Kibice żegnają się z piłkarzami, ja żegnam się z Wami. Zapraszam Was już za tydzień na relację LIVE z kolejnego pojedynku Łódzkiego Klubu Sportowego a tymczasem miłego popołudnia i do usłyszenia!

KONIEC SPOTKANIA! Po jedynej bramce w tym meczu, której autorem jest Adam Patora, łodzianie po raz kolejny dopisują trzy punkty do swojego konta, umacniając nie zagrożoną już w tej rundzie pozycje lidera.

I jeszcze żółta kartka dla Oskara Wojciechowskiego...

I jeszcze Wojciech Robaszek decyduje się na zdjęcie Patory i wprowadzenie w jego miejsce Radka Surowca.

... i Adam Matysiak.

Będzie jeszcze jedna zmiana u gospodarzy, bo już szykuje się Radek Surowiec. Sędzia ma na razie jednak inne zajęcie i musi uspokoić zawodników w związku z nieporozumieniem, jakie wzburzyło ich pod bramką gości. Kończy się to żółtymi kartkami dla kapitana ŁKS, Szymona Salskiego...

Astoria jeszcze próbuje ugrać chociaż jeden punkt, tym razem jednak szybko piłkę przejmuje Olaf Okoński. Próbował odegrać ją do Rafała Jankiewicza, ten jednak przegrał wyścig zarówno z wylatującą na aut futbolówką, jak i biegnącym do niej Tomaszem Pietkiewiczem.

Mocne dośrodkowanie Adriana nie przyniosło efektu, jako że żadnemu z jego kolegów nie udało się doskoczyć do piłki i skierować ją w stronę bramki. Doszedł do niej zawodnik gości i szczercowanie ruszają z kontrą.

Olaf Okoński twardo walczy na lewym skrzydle by udało się dośrodkować piłkę, ale nieprzepisowo powstrzymywany pada na ziemię i mamy stały fragment gry dla gospodarzy. Jak zwykle Adrian Kasztelan...

Kolejna zmiana w składzie ŁKS. W miejsce Dawida Sarafińskiego wprowadzony zostaje Rafał Jankiewicz.

Tym razem do głosu dochodzi Adrian Kasztelan i to on był bliski strzelenia drugiego gola dla gospodarzy. Uderzył jednak prosto w bramkarza gości, który bezbłędnie pochwycił piłkę.

Astoria znowu w ataku i... nadal nieskutecznie. Przedzierają się pod pole karne, starają się, ale brakuje cały czas dokładności, szczęścia, precyzji... powodów można szukać wiele, ale jakiekolwiek by one nie były, wynik pozostaje niezmieniony.

Doczekaliśmy się pierwszej zmiany w składzie gości. W miejsce Wojciecha Wiedeńskiego na boisko Robert Rogan wprowadził Wojciecha Ciurzyckiego.

Olaaaaaaaaaf! Nie wierzę. Zawodnikowi gospodarzy tak niewiele brakło by skierować piłkę do bramki Andrzeja Gonerskiego. Pozbył się rywali i nikt już nie stał na linii strzału... a on uderzył obok słupka. A szkoda, bo Okoński mógł podwyższyć prowadzenie biało-czerwono-białych, co na pewno byłoby dobrym przypieczętowaniem jego powrotu do gry.

Astoria również na razie nie odpuszcza i stara się zagrozić bramce gospodarzy, chociaż nie przynosi to oczekiwanego efektu. Przed dobrą okazją stał teraz Paweł Wieczorek, nie zdążył jednak dobiec do pędzącej piłki, która wpadła prosto w ręce Woźniaka.

Łodzianie próbują podwyższyć swoje prowadzenie. Na lewym skrzydle wyszedł daleko w przód Olaf Okoński i próbował dośrodkować do Dawida Sarafińskiego, ale piłka wyleciała poza linię boiska i od bramki rozpoczyna Andrzej Gonerski.

Dokładnej frekwencji na razie nie poznamy, ale z tego co mi wiadomo, wyprzedana została znaczna większość wejściówek na dzisiejsze spotkanie, co widać zresztą po prawie pełnych otwartych podczas meczu trybunach.

Adrian Matysiak za Kowalskiego.

No i mamy chwilę przerwy w spotkaniu. Jeden z kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego tak ucieszył się z bramki, że wybiegł na boisko by uściskać Piotrka Słyścio i pewnie osobiście pogratulować mu dobrego dośrodkowania. Chyba jednak procenty dały mu się we znaki, bo zaraz potem kazał w mało cenzuralnych słowach zamilknąć trenerowi łodzian, Wojciechowi Robaszkowi, zachęcającemu swoich zawodników do gry... Bez śmiechu się jednak nie obyło, bo i tempo nieproszonego na murawie gościa, i próbujących go schwytać ochroniarzy, do najszybszych nie należało... :)

Na taką akcję czekaliśmy aż godzinę! Po świetnym podaniu od Piotrka Słyścio do piłki doszedł Adam Patora i jego rewelacyjne uderzenie z woleja zapewniło łodzianom pierwszego gola i prowadzenie w spotkaniu!

MAMY PIERWSZEGO GOLA W TYM SPOTKANIU! Adam Patora pięknym strzałem z woleja pokonał Andrzeja Gonerskiego! ŁKS NA PROWADZENIU

I skonstruowanie się ŁKS-owi udało, ale bramki nadal nie mamy. Dawid Sarafiński dośrodkował z lewego skrzydła do Adama Patory, ten jednak nie zdążył dojść do piłki, bo uprzedził go obrońca gości.

No właśnie... o tym dokładnie mówiłam. To piłkarze Astorii mieli teraz kolejną szansę, by wreszcie objąć prowadzenie w meczu, przeszkodziła jednak dobra interwencja Kamila Woźniaka. Udało się wywalczyć rzut rożny po którym piłka znów została wybita przez gospodarzy, którzy starają się teraz skonstruować akcję.

Ciężko określić kto dominuje na boisku w pierwszych minutach drugiej części spotkania. Można pokusić się o opinię, że minimalnie ta przewaga jest po stronie gospodarzy, który już kilkukrotnie starali się zapędzić w stronę bramki przeciwników, ale nie można też odmówić świetnej postawy gościom...

Żółta kartka wędruje także na konto zawodnika gości. Kamil Sadziński bezdyskusyjnie na nią zasłużył, nieprzepisowo powstrzymując piłkarza gospodarzy a ostatecznie powalając go na ziemię.

Michał Bielicki robi dokładnie to co krzyczy do niego trener Wojciech Robaszek i nie pozwala rywalowi obrócić się w stronę bramki Kamila Woźniaka. Gdyby nie jego interwencja prawdopodobnie rywale łodzian mogli by cieszyć się prowadzeniem...

Goli jeszcze nie mamy, za to doczekaliśmy się pierwszej żółtej kartki w tym spotkaniu. Ukarany nią został Olek Ślęzak za powalenie rywala na murawę.

I już na początek świetna okazja dla ŁKS! Adam Patora choć powoli tracił równowagę zdążył jeszcze uderzyć w piłkę i skierować ją w stronę bramki Andrzeja Gonerskiego, który nie miałby szans obronić strzału, gdyby nie to... że stracił obok słupka.

... i w miejsce Mateusza Majcherowicza Olafa Okońskiego.

W przerwie Wojciech Robaszek zdecydował się na dwie zmiany. W miejsce Michała Zaleśnego wprowadził Marcina Zimonia...

ROZPOCZYNAMY DRUGĄ POŁOWĘ!

Tak jak obiecałam, zrobione na szybko zdjęcia oprawy przygotowanej przez kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego nawiązującej kolorami do barw miasta Łodzi i oczywiście naszych narodowych. 11 listopada 2013 już za dwa dni. Wybieracie się do Warszawy?

SĘDZIA GŁÓWNY KOŃCZY PIERWSZĄ POŁOWĘ SPOTKANIA! Łódzki Klub Sportowy bezbramkowo remisuje z Astorią Szczerców.

... a na boisku ŁKS wziął się do roboty. Kolejną świetną okazję zmarnował tym razem Adam Patora, który po uderzeniu głową skierował piłkę obok bramki Gonerskiego. W ostatnich minutach gra i postawa gospodarzy uległa znacznej poprawie i coraz częściej zagrażają oni rywalom w ich polu karnym.

I cała trybuna B ruszyła z dopingiem...

Tymczasem kibice Łódzkiego Klubu Sportowego pozytywnie zaskoczyli i pomimo niekorzystnych warunków zaprezentowali skromna bo skromną, ale jednak oprawę skomponowaną z błyszczących folii a związaną z poniedziałkowym świętem. Odśpiewali także hymn narodowy. Zdjęcia zrobiłam, także w przerwie będziecie mogli ją zobaczyć.

Dzieje się pod bramką Astorii Szczerców! Po raz kolejny w jej polu karnym wybuchło zamieszanie, w którym naprawdę centymetrów i szczęścia zabrakło do pierwszego gola dla ŁKS! Obrońca drużyny gości dosłownie prawie że z bramki wybił piłkę ratując swoich kolegów po strzale prawdopodobnie Szymona Salskiego.

Łodzianie stanęli przed kolejną okazją do wyjścia na prowadzenie. Na prawym skrzydle sfaulowany został jeden z zawodników gospodarzy, co pozwoliło Adrianowi Kasztelanowi podejść do kolejnego stałego fragmentu gry. Po jego dośrodkowaniu w polu karnym gości mieliśmy małe zamieszanie i kilka ostatecznie wybitych przez szczercowian strzałów.

Kabacik - tym razem tylko jedna redaktorka z tej strony i tak jak już wspominałam, jak tylko uda mi się ją poznać, oczywiście Wam przekażę :)

PIŁKA W BRAMCE ALE NIE MA GOLA! Pomimo że Adrian Ulfik trafił do siatki strzeżonej przez Kamila Woźniaka po ni to strzale, ni dośrodkowaniu, to na szczęście dla gospodarzy sędzia odgwizdał spalonego.

Szybka odpowiedź Astorii i po raz kolejny konieczna jest interwencja bramkarza gospodarzy. Za nami już pół godziny tego spotkania, które jak na razie nie układa się po myśli łodzian...

Tymczasem przez szansą gospodarze. Do wykonania rzutu wolnego z dość dogodnej pozycji podszedł Adrian Kasztelan, ale go jego dośrodkowania nie udało się dojść żadnemu z podopiecznych Wojciecha Robaszka.

Słuchajcie, rozumiem emocje emocjami, poglądy poglądami, ale odpuśćcie sobie po raz kolejny bezsensowne przegadywanie i wymiany zdań w komentarzach. To jest relacja z meczu ŁKS-u i na niej się skupmy, a nie na dyskusjach, w których nie ma żadnych argumentów. Prosiłabym o nie reagowanie na prowokacje niektórych użytkowników i konstruktywne komentarze.

Dawid Sarafiński szaleje. Jego próby przedarcia się bliżej bramki i w pole karne rywali zostały co prawda powstrzymane przepisowym wybiciem obrońców Astorii i przewróceniem się zawodnika, trzeba jednak przyznać, że świetnie sobie radził wymijając kolejnych przeciwników.

Trzeba być obiektywnym, z związku z czym nie będę owijać w bawełnę. Gra utrzymuje się mimo wszystko zwłaszcza na połowie gospodarzy, którzy ok, starają się atakować, wychodzić do przodu, ale jednak coraz częściej spychani są na własną część i zmuszeni do obrony i odbierania piłki...

No cóż, narzekaliśmy na deszcz, to mamy ulewę...

Nie mogę o tym nie napisać... słyszalny na trybunie prasowej naprawdę przepełniony żalem okrzyk jednego z piłkarzy Astorii: "Panie Sędzio!" wyraził aż nazbyt dobitnie jak bardzo zawodnik nie zgadza się z przyznaniem rzutu z autu dla gospodarzy....

Choć nie da się ukryć, że to Astoria wydaje się być drużyną lepszą na boisku, przynajmniej przez ostatni kwadrans, to jednak łodzianie byli teraz najbliżej wyjścia na prowadzenie. Po raz kolejny dał o sobie znać duet Kasztelan-Patora. Najbardziej bramkostrzelny napastnik w składzie Wojciecha Robaszka otrzymał od kolegi dobre podanie w pole karne, uderzył jednak niecelnie i piłka przeleciała ponad poprzeczką.

Tym razem do piłki nie doskoczył Krzysztof Kowalski. Po zamieszaniu na połowie ŁKS-u jednemu z jego kolegów udało się dośrodkować, zabrakło jednak kilkunastu centymetrów by w nią uderzyć i w związku z tym przejęli ją gospodarze.

Radosław Pęciak nie wykorzystuje okazji. Po jednym ze strzałów gości bramkarz łodzian, Kamil Woźniak sparował piłkę, przy której szybko znalazł się Pęciak. Popełnił jednak błąd i źle wymierzył, przez co ledwo w nią trafił i ostatecznie już tym razem golkiper gospodarzy nie miał problemu z jej chwyceniem.

Czas na pierwsze okrzyki z trybun. Ograniczona dzisiaj liczbowo publiczność (tak, pamiętam o frekwencji i jak tylko się pojawi od razu Wam ją przekażę) pojedynczymi zawołaniami postanowiła wesprzeć swoich piłkarzy, którzy po raz kolejny zostali zapędzeni pod własną bramkę...

No i sytuacja powoli się odwraca i to gospodarze utrzymują się dłużej przy piłce i na połowie Astorii. Mimo wszystko jednak jeszcze czegoś brakuje i nie udaje się oddać mocnego strzału, po którym można by zagrozić bramce Adnrzeja Gonerskiego.

Jest i odpowiedź łodzian na zapędy gości. Najpierw świetnie wyszedł lewym skrzydłem bodajże Adam Patora, choć co do tego pewności nie mam. Po jego dośrodkowaniu w pole karne jeden z zawodników ŁKS odegrał na prawo do Radka Jurkowskiego, któremu niewiele zabrakło do oddania strzału. Powstrzymał go Tomasz Pietkiewicz, po którego czystym zagraniu piłkarz upadł na murawę.

Kibiców ŁKS to nie ucieszy, ale to Astoria jak na razie wydaje się, że radzi sobie lepiej. Goście po raz kolejny odzyskali piłkę i szybko ruszyli do ataku na prawym skrzydle. Na szczęście defensywa gospodarzy dotrzymała tempa nadbiegającemu rywalowi i ostatecznie szczercowianie wywalczyli jedynie rzut rożny, po którym podopieczni Wojciecha Robaszka wybili futbolówkę.

Już w pierwszych sekundach szczercowanie ruszają do ataku. Adrian Ulfik próbował przedrzeć się przez sam środek obrony gospodarzy, ostatecznie jednak zdecydował się na odegranie do jednego z kolegów. Łodzianom udało się jednak odzyskać piłkę i opuścić swoją połowę.

ROZPOCZYNAMY POJEDYNEK 17. KOLEJKI IV LIGI GRUPY ŁÓDZKIEJ: ŁKS ŁÓDŹ - ASTORIA SZCZERCÓW! Od środka z pierwszym rozegraniem goście.

Zawodnicy już na boisku, a więc za chwilę zaczynamy!

Frekwencja niestety nie powala na kolana, a przynajmniej tak się wydaje na pierwszy rzut oka. Wszystko w związku z decyzją wojewody łódzkiego, Jolanty Chełmińskiej, która zamknęła na dzisiejsze spotkanie Galerę w związku z odpaloną przed dwoma tygodniami pirotechniką, o czym pisałam Wam tutaj: Wojewoda łódzki zamknął część stadionu ŁKS na mecz z Astorią Szczerców

No i niestety, tuż przed meczem pogoda w Łodzi całkowicie się nam zepsuła i spotkanie rozpoczniemy w deszczu...

Pierwsze jedenastki prezentujemy Wam już po lewej, a tutaj ławki rezerwowych. ŁKS Łódź: Jakub Wojtysiak, Adrian Filipiak, Olaf Okoński, Radek Surowiec, Łukasz Adamski, Rafał Jankiewicz, Marcin Zimoń. Astoria Szczerców: Paweł Telążka, Piotr Sadziński, Adrian Matysiak, Wojciech Ciukrzycki, Sylwester Piersa, Bogumił Stępnik, Paweł Rosa.

Piłkarze obu drużyn już rozgrzewają się na murawie obiektu, o którym też możemy powiedzieć kilka słów ze względu na ostatnie decyzje władz Łodzi. Wyłoniono wykonawcę, który zaprojektuje i wybuduje nowe boisko i trybunę na 5700 miejsc na terenach przy al. Unii Lubelskiej 2 w Łodzi. Wygrała firma Mirbud SA Skierniewice w związku z zaproponowaną najniższą ofertą. Więcej na ten temat: Wyłoniono wykonawcę boiska i trybuny obiektu ŁKS przy al. Unii 2

Składów na dzisiejsze spotkanie jeszcze nie znamy i pewne są tak naprawdę tylko nieobecności. Do listy, którą prezentowałam Wam już w zapowiedzi, dołączył wczoraj wieczorem Adam Sekuterski, który podczas treningu broniąc jednego ze strzałów Adama Patory zwichnął palec. Więcej o dzisiejszych absencjach i szczegółach we wspomnianym tekście, do którego przeczytania Was zapraszam: ŁKS Łódź - Astoria Szczerców LIVE! Jesień w IV lidze coraz bliżej końca

Siedemnasta kolejka IV ligi grupy łódzkiej zbliża się wielkimi krokami! Witamy się z Wami z Łodzi, w której gościmy już do końca rundy jesiennej rozgrywek, jako że ostatnie trzy mecze Łódzki Klub Sportowy rozegra na własnym obiekcie. Pierwszy z nich już za pół godziny! Zapraszam Was na relację LIVE z pojedynku z Astorią Szczerców w Ekstraklasa.Net!