menu

Awanse Polaków | 2002: "Oli" i spółka przełamali "klątwę" Bońka, "Endżela" futbol na tak! [ZDJĘCIA, WIDEO]

8 października 2015, 10:54 | Piotr Bernaciak

Tuż przed arcyważnym meczem Polaków ze Szkocją przypominamy udane eliminacje Polaków do najważniejszych piłkarskich turniejów.

Emmanuel Olisadebe
fot. Polskapresse
Emmanuel Olisadebe
fot. Polskapresse
Emmanuel Olisadebe
fot. Polskapresse
Emmanuel Olisadebe
fot. Polskapresse
Emmanuel Olisadebe
fot. Polskapresse
Emmanuel Olisadebe
fot. Polskapresse
Emmanuel Olisadebe
fot. Polskapresse
Emmanuel Olisadebe
fot. Polskapresse
Emmanuel Olisadebe
fot. Polskapresse
Emmanuel Olisadebe
fot. Polskapresse
Emmanuel Olisadebe
fot. Polskapresse
Emmanuel Olisadebe
fot. Polskapresse
Emmanuel Olisadebe
fot. Polskapresse
Emmanuel Olisadebe
fot. Polskapresse
Emmanuel Olisadebe i Bartosz Karwan
fot. Polskapresse
Reprezentacja Polski zapewniła sobie awans na mundial po zwycięstwie na Stadionie Śląskim nad Norwegią
fot. Polskapresse
1 / 16

W XXI wieku reprezentacja Polski czterokrotnie przystępowała do eliminacji do Mistrzostw Świata. Jak wiemy, udało nam się zakwalifikować na turnieje w Korei i Japonii w 2002 roku oraz w Niemczech w 2006 roku. Wróćmy pamięcią do tamtych czasów.

W roku 2000 Polska zaczęła eliminacje do turnieju w Korei i Japonii pod wodzą trenera Jerzego Engela. Wylosowaliśmy teoretycznie dość łatwą grupę, w której skład poza Polakami wchodzili także Ukraińcy, Białorusini, Norwegowie, Walijczycy i Ormianie. Jedynymi drużynami, które były na naszym poziomie bądź minimalnie wyższym były Norwegia i Ukraina, które po losowaniu wydawały się być pewniakami do najwyższych lokat w grupie. Polacy byli umiarkowanie szczęśliwi - przeciwnicy mogli być dużo mocniejsi, ale od lat prześladowała nas słynna "klątwa Bońka" i mimo starań w eliminacjach od aż 16 lat musieliśmy czekać na kolejny awans na Mistrzostwa Świata.

Rok 2000

Nasz pierwszy mecz w eliminacjach rozgrywaliśmy na początku września w Kijowie z mocną Ukrainą. Wystarczy powiedzieć, że Polaków miał straszyć znajdujący się wtedy w świetnej formie Andrij Szewczenko. Polacy nie byli faworytami spotkania z naszymi wschodnimi sąsiadami, jednak mecz skończył się bardzo pomyślnie - wygraliśmy 3:1 po dwóch bramkach Emmanuela Olisadebe i jednej Radosława Kałużnego. Następny mecz graliśmy z Białorusią - to spotkanie również wygraliśmy - ponownie w stosunku 3:1, a wszystkie bramki dla Polaków zdobył Radosław Kałużny. Kolejne spotkanie to pojedynek z Walią w Warszawie - w tym meczu nie padła ani jedna bramka, choć obie drużyny miały swoje szanse. Po trzech meczach mieliśmy na koncie zadowalające nas siedem punktów.

Rok 2001

Na następne spotkanie musieliśmy poczekać aż do marca - graliśmy na bardzo trudnym terenie z Norwegią, prawdopodobnie najsilniejszym przeciwnikiem w grupie. Nie byliśmy faworytem meczu w Oslo, jednak udało nam się wygrać w dramatycznych (kontuzja Adama Matyska, jego heroiczna gra, gdy musiał bronić z wybitym barkiem, wejście Jerzego Dudka, który oślepiony przez słońce puścił bramkę, bo nie mógł początkowo znaleźć czapki) okolicznościach 3:2. Zabłysnął Olisadebe, który strzelił dwie bramki. Dzieła zniszczenia dopełnił Bartosz Karwan, który po doprowadzeniu przez Norwegów do remisu 2:2 rozstrzygnął losy meczu na naszą korzyść. Cztery dni później w Warszawie gościliśmy reprezentację Armenii - wygraliśmy 4:0 po trafieniach braci Żewłakowów, Emmanuela Olisadebe i Bartosza Karwana.


Kolejne spotkanie to mecz z Walią w Cardiff - pokonaliśmy gospodarzy 2:1 po bramkach Olisadebe i Pawła Kryszałowicza. Mimo dobrej formy Polaków, w rewanżu z Armenią w Erywaniu tylko zremisowaliśmy 1:1. Gola dla Polski zdobył Radosław Kałużny. Spotkanie decydujące o awansie musieliśmy więc rozegrać z Norwegami na Stadionie Śląskim. Pokonanie Norwegów dawało nam bezpośredni awans na mistrzostwa aż dwie kolejki przed końcem eliminacji.

  • Mecz o awans

Mecz rozpoczął się od ataków Polaków, bardzo dobrą okazję w 20. minucie meczu miał Emmanuel Olisadebe, jednak jego strzał z ostrego kąta został zatrzymany przez bramkarza. Polacy nadal dominowali, jednak na bramkę musieliśmy czekać aż do doliczonego czasu pierwszej połowy. Wtedy to Paweł Kryszałowicz świetnym, technicznym strzałem pokonał Thomasa Myhre i dał prowadzenie Polsce. Co ciekawe, w tej sytuacji ręką w polu karnym zagrał... Henning Berg, jednak sędzia puścił grę. To trafienie miało ogromny wpływ na dalszy przebieg tego spotkania - niezwykle zmotywowało Polaków, którzy złapali wiatr w żagle i nie zamierzali już oddać prowadzenia i awansu. Przewagę Polaków na 15 minut przed zakończeniem meczu w końcu udokumentował Emmanuel Olisadebe, doskonale obsłużony przez Marka Koźmińskiego. W samej końcówce gola dołożył też Marcin Żewłakow po serii niefrasobliwych wybić Norwegów, którzy byli bezradni wobec naporu Polaków. Mecz zakończył się wysokim zwycięstwem Polaków w stosunku 3:0, które dawało nam wymarzony awans na mistrzostwa świata.


Mieliśmy do rozegrania jeszcze dwa spotkania, które jednak nie miały już wpływu na nasz awans. W Mińsku przegraliśmy z Białorusią 1:4, a wszystkie bramki dla gospodarzy zdobył Roman Vasilyuk. Polacy odpowiedzieli bramką Marcina Żewłakowa pod koniec meczu. Ostatni pojedynek w tych eliminacjach rozegraliśmy w Chorzowie z Ukrainą. Zakończył się on remisem 1:1 po bramce niezawodnego Emmanuela Olisadebe.

______________________________________________________________________

Rok 2002 - Mistrzostwa Świata w Korei i Japonii

Mimo, w ostatecznym rozrachunku, świetnych eliminacji, na Mistrzostwach Świata nie powiodło nam się tak dobrze. W grupie trafiliśmy na gospodarzy turnieju, czyli Koreańczyków, a także silnych Portugalczyków oraz Stany Zjednoczone.

Ostatecznie zakończyliśmy turniej z trzema punktami wywalczonymi po zwycięstwie nad Amerykanami, na które trener Engel posłał do boju rezerwowych. Wcześniej, w meczu inaugurującym cały turniej przegraliśmy z Koreą Południową 0:2, a potem dostaliśmy "baty" od Portugalii przegrywając 0:4 po hat-tricku Paulety. Na tym zakończyła się gra Polaków na mundialu, choć na następne mecze naszych reprezentantów na mundialu nie musieliśmy długo czekać.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Przed meczem Szkocja - Polska:

Więcej o REPREZENTACJI


Polecamy