Marco Paixao, jego agent czy media? Kto kręci i dlaczego? [KOMENTARZ]
Ricardo Alonso, jegomość, który reprezentuje Marco Paixao, teoretycznie ma działać w interesach piłkarza. Ostatnio jednak marnie mu to wychodzi, szczególnie w polskich mediach, bo ciągle zapowiada, że jego piłkarz jest w Śląsku wielce niezadowolony. Piłkarz broni agenta, że ten takich rzeczy nie mówi, a dodatkowo zapewnia, że we Wrocławiu czuje się dobrze. Prasa natomiast swoje...
Zacznijmy od początku. Pod koniec stycznia, niejaki pan Alsono na łamach Super Expressu dumnie wyznał, że jego klient jest niezadowolony z wynagrodzenia i jeżeli nic się z tej kwestii nie zmieni (czyt. podwyżka, albo sprzedaż Marco) to jego klient po prostu odmówi gry w barwach Śląska Wrocław. Nieważny obecny kontrakt, przy którym widnieje podpis piłkarza, nieważne zapewnienia Marco, że Wrocław jest super. Agent mówi za mało, to za mało.
Śląsk groszem nie śmierdzi, to wiadomo nie od dziś i jestem pewien, że ta wiadomość nie ominęła Paixao i jego agenta. Ale to wszystko jest i tak nieważne, bowiem na następny dzień Marco zdecydowanie zaprzeczył wszystkiemu na swoim facebooku.
- Dzisiejsze rewelacje w polskiej prasie, jakobym miał powiedzieć, że już więcej w Śląsku nie zagram, są całkowicie fałszywe. To kłamstwo, kłamstwo, kłamstwo! To nawet zabawne, jak bardzo nieprawdziwe rzeczy mogą się ukazać w gazetach - pisał portugalski napastnik.
W drugim poście dodaje: - Ja i mój agent Ricardo Alonso - który jest pełnym profesjonalistą i poważnym człowiekiem - nigdy nie wypowiadaliśmy takich słów. Dziękuję wszystkim za uwagę.
No, ale zaraz. Wypowiedź agenta Marco musiał przecież jakiś dziennikarz przetłumaczyć i opublikować. Nie wzięło się to z powietrza. Skoro więc według Marco nic takiego nie zostało powiedziane, niech głos zabierze osoba, która puściła to w eter. Pewnie teraz myślicie, że dziennikarz, który podał tę informację jest albo anonimowy, albo nabrał wody w usta i udaje, że nic się nie stało. Nic z tych rzeczy.
Piotr Koźmiński, dziennikarz Super Expressu, na Twitterze twardo broni swoich racji. Dodał wręcz, że całą dyskusję mógłby zamknąć jednym screenem, ale nie chce utrudniać życia niektórym osobom. I ja mu wierzę, mam na to kilka powodów. SE ma dosyć poważny dział sportowy i raczej w takie gierki jak fabrykowanie wypowiedzi, się nie bawią. Ryzyko jest duże, kogoś mogą spotkać nieprzyjemności, a Piotr Koźmiński to chyba jeden z ostatnich dziennikarzy, którzy szukaliby takich tanich sensacji.
Więc agent tak powiedział? Osobiście strzelam, że tak. Czy Paixao naprawdę chciał strajkować? Tego się chyba nigdy nie dowiemy, ale w mojej opinii – nie.
Sprawa ucichła i wydawało się, że nie ma co do tematu wracać. Ale... Ricardo Alonso swoje! - Sivasspor i Trabzonspor złożyły Śląskowi ofertę za Paixao. Obydwa kluby oferowało 850 tys. euro, ale wrocławianie odrzucili propozycję. Marco jest tym faktem bardzo zasmucony - mówi "Wyborczej" agent Portugalczyka. Zasmucony?! Czy to kolejna rzecz, której pan agent nie powiedział? Czy teraz też możemy liczyć, że Paixao zabierze głos w tej sprawie?
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Śląsk odrzucił dwie ofery za Paixao. Agent: Marco jest tym faktem bardzo zasmucony
Jakby nie patrzeć jedynym wygranym tych wypowiedzi może być... właśnie Ricardo Alonso. Ok, Marco też jeżeli przejdzie do większego klubu, ale jeżeli jest tak jak mówi otwarcie, czyli on i jego rodzina czują się we Wrocławiu dobrze, to przenosiny wcale nie są mu teraz potrzebne. Z kolei jego agent, za każdy transfer piłkarza dostaje prowizję. I to nie małą.
Nie ośmielę się otwarcie stwierdzić, kto tu wkręca kibiców Śląska. Czy to Marco, który udaje, że mu się we Wrocławiu podoba? Czy to prasa, szukająca taniej sensacji kosztem reputacji agenta Paixao? Czy to po prostu pazerność samego Alonso, który próbuje na siłę wpłynąć na Marco, aby ten zmienił klub, stosując takie nieczyste zagrywki. Sami zdecydujcie komu wierzyć. Jedno jest pewne, ktoś gra nieczysto.
Czytaj więcej o Śląsku Wrocław!
- Cristian Omar Diaz, były napastnik Śląska Wrocław, wreszcie znalazł klub
- Mateusz Cetnarski przechodzi ze Śląska do Widzewa [OFICJALNIE]
- Paweł Garyga: Żalu nie mam, ale w Śląsku nikt się mną nie zainteresował
Dołącz do żywej społeczności fanów Śląska Wrocław!
Czytaj również: TRANSFERY [NA ŻYWO]