Świt Skolwin może być solą w oczach bogatych III ligi
Świt Skolwin ma wszystko co potrzebne, żeby zabierać punkty najsilniejszym klubom ligi. Pytanie, jak często będzie to robić.
fot. Świt Skolwin Szczecin Facebook
Drużyna nie jest wymieniana wśród kandydatów do awansu. Większe oczekiwania są wobec Kotwicy Kołobrzeg, Raduni Stężyca, KKS 1925 Kalisz czy Mieszka Gniezno. Te kluby są piłkarskim numerem jeden w swoich miejscowościach i latem potrafiły zaszokować wzmocnieniami. Świt nie składa szumnych deklaracji, ale ma ambicje, żeby ponownie znaleźć się w czołówce ligi. Na rynku transferowym nie próżnował i przystępuje do nowego sezonu mocniejszy kadrowo niż był na zakończenie poprzednich rozgrywek.
Pierwszym i najważniejszym wzmocnieniem zespołu Andrzeja Tychowskiego było zakontraktowanie Przemysława Brzeziańskiego, który w komitywie z Adamem Nagórskim ma stworzyć atak marzeń niebezpieczny dla każdej obrony. Napastnicy strzelili w sumie 128 goli w meczach ligowych w czterech ostatnich sezonach. Brzeziański spędził większość tego okresu na szczeblu centralnym, a w poprzednich rozgrywkach był najskuteczniejszym zawodnikiem Błękitnych Stargard.
- Od dłuższego czasu zabiegaliśmy o ten transfer. Liczę, że pomoże on zwiększyć potencjał ofensywny naszego zespołu. Budujący jest również fakt, że to kolejny wyróżniający się gracz z regionu, a więc doskonale wpisujący się w lokalny charakter klubu - mówi Paweł Adamczak, prezes Świtu.
Drugim mocnym transferem trzecioligowca było ściągnięcie obrońcy Patryka Baranowskiego. Również ten zawodnik przeniósł się do Świtu z Błękitnych. Baranowski rozegrał ponad 130 meczów na szczeblu centralnym. Ma 27 lat, więc daleko mu do piłkarskiego emeryta. Klub ze Skolwina wygrał z Chemikiem Police licytację o podpis defensora na kontrakcie.
- Bardzo cieszymy się, że wybrał ofertę ze Skolwina. Patryk od zawsze był uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych zawodników w regionie i mam nadzieję, że potwierdzi to swoimi występami w Świcie. Liczymy na jego doświadczenie - dodaje Adamczak.
Z wypożyczeń powrócili Krzysztof Filipowicz i Adam Ładziak. To zawodnicy, którzy mogą coś ciekawego zaoferować w drugiej linii. Ponadto Świt uzupełnił kadrę skrzydłowymi Łukaszem Kopciem i Piotrem Surmą oraz bocznym obrońcą Marcinem Wiśniewskim. Jest też w kadrze bramkarz Szymon Czajor. Jak widać, osiem nowych twarzy. Duża część z nich młodych, ale trenerowi Tychowskiego zależało właśnie na mocnej rywalizacji młodzieżowców w zespole.
Z grupy zawodników, która opuściła Stołczyńską, najbardziej szkoda Szymona Emche, który w trakcie poprzedniego sezonu zrobił kolosalny postęp. Nie ma w zespole Oskara Rechtziegela, dzięki któremu trenerzy mieli komfort posiadania dwóch silnych bramkarzy w kadrze. Do Skolwina nie powrócił z rocznego wypożyczenia Kamil Walków i skorzystał z możliwości pozostania w Pogoni Siedlce. Pozostali pożegnani piłkarze wielkiej kariery w Świcie nie zrobili i przewietrzenie szatni było niezbędne. W drużynie Tychowskiego nie zagrają już Charles Nwaogu, Sebastian Nagel, Patryk Adamczuk, Antonio Podstawski, Jakub Knyrek, Krystian Peda, Dawid Zieliński oraz Adrian Kołat.
- Uważam, że dobrze przepracowaliśmy okres przed sezonem i drużyna jest odpowiednio przygotowana. Jesteśmy pozytywnie nastawieni. Mamy wszelkie podstawy do tego, żeby dobrze grać i zwyciężać - mówi Przemysław Brzeziański, napastnik Świtu.
Na inaugurację sezonu skolwinian czeka najkrótszy wyjazd. Ich starcie z Chemikiem Police rozpocznie się w niedzielę o godzinie 15 i jest pełne smaczków.