Zawisza - GKS Bełchatów LIVE! Kto będzie górą w starciu spadkowiczów?
W hitowo zapowiadającym się meczu 21. kolejki 1. ligi dojdzie starcia ekip, które jeszcze do niedawna rywalizowały ze sobą w Ekstraklasie. Czwarty w tabeli Zawisza podejmie siódmy GKS Bełchatów, dla którego to już ostatni dzwonek, aby włączyć się do wali o awans.
fot. Piotr de Bever
Trener bydgoszczan Zbigniew Smółka miał przed meczem jedno kluczowe zadanie: wyrzucić z głów swoich piłkarzy środową porażkę z Legią. Półfinał Pucharu Polski ewidentnie nie wyszedł niebiesko-czarnym, którzy ulegli liderowi Ekstraklasy aż 0:4. Tym razem, w przeciwieństwie do meczów ligowych, to pierwsza połowa była znacznie lepsza w wykonaniu Zawiszy, który grał jak równy z równym z Legią. W drugiej części stołeczny klub nie pozostawił już złudzeń, kto jest lepszy.
Co gorsza na urazy po tym meczu narzekali Jean-Yves M'Voto i Blażo Igumanović i ich występ w niedzielę stoi pod znakiem zapytania. Większy komfort ma trener "Brunatnych" Rafał Ulatowski. Przed tygodniem po prawie rocznej przerwie do gry wrócił Damian Szymański, a dodatkowo w meczu Zawiszą trener będzie już miał do dyspozycji Słoweńca Alena Ploja, który został już zarejestrowany do rozgrywek.
Obie ekipy tak samo punktują na wiosnę - wygrały pierwszy mecz i zremisowały drugi. Punkt przed tygodniem został jednak zupełnie inaczej przyjęty w obu obozach. Bydgoszczanie szanują remis wywalczony na trudnym terenie w Legnicy po dobrym widowisku dzięki bramce Karola Angielskiego w drugiej połowie. Podział punktów w meczu z Chrobrym przyjęto w Bełchatowie jak porażkę. Nic dziwnego, skoro prowadzenie GKS stracił w trzeciej minucie doliczonego czasu gry drugiej połowy.
- Takie bramki pozostają w głowie do końca życia. Czas, w którym ją straciliśmy i wpływ jaki miała na końcowy wynik, nie pozwoliły cieszyć się po naszym pierwszym meczu wiosny. Ale to już za nami. W czwartek na porannym treningu tematem numer jeden był sposób w jaki Juventus Turyn dopuścił do dogrywki. Nawet najlepsze drużyny na świecie tracą bramki w doliczonym czasie gry. - mówił na przedmeczowej konferencji trener GieKSy Rafał Ulatowski.
Historia starć Zawiszy i GKS-u jest niezwykle krótka i sięga zaledwie zeszłego sezonu. We wszystkich trzech ekstraklasowych starciach górą byli niebiesko-czarni, którzy dwukrotnie wygrali na wyjeździe 4:1 i raz u siebie 2:1. "Brunatni" zrewanżowali się w tym sezonie, wygrywając jesienią 2:1, mimo bramki Szymona Lewickiego dla Zawiszy zdobytej już w 6. minucie. Gole Pawła Zięby i Hieronima Gierszewskiego w końcówce dały jednak wygraną bełchatowianom.
- Złość po tamtym była widoczna w klubie. Oddaliśmy punkty drużynie z Bełchatowa, na pewno w Bydgoszczy na to nie pozwolimy. - zapowiada obrońca Zawiszy Sebastian Kamiński.
Jak będzie tym razem? Czy bydgoszczanie wreszcie zagrają na miarę swoich możliwości i podgonią czołówkę? Czy może jednak górą będą goście i tym samym włączą się jeszcze do walki o awans? Aby się o tym przekonać zapraszamy do śledzenia naszej relacji na żywo, pierwszy gwizdek sędziego Piotra Lasyka o 12.45!