menu

Abdou Razack Traore - niesforny gwiazdor z Burkina Faso

28 grudnia 2011, 10:19 | Paweł Stankiewicz/Dziennik Bałtycki

Abdou Razack Traore przyjechał do Gdańska jako piłkarz kompletnie nieznany. Lechia zapłaciła za niego 100 tysięcy euro, a dziś piłkarz jest gwiazdą w zespole biało-zielonych.

Niesforny zawodnik, który latem koniecznie chciał wyjechać z Gdańska, w styczniu przyszłego roku będzie miał okazję zagrać w Pucharze Narodów Afryki w reprezentacji Burkina Faso, skąd pochodzi.

Traore już po pierwszym meczu w barwach Lechii zaskarbił sobie wielką sympatię gdańskich kibiców. Szybko został okrzyknięty gwiazdą nie tylko biało-zielonych, ale całej polskiej ekstraklasy. To piłkarz, który potrafi zrobić zdecydowaną różnicę na boisku. Jest świetnie wyszkolony technicznie i nieraz pokazał, z jak wielką łatwością potrafi ogrywać obrońców rywali.

Jego przyjście do Lechii Gdańsk miało zbawienny wpływ na postawę gdańskiego zespołu. Ofensywa biało-zielonych zaczęła funkcjonować zupełnie inaczej, czyli znacznie skuteczniej. Lechia zaczęła grać efektownie i być groźna dla najlepszych, a Razack strzelał gole. W całym sezonie 12 razy posłał piłkę do siatki i był jednym z czołowych strzelców polskiej ekstraklasy. Właśnie o to chodziło gdańskim kibicom...

Traore wzbudził zachwyt sympatyków biało-zielonych, i jednocześnie został wybrany na Piłkarza Sezonu 2010/11 w głosowaniu Czytelników "Dziennika Bałtyckiego".

Traore to piłkarz z charakterem. Dość szybko zaczął go demonstrować. Piłkarz z Afryki bardzo chciał, żeby Lechia go sprzedała, a kiedy spotkał się z odmową ze strony klubowych działaczy, to najpierw obrażony mówił, że za mało zarabia, a potem po prostu przestał trenować. Razack koniecznie chciał odejść do warszawskiej Legii, ale rozmowy nie toczyły się po jego myśli. Lechia chciała otrzymać za transfer nie mniej niż dwa miliony euro, a nie znalazł się klub, który wyłożyłby tyle pieniędzy za tego piłkarza. Ostatecznie musiał się pogodzić z pozostaniem w Gdańsku, tym bardziej że pół roku wcześniej podpisał kontrakt z biało-zielonymi, który jest ważny do końca 2012 roku.

W rundzie jesiennej obecnego sezonu Razack nie pokazywał już na boisku swojej wielkiej klasy sportowej. Już wiosną nieco obniżył loty, ale ostatnie miesiące to był jego najsłabszy okres gry w Lechii. Owszem, wciąż się wyróżniał, nadal na nim opierała się ofensywna gra zespołu, ale nie prezentował się już tak korzystnie jak wcześniej. Łatwiej było mu błyszczeć na tle kolegów z drużyny, którzy byli źle przygotowani fizycznie i zawodzili w kolejnych meczach. W tej sytuacji gra Razacka wyglądała znacznie lepiej, choć już tylu zachwytów nie było. Po pierwszych meczach rundy jesiennej Traore doznał kontuzji i musiał pauzować. Kiedy wrócił, nie brał już na siebie ciężaru gry. Przechodził obok meczów i z jego gry nie było wielkiego pożytku.

Akurat na Traore pozytywnie wpłynęła zmiana trenera. Rafał Ulatowski znalazł z nim wspólny język na tyle, że Razackowi wreszcie zaczęło się chcieć grać. A nawet jeśli ten piłkarz nie był w szczytowej formie, to jednak grając z ambicją pokazywał, że wciąż może być groźny dla rywali. Wreszcie znowu brał na siebie ciężar gry, ale koledzy byli kompletnie bez formy, więc nie bardzo miał z kim grać. W tych ostatnich czterech meczach Lechia strzeliła dwa gole i przy obu swój udział miał Traore. Biało-zieloni przegrali z Polonią Warszawa 1:3, a właśnie Razack strzelił jedynego gola dla gdańskiego zespołu. Wcześniej za to biało-zieloni wygrali z Ruchem Chorzów 1:0, po golu samobójczym Piotra Stawarczyka. Całą akcję zrobił jednak Traore.

Traore do Lechii przyjechał z norweskiego klubu Rosenborg Trondheim. W Norwegii początkowo grał dobrze, ale potem stracił miejsce w zespole i też się obraził. Był podłamany sytuacją i oferta z Gdańska była mu rękę. Właśnie w Lechii odżył i pokazał swoje duże możliwości, ale musi popracować nad stabilizacją formy. Potrafił przeplatać mecze bardzo dobre ze słabymi. Częściej powinien też grać dla drużyny, bo wdając się w indywidualne popisy zdarzało się, że zapominał o tym, że najważniejszy jest zespół.

Dzięki bardzo dobrej grze Traore został jednak zauważony i otrzymał powołanie do reprezentacji Burkina Faso. Grał w eliminacjach Pucharu Narodów Afryki, strzelił też gola w barwach drużyny narodowej.
Teraz Razack dostał powołanie do szerokiej kadry Burkina Faso, która przygotowywać się będzie do styczniowych finałów Pucharu Narodów Afryki. Traore będzie miał szansę zagrać w tak dużej imprezie piłkarskiej. Psychicznie powinien wytrzymać, bo w barwach Rosenborga grał już w Lidze Mistrzów.

Jak dalej ułożą się jego losy? Kibice liczą, że Traore jednak nie odejdzie, dalej swoją grą będzie zachwycał kibiców w Gdańsku i poprowadzi Lechię do lepszych wyników.

Zagłosuj w plebiscycie na najlepszą jedenastkę rundy jesiennej w Ekstraklasie i 1. lidze!