menu

Barcelona - Chelsea LIVE! Czy hegemonia Barcy zostanie przerwana?

24 kwietnia 2012, 14:18 | Daniel Kawczyński

Dla Barcelony może to być najgorszy sezon od lat. W sobotę przez porażkę w El Clasico kompletnie utracono nadzieję na obronę mistrzostwa Hiszpanii. Teraz w powietrzu wisi widmo kolejnej klęski. Chelsea, dzięki niewielkiej, ale istotnej zaliczce, jest o krok od znalezienia się w upragnionym finale. Wystarczy, że nie przegra więcej niż dwoma bramkami.

FC Barcelona - Chelsea Londyn LIVE! - relacja NA ŻYWO od 20.45 w Ekstraklasa.net!

W Katalonii nikt nie dopuszcza myśli o bardzo prawdopodobnym odpadnięciu. Wątpliwości nie ma sam Josep Guardiola: - Nie myślimy o tym co zdarzyło się w Londynie. Wiem, że moi piłkarze dadzą radę wygrać. Z pewnością są do tego zdolni. Uwierzcie mi, awansujemy. Mam wiele powodów, by tak twierdzić. Dlatego nie mam wątpliwości, że to my znajdziemy się w Monachium - mówi szkoleniowiec Barcelony.

Biorąc pod uwagę niezbyt dobrze rokującą dyspozycję ostatnich spotkań, optymizm szkoleniowca z Santpedor wręcz zadziwia. Mało kto przypomina sobie, kiedy jego zespół doznał dwóch porażek z rzędu. Taka sytuacja zdarzyła się trzy lata temu w La Liga, gdy losy mistrzostwa były przesądzone, oczywiście na korzyść Katalończyków. Tymczasem w sobotni wieczór hegemonia na krajowym podwórku została przerwana i to bardzo brutalnie. Spełnił się więc najczarniejszy ze snów cules - Real wygrał na Camp Nou, powiększył przewagę do siedmiu punktów, praktycznie zapewniając sobie tytuł.

Liga Mistrzów może uratować sezon Barcelony i Chelsea

Barca nie zawsze zdobywała wszystkie możliwe trofea. W 2010 roku odpadła z Champions League, ale na osłodę zgarnęła Mistrzostwo Hiszpanii i Copa del Rey. Przed rokiem przegrała w finale krajowego pucharu z Realem, ale ciągle wiodła prym w lidze i na dodatek sięgnęła po Ligę Mistrzów. W tym roku na poprawę humorów pozostać może tylko Puchar Króla, który nawet w najmniejszym stopniu nie ukoi gigantycznego niedosytu. Do uratowania sezonu prowadzi więc tylko jedna droga - trzeba wyeliminować Chelsea i wygrać finał w Monachium.

Z 15 pucharowych spotkań na Camp Nou, gospodarze nie przegrali ani jednego. Nigdy też nie przegrali u siebie z Chelsea, ale w większości konfrontacji padał remis, co w tym przypadku w ogóle Blaugrany nie urządza. Dziś musi wygrać i to różnicą przynajmniej dwóch bramek (w przypadku rezultatu 1:0, potrzebna będzie dogrywka, później rzuty karne).

Barcelona spróbuje otworzyć "puszkę" Chelsea

Niewątpliwie, przed gracami Guardioli niezwykle ciężkie zadanie, tym bardziej, że Chelsea znalazła na nich patent. Na Stamford Bridge postawiła na szczelną i w pełni skoncentrowaną obronę, uniemożliwiając przeprowadzenie składnej akcji ofensywnej. Sama przeprowadziła tak naprawdę jeden atak i oddała jeden strzał w światło bramki.

-To zgubne grać na bezbramkowy remis. Musimy obnażyć słabość rywala i spróbować strzelić bramkę. To natychmiast zwiększy nasze szanse - uważa Roberto Di Matteo, trener Chelsea.

- Odebranie piłki Barcelonie jest niemożliwe. Próby podjęcia takich działań od razu doprowadzą do zmęczenia i dadzą jej większe pole manewru. Dlatego trzeba wykorzystać inną broń - twierdzi Fernando Torres, napastnik "The Blues".

Kibicowanie Barcelonie i Realowi jednocześnie? To możliwe!

Hiszpan nie znajduje się w najwyższej formie, lecz niewykluczone, że pojawi się na boisku z powodu kontuzji kolana Didiera Drogby, która wyeliminowała go z gry w ligowej potyczce z Arsenalem. Do siatki Barcelony trafiał wielokrotnie, gdy występował w Atletico Madryt.

Londyńczycy nie wyobrażają sobie wypuszczenia z rąk awansu - ostatniej deski ratunku na przyszłoroczne uczestnictwo w Champions League. Patrząc na tabelę Premier League w zasięgu jest tylko Liga Europy, co z pewnością nie zadowoli Romana Abramowicza. Odkąd przejął stery, zapowiadał zwycięstwo w Lidze Mistrzów. W trakcie 9-letnich rządów nie doczekał tego ani razu. Sukces był blisko w 2008 roku, lecz w serii rzutów karnych lepszy okazał się Manchester United. Z kolei dzisiejszego wieczoru urzeczywistnić może się szansa na rehabilitację.


Polecamy