menu

Pogoń Szczecin chce kosztem Lecha zbliżyć się do ósemki

27 października 2018, 09:00 | jakub lisowski

W dwóch ostatnich sezonach Pogoń nie potrafiła pokonać w meczu ligowym Lecha Poznań. Musi to zmienić w sobotę, by nie tracić kontaktu czołówką tabeli.

Niewielu piłkarzy Pogoni pamięta ostatnie zwycięstwo z Lechem w lidze.
Niewielu piłkarzy Pogoni pamięta ostatnie zwycięstwo z Lechem w lidze.
fot. Andrzej Szkocki

Przed startem 13. kolejki Portowcy zajmowali 12. miejsce w tabeli. Strata do prowadzącej Jagiellonii to już 10 oczek, ale do 6. Lecha 7 punktów. Wygrana nie sprawi, że Pogoń awansuje w tabeli, ale zbliży się do górnej połówki, a po kiepskim starcie sezonu stara się ją gonić.

- To nie jest dobry czas, by mówić o co teraz gramy w lidze. Widzę, że rozwijamy się dobrze w ostatnich tygodniach, ale ani ja, ani zespół nie jesteśmy zadowoleni z dorobku punktowego. Wciąż za łatwo tracimy bramki i popełniamy za dużo błędów w grze. Uważam więc, że żniwa mogły być dużo lepsze – mówi Kosta Runjaic, trener Pogoni. - Patrzymy się teraz na najbliższy mecz, a o dalszych celach nie myślimy. Po drodze może wydarzyć się tak wiele różnych spraw, czego już doświadczyliśmy w tym sezonie, że snucie planów nie ma sensu. Mamy swój styl, forma jest, piłkarze się rozwijają, a zespół jest nieobliczalny dla rywala i często także dla mnie.

Zgodnie ze słowami szkoleniowca jego podopieczni mają być mocno skoncentrowani na mecz z Lechem. Wiara w zwycięstwo jest ogromna.

- Wiem, jaki prestiż mają spotkania z Lechem, ale punkty są nie mniej ważne. To będzie z pewnością trudne spotkanie, a o przebiegu i wyniku decydować mogą szczegóły. My chcemy zbliżyć się do górnej połówki, Lech też ma swoje cele. Musimy się koncentrować na sobie. Potrzebujemy boiskowego sprytu, by zgarnąć trzy punkty. Mamy swoje założenia i teraz trzeba się skoncentrować na tych szczegółach – dodaje szkoleniowiec.

Nikt nie ukrywa, że jednym z tych szczególików jest gra w obronie, zwłaszcza przy stałych fragmentach gry. W Białymstoku błędy w ustawieniu spowodowały dwie stracone bramki i porażkę.

- To są niby proste sprawy, bo przecież mamy swoje ustawienie, wiemy, gdzie i kogo pilnować, ale… nie zrobiliśmy tego. Wrócił stary problem. Ciężko to wytrenować, bo na zajęciach wszyscy pamiętają o swoich obowiązkach, ale podczas meczu – gdy pojawia się stres i zmęczenie - zapominają. Stracone proste gole bolą szczególnie, ale wierzę, że w sobotę uda nam się ich uniknąć – mówi Runjaic.

W obronie raczej bez zmian personalnych. Kontuzji nie wyleczył Ricardo Nunes, a formę odbudowuje wciąż Jarosław Fojut. Zmiany mogą nastąpić w przednich formacjach, ale też nie jest to takie oczywiste. Sam trener podkreśla, że jego zawodnikom przydałoby się rozegrać kilka spotkań w tym samym ustawieniu. Możliwe więc, że na rezerwie mecz rozpoczną Spas Delew i Michał Żyro, a na boisko wybiegnie ta sama jedenastka co w Białymstoku, tylko bardziej skoncentrowana i zmotywowana.
Notowania Lecha stoją wyżej, ale też nie jest to zespół poza zasięgiem Portowców.

- Podobnie jak my nie są zadowoleni ze swojej sytuacji. Mają kilku nowych zawodników, sporo w nich zainwestowali, są tak duże, mistrzowskie ambicje, ale grają poniżej swoich oczekiwań. Z drugiej strony mają określoną jakość, w składzie jest dużo dobrych zawodników, a gdy da się im miejsce, to są bardzo niebezpieczni. My chcemy pokazać nasz styl i nie pozwolić im rozwinąć skrzydeł – zapewnia trener Pogoni.

Od powrotu Pogoni do ekstraklasy (2012 r.) granatowo-bordowi wygrali na swoim boisku tylko 2 mecze w lidze z Lechem. Ostatni raz w kwietniu 2016.

Sobotni mecz rozpocznie się o godz. 20.30 na stadionie przy ul. Twardowskiego.


Polecamy