Niezwykły gol Maksymiliana Rozwandowicza w meczu rezerw ŁKS
Dziesięć goli zdobyli piłkarze czwartoligowych rezerw ŁKS, którzy w sobotę zmierzyli się przy ul. Minerskiej z drugą drużyną Pelikana Łowicz. Ozdobą spotkania była bramka Maksymiliana Rozwandowicza. Środkowy obrońca pojawił się na boisku wraz z dziewięcioma innymi zawodnikami z szerokiej kadry beniaminka ekstraklasy.
fot. Maksymilian Rozwandowicz popisał się w sobotę golem niezwykłej urody
Trener Kazimierz Moskal już po meczu ze Śląskiem Wrocław zapowiedział, że w trakcie przerwy reprezentacyjnej nie zamierza tym razem rozgrywać meczu sparingowego. Nie znaczy to bynajmniej, że kilku zawodników z szerokiej kadry pierwszego zespołu nie miało w ten weekend okazji pojawić się na boisku.
W spotkaniu czwartoligowych rezerw, które w sobotę przy ul. Minerskiej zmierzyły się z drugą drużyną Pelikana Łowicz na murawie od pierwszej minuty zameldowali się Dominik Budzyński, Maksymilian Rozwandowicz, Maciej Dampc, Kamil Rozmus, Ricardo Guima, Jose Pirulo i Jewhen Radionow (wystąpili też Piotr Tazbir, Adam Ratajczyk, Przemysław Sajdak). Ełkaesiacy wygrali 10:0, a ozdobą spotkania był gol Maksymialiana Rozwandowicza. Środkowy defensor ŁKS bramkarza Pelikana zaskoczył uderzeniem z połowy boiska! Przypomnijmy, że trzy lata temu w trzeciej lidze w starciu ełkaesiaków z Bronią Radom podobnym trafieniem popisał się Przemysław Kocot.
☑️ Za sprawą bramki zdobytej w dzisiejszym meczu rezerw, Maksymilian Rozwandowicz skompletował gole na każdym poziomie rozgrywkowym od IV ligi do @_Ekstraklasa_! Łącznie w barwach ŁKS-u zdobył ich już 1️⃣5️⃣.fot. Artur Kraszewski pic.twitter.com/2vAfCDaCMp— Łódzki Klub Sportowy (@LKS_Lodz) November 16, 2019
Pozostałe gole dla rezerw ŁKS zdobyli w sobotę Jewhen Radionow, Adam Ratajczyk, Jose Pirulo, Ricardo Guima, Kamil Rozmus, Jakub Piela i Patryk Bryła, który na boisku pojawił się po przerwie, tak jak i Kamil Juraszek.
Uwagę zwracają dwa gole i występ Ricardo Guimy. Portugalczyk z powodu kartek nie mógł zagrać w ostatnim przegranym przez ŁKS meczu ze Śląskiem Wrocław w ekstraklasie, więc sztab trenerski beniaminka doszedł zapewne do wniosku, że dwa tygodnie bez gry o stawkę (prawda, w sobotę ta stawka nie była tak wysoka jak w ekstraklasie) może negatywnie wpłynąć na formę pomocnika z Półwyspu Iberyjskiego.
Poczynania drugiej drużyny łódzkiego klubu uważnie obserwowali prezes Tomasz Salski i trener Kazimierz Moskal. Szkoleniowiec ŁKS zapewne głowę ma już zaprzątniętą najbliższym pojedynkiem pierwszej drużyny z Lechią w Gdańsku (sobota 23 listopada) i dziś, choć tylko na tle przedostatniego w tabeli czwartej ligi Pelikana, miał okazję sprawdzić formę kilku zawodników, którzy z pewnością mają szansę wystąpić w przyszłą sobotę w Trójmieście.
Rundę jesienną rezerwy ŁKS z dorobkiem 29 punktów zakończyły na piątym miejsce w tabeli. Do lidera z Kutna łodzianie tracą 14 punktów.