menu

Czesław Michniewicz: Byliśmy nieskuteczni w przeciwieństwie do Rakowa

26 września 2021, 08:36 | KK

PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa przegrała u siebie z Rakowem Częstochowa 2:3 w meczu 9. kolejki. Oto co po meczu powiedział szkoleniowiec mistrza Polski, Czesław Michniewlcz.


fot. Adam Jankowski

Czesław Michniewicz, Legia Warszawa:
- Mecz rozpoczął się dla nas dobrze. Utrzymywaliśmy się przy piłce, budowaliśmy akcje, mieliśmy stuprocentową sytuację, w której Andre Martins trafił w poprzeczkę. Później popełniliśmy błąd, którego powinniśmy uniknąć, mówię o rzucie karnym. Sprezentowaliśmy bramkę przeciwnikowi, ale bardzo szybko odrobiliśmy straty, po pięknym strzale Mahira Emrelego. Mecz się wyrównał, dążyliśmy do zdobywania kolejnych bramek.

- W przerwie powiedzieliśmy sobie, co chcemy zrobić, zmienić, aby mecz był dalej przez nas kontrolowany i żebyśmy stwarzali sobie więcej okazji. Początek nie był udany w naszym wykonaniu. Rywale potrafili zrobić użytek z warunków fizycznych, czego się obawialiśmy. Mieli rzut rożny, przegraliśmy pojedynek główkowy i zawodnik Rakowa strzelił gola praktycznie do pustej bramki, z metra. Później przygotowaliśmy zmianę. Gdy na boisko mieli wejść Ihor Charatin i Ernest Muci, sfaulowaliśmy nie w tym momencie, w którym trzeba – jeśli faul taktyczny, to zdecydowanie w innym miejscu. Daliśmy szansę Iviemu, zrobił to, co świetnie robi w polskiej lidze - uderzył na bramkę z piłki stojącej. Przegrywaliśmy 1:3.

- Dokonaliśmy kilku zmian. Stwarzaliśmy sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Mieliśmy dwie świetne okazje do tego, aby przynajmniej wyrównać. Pamiętam akcję Rafy Lopesa, który nieczysto trafił w piłkę, będąc sam przed bramkarzem, na piątym metrze. No i chyba najlepsza sytuacja w meczu – myślę, że Raków nie miał lepszej - główka Mahira, która dałaby nam remis i jeszcze trochę czasu na to, aby pomyśleć o kolejnej bramce. Tak się nie stało. Byliśmy nieskuteczni. Raków był skuteczny, dlatego wygrał. Jak się gra u siebie, ma się tyle sytuacji, to trzeba je wykorzystywać. Tak się niestety nie stało.

- Natraciliśmy dużo punktów, to fakt, ale myślę, że polskie zespoły muszą się kiedyś nauczyć sytuacji, w której jesteśmy obecnie. Każdy chce grać w pucharach. Bardzo cieszymy się z tego, że jesteśmy w Lidze Europy, za moment przyjedzie do nas Leicester. Nie jest to łatwe, to zupełnie coś innego łączyć grę na wysokim poziomie europejskim z polską ligą. Jaka by ona nie była, trzeba wyjść i grać. Najczęściej odbywa się to kilka dni po meczu w tygodniu, dochodzi ewentualna podróż, to wszystko ma znaczenie. Ale to nie jest tak, że chcę narzekać na swój los. Dziś, we Wrocławiu, w Krakowie, mieliśmy swoje okazje, aby nie przegrać. Brakuje nam troszeczkę dokładności, wykończenia.

- Czy mam pretensje, uwagi do Czarka Miszty? Każdy młody bramkarz, który występuje w ekstraklasie, popełnia błędy – to nieuniknione. Dziś trafiło na Czarka, za tydzień trafi być może na innego młodego golkipera. To bolesne dla niego, dla drużyny, gdy popełniasz błąd i czujesz się winny już na początku meczu, gdzie nic wielkiego się nie działo. To nie jest tak, że mam do niego pretensje - musi popełnić swoje błędy. Po takich błędach można wyciągnąć dużo wniosków, jak się zachowywać, co można robić, czego nie. Bramkarz ma ułamek sekundy na podjęcie decyzji. Podjął decyzję, że wychodzi z bramki. Wydawało mu się, że zdąży do piłki – tak się nie stało. I padł gol.

źródło: Legia Warszawa

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy


Polecamy