Janas: Trzeba ustabilizować kadrę, na razie jest zbyt duża rotacja
- Rozmawialiśmy w klubie, że potrzebne są 2-3 dobre wzmocnienia, aby zagrać spokojnie o środek tabeli. Latem powinni dojść kolejni, aby walczyć o wyższe cele. Trzeba ustabilizować kadrę, na razie jest zbyt duża rotacja - mówi Paweł Janas, trener Lechii Gdańsk na tydzień przed startem rundy wiosennej.
Przed Lechią trudna wiosna i walka o utrzymanie. 17 meczów już za nami, a wasz terminarz nie jest najlepszy...
Wiadomo, że zostało 13 meczów. Dwa pierwsze wyjazdowe i z bezpośrednimi rywalami o utrzymanie. Dziś mamy nad nimi tylko trzy punkty przewagi. Potem przyjeżdża do nas Wisła. Początek jest dość trudny, ale musimy zbierać punkty.
Na pewno nie chcecie walczyć o utrzymanie do końca sezonu?
W każdym klubie tak myślą, ale to nie będzie łatwe. Ja wierzę w mój zespół. Fizycznie jest dobrze przygotowany. Trochę brakuje zgrania, bo nie wszyscy byli na zgrupowaniach.
Cieszą Pana załatwione w ostatniej chwili transfery Grzelczaka i Kanieckiego?
Na dziś nie ma ich jeszcze w Gdańsku, ale mam zapewnienie, że się pojawią na początku tygodnia. Jak przyjadą, to będę zadowolony.
Na razie trenowało z wami dwóch nowych piłkarzy - Jakub Wilk i Patryk Tuszyński.
Wilk jest na razie wypożyczony, ale na pewno nam pomoże. To piłkarz doświadczony, grał w pucharach z Lechem. Patryk to bardziej melodia przyszłości, musi się obyć z atmosferą dużych stadionów i ekstraklasy.
Wracając jeszcze do Grzelczaka, to bardzo chciał Pan tego zawodnika?
Żeby było jasne - dostałem od zarządu Lechii listę proponowanych zawodników, na której był między innymi Grzelczak. Zagranicznych zawodników nie znałem, więc chciałem, żeby przed podejmowaniem jakichkolwiek decyzji przyjeżdżali na testy. Niektórych polskich graczy znałem - w tym Piotra - dlatego powiedziałem, żeby go ściągnąć. Wiem, że taki jest rynek, ale trochę szkoda, że to tyle trwa, bo nie miałem go na zgrupowaniach i nie grał w sparingach.
Grzelczak będzie lekiem na brak skuteczności, bo bez goli trudno o zwycięstwa?
To jest chłopak, który w ekstraklasie trochę tych bramek strzelił. Ma 24 lata, więc to wciąż zawodnik przyszłościowy. Jest waleczny i jeśli do nas przyjdzie, to mam nadzieję, że szybko wkomponuje się w zespół.
Dla Wilka widzi Pan rolę lewego obrońcy?
Może grać na dwóch pozycjach, ale mamy problem z lewą obroną. Andriuskevicius w pierwszym meczu - z Cracovią - będzie pauzował za cztery żółte kartki. Z kolei Hajrapetjan wyglądał słabiej na tej pozycji i raczej widzę go w pomocy. Poza tym jest po chorobie i nie trenował w Niechorzu. Musi odrobić zaległości.
Czy na system 1-4-2-3-1, preferowany przez Pana w sparingach, będzie Pan stawiał w lidze?
To zależy od tego, kim będę dysponował. Na chwilę obecną tak wychodzi. Może jednak dojść Grzelczak i niewykluczone, że jeszcze Nildo. Wtedy im też trzeba znaleźć miejsce na boisku.
Wrócił Traore. Jak ocenia Pan jego formę?
Rozmawiałem z nim. Na razie widziałem go w jednym sparingu i na rozruchu dzień wcześniej. Razack trenował, pracował z reprezentacją, ale brakuje mu grania. Od sezonu jesiennego zagrał tylko 2-3 sparingi w kadrze przed Pucharem Narodów Afryki.
Traore potrafi grać w piłkę. Liczy Pan na niego?
To prawda, dużo potrafi. Jeśli będzie przekonany do pracy, to może bardzo pomóc zespołowi.
Wystawił go Pan w ataku przeciwko Zawiszy. To będzie pozycja Traore?
Jak będę miał Grzelczaka i Nildo, to inaczej go ustawię. Razack może grać również jako ofensywny zawodnik w drugiej linii. Chciałem zobaczyć go w ataku.
Nie błyszczeli napastnicy, którzy te gole mają zdobywać.
W sparingach mało zdobyli bramek, a jesienią w lidze też tylko jednego gola zdobył napastnik. Dlatego dużo czasu poświęcamy na treningi strzeleckie. Obojętnie, kto zdobywa gole, ważne, byśmy wygrywali.
Jak Pan odbiera całe zamieszanie z transferem Wojciecha Pawłowskiego?
Rozmawiałem z Wojtkiem. Wiadomo, że zostaje z nami do końca sezonu, więc nie było żadnego zamieszania. Pojechał na badania, wrócił i to wszystko. Więcej kłopotów byśmy mieli, próbując zatrzymać go na siłę. Bramkarzy mamy niezłych, bo w Lechii jest bardzo dobra praca trenera Gładysia z golkiperami.
Dobrze robi, wyjeżdżając z kraju?
To jego decyzja. Można na to patrzeć różnie. Jakby Wojtek Szczęsny nie wyjechał w wieku 16 lat, to w Legii byłby dziś pewnie drugim albo trzecim bramkarzem. Dostał szansę, gra. Czy to dobra decyzja Wojtka, to się okaże. Musi mieć świadomość, że od początku nie będzie grał, musi potrenować rok czy dwa. Jak będzie cierpliwy, to mogą być z tego efekty.
Lechia już w tym sezonie miała walczyć o puchary, ale rzeczywistość okazała się inna. Myśli Pan już o kolejnym sezonie?
Rozmawialiśmy w klubie, że potrzebne są 2-3 dobre wzmocnienia, aby zagrać spokojnie o środek tabeli. Latem powinni dojść kolejni, aby walczyć o wyższe cele. Trzeba ustabilizować kadrę, na razie jest zbyt duża rotacja, bo dwóch przychodzi, a dwóch odchodzi. Trzeba zespół budować spokojnie.
Powstały nowe stadiony, a liga na tym tylko zyskuje.
Oczywiście. Fajnie, że są lepsze warunki do grania dla piłkarzy i oglądania meczów dla kibiców. Szatnie, całe zaplecze to komfort, w porównaniu do czasów, kiedy ja grałem w piłkę. Co ważne, nowe stadiony są nie tylko w tych miastach, gdzie będzie Euro 2012, ale też w Kielcach, Lubinie czy Krakowie. Liga zyska dzięki temu na popularności. Będzie więcej sponsorów i kibiców.
Polskie kluby stawiają na obcokrajowców, a młodzi piłkarze nie mogą się przebić. To dobra droga?
Dla mnie zła. Gdyby to były gwiazdy typu naszego Traore, Meliksona, Radovicia czy Ljuboji, to od nich młodzi Polacy mogliby się uczyć. Przyjeżdża jednak wielu średnich piłkarzy. Uważam, że lepiej, żeby nasi młodzi zawodnicy dostawali szansę. Ale problemem jest to, o czym mówiłem już wcześniej - my, jak wychowamy młodego gracza, to zaraz zabiorą go na Zachód. Jak bogatsze ligi chcą go mieć, to wezmą. Z drugiej strony, też trudno się temu dziwić, bo każdy klub nie tylko chce dokładać do zawodników, ale również na nich zarobić.
Czyli nie bałby się Pan postawić na młodzież?
Nie. Wiosną będzie im trudno, bo mamy inne cele i jednak musimy postawić na doświadczonych piłkarzy, ale jak się dobrze ułoży sytuacja, to dostaną szansę.
Znalazł Pan już miejsce do polowania?
Miałem w pobliżu takie, gdzie lubiłem jeździć. Niedaleko Lęborka. Ale dziś wolę jeździć na wakacje do Łeby, gdzie mam domek. Polowania to już przeszłość.
Rozmawiał Paweł Stankiewicz / Dziennik Bałtycki
Zapisz się na piłkarski NEWSLETTER! - codziennie najważniejsze wydarzenia w Twojej skrzynce
KONKURS dla zakochanych kibiców - "Święty Walenty, kibic zawzięty"! Wygrywaj w serwisie CalaPolskaKibicuje.pl