priorytetem jest gra na zero z tyłu, ale z tego zadania nie są rozliczani tylko bramkarz i obrońcy, ale cała drużyna. Dobra gra w obronie musi zaczynać się od napastników.
W najbliższym tygodniu czeka was odpoczynek, a do gry wrócicie 1 kwietnia na pierwszy mecz w półfinale Pucharu Polski. Skoro pokonaliście Jagiellonię, to i z Legią możecie sprawić niespodziankę?
W pojedynku z Legią tak naprawdę nie mamy nic do stracenia. To oni zagrają pod presją, od nas przecież nikt nie wymaga zdobycia Pucharu Polski. Pozostaje nam zagrać jak najlepiej, a potem wrócić do Warszawy na finał.
Rozmawiał w Bielsku-Białej Przemysław Drewniak / Ekstraklasa.net