menu

Stracili szansę na awans na fotel lidera. Motor Lublin przegrał z Wólczanką Wólka Pełkińska

28 października 2017, 16:28 | Marcin Puka

Powtarza się scenariusz, że piłkarze Motoru Lublin są zupełnie inną drużyną na Arenie Lublin (gdzie wygrywają wszystkie mecze), niż na obcych stadionach. Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka, ale nie zmienia to faktu, że żółto-biało-niebiescy gubią punkty w gościach. Tym razem podopieczni Marcina Sasala przegrali na wyjeździe z beniaminkiem trzeciej ligi Wólczanką Wólką Pełkińska 0:1.


fot.

Motor na Podkarpacie jechał z zamiarem wywalczenia kolejnego wyjazdowego kompletu punktów, ponieważ w tym sezonie już kilka "oczek" w gościach stracił. Jednak Wólczanka ostatnio nie przegrywa i zamierzała po raz kolejny urwać punkty faworyzowanemu rywalowi, tym bardziej, że żółto-biało-niebieskim zawsze ciężko się grało w Wólce Pełkińskiej. Lublinianie zagrali w osłabionym składzie, ponieważ za czerwoną kartkę w starciu z Chełmianką musiał pauzować Julien Tadrowski, a czwartym "żółtkiem" ukarany został Patryk Słotwiński, który także nie mógł wybiec na boisko.

Sobotnia konfrontacja (obydwie drużyny były niepokonane od trzech kolejek) rozpoczęła się od ataków przyjezdnych. W 2. minucie "główkował" wracający do podstawowego składu Dmytro Kozban, ale piłka nie znalazła drogi do siatki. Atak pozycyjny prowadził Motor, a Wólczanka nastawiła się na kontry. W 7. minucie jeden z obrońców gospodarzy zablokował uderzenie Kamila Oziemczuka i zamiast gola, lublinianie mieli tylko rzut rożny.

To się zemściło 60 sekund później, kiedy to po strzale Krzysztofa Pietlucha zrobiło się 1:0. Chwilę wcześniej na grząskiej murawie pośliznął się Szymon Kamiński i zawodnik gospodarzy miał ułatwione zadanie.

Przyjezdni nie mieli wyjścia. Musieli zaatakować jeszcze mocniej. W 19. min. na uderzenie z ostrego kąta zdecydował się Paweł Kaczmarek, jednak "futbolówka" minęła światło bramki. Następnie w 28. min. pomylił się Dawid Dzięgielewski, który w Wólce Pełkińskiej wskoczył do podstawowego składu, po dobrym występie jako zmiennik w domowym starciu z Chełmianką. Motor miał jeszcze kilka okazji do doprowadzenia do wyrównania (m.in. niecelnie strzelali Tomasz Tymosiak i Dzięgielewski), jednak do szatni piłkarze obydwu zespołów schodzili przy skromnym prowadzeniu ekipy z Podkarpacia.

Druga odsłona meczu to znów napór Motoru. W 47. min., piłkę po strzale Artura Gieragi odbił bramkarz, niestety dobitka Oziemczuka minęła cel. Następnie szczęścia próbował wprowadzony po przerwie Igor Korczakowski, ale piłka padła łupem golkipera Wólczanki.

Dobre okazje mieli jeszcze Dzięgielewski i Korczakowski, jednak wynik spotkania wciąż się nie zmieniał. Miejscowi ograniczali się wciąż do kontr i po jednym ze strzałów piłka poszybowała nad poprzeczką bramki Motoru.

Tym samym, żółto-biało-niebiescy nie wykorzystali szansy na odrobienie strat do prowadzącej Soły Oświęcim, która sensacyjnie uległa na własnym boisku Spartakusowi Daleszyce 1:3. To oznaczało, że w przypadku wygranej Motoru, to lublinianie byliby liderem tabeli. Porażka boli tym bardziej, że punkty straciły także inne zespoły walczące o awans – Stal Rzeszów i KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski.

W 15. serii spotkań, Motor podejmie Orlęta Radzyń Podlaski. Spotkanie zaplanowano na 4 listopada (sobota, godzina 17).

Wólczanka Wólka Pełkińska – Motor Lublin 1:0 (1:0)
Bramka: Pietluch 8
Wólczanka: Smoleń - Przewoźnik, Wrona, Walat, Podstolak - Kocur (90 Więcek), Hul (64 Khorolskyi), Gwóźdź (60 Jurczak), Szewc - Lech (90 Wawryszczuk), Pietluch (80 Wątróbski)
Motor: Socha – Michota (83 Tkaczuk), Kursa, Gieraga, Szkatuła (83 Cholerzyński), Oziemczuk (57 Majkowski), Kamiński (46 Korczakowski), Tymosiak, Kaczmarek, Dzięgielewski, Kozban (54 Nowak)
Żółte kartki: Podstolak, Gwóźdź – Oziemczuk, Kamiński, Majkowski
Podstolak, Gwóźdź - Oziemczuk, Kamiński, Majkowski
Sędziował: Grzegorz Jabłoński z Krakowa


Polecamy