menu

Trener Czarnych po meczu z ŁKS: Łodzianie zasługują, żeby grać znacznie wyżej

22 maja 2014, 21:08 | Monika W.

Czarni przyjechali do Łodzi, by podobnie jak w rundzie jesiennej zaskoczyć i w starciu z liderem czwartej ligi i faworytem do awansu zgarnąć komplet punktów. Tym razem już się nie udało i ratunku przed spadkiem będą musieli szukać w kolejnych spotkaniach. Trener Rząśni przyznał, że nie zostały zrealizowane przedmeczowe założenia, ale nie poddadzą się i będą walczyli o utrzymanie do ostatniej kolejki.

Tomasz Filipiak przyznał, że miejsce Łódzkiego Klubu Sportowego nie jest w czwartej lidze.
Tomasz Filipiak przyznał, że miejsce Łódzkiego Klubu Sportowego nie jest w czwartej lidze.
fot. Jareczek

- Przyjechaliśmy do Łodzi ze swoim pomysłem na rozegranie tego spotkania, pewnie takim, jak większość drużyn pojawiających się na stadionie przy al. Unii Lubelskiej. Przede wszystkim chcieliśmy uniknąć utraty bramki, a przy tym poszukać swoich szans w kontrach czy stałych fragmentach gry - powiedział szkoleniowiec gości. - Nie udało się tego zrealizować. Gospodarze szybko strzelili gola, potem, kiedy już nie wytrzymywaliśmy fizycznie meczu, także drugiego i trzeciego - przyznał, podkreślając, że widać było na boisku różnicę między jego zespołem, a Łódzkim Klubem Sportowym. - Jesteśmy drużyną amatorską, trenujemy trzy razy w tygodniu, nie zawsze w pełnym składzie, gdzie gospodarze spotykają się pięciokrotnie, a to przekłada się potem na formę w trakcie spotkania.

Tomasz Filipiak, pomimo odniesionej porażki, znalazł w środowy wieczór powód do optymizmu . - Cieszy nas to, że u siebie udało nam się wygrać spotkanie i zdobyć trzy punkty z liderem. To jest jakiś plus. Walczymy w dalszym ciągu o utrzymanie, sytuacja jest bardzo ciężka, ale nie poddamy się do ostatniej kolejki - zapewnił, dodając przy okazji, że życzy biało-czerwono-białym awansów do wyższych klas rozgrywkowych. - Taka drużyna jak ŁKS zasługuje na to, żeby grać znacznie wyżej, a nie kopać się po czwartoligowych boiskach.

Rzeczywiście pozycja Rząśni na pewno nie jest taka, jakiej by oczekiwał szkoleniowiec. Po meczu z podopiecznymi Wojciecha Robaszka Czarni znaleźli się w strefie spadkowej, Do końca rundy wiosennej zostało im jednak do rozegrania jeszcze osiem spotkań, a że do szesnastej obecnie w tabeli Mazovii tracą zaledwie dwa punkty, utrzymanie jest jak najbardziej możliwe.

Przeczytaj także relację ze środowego spotkania: ŁKS rewanżuje się Czarnym Rząśnia. Trzy punkty zostają w Łodzi


Polecamy