menu

Najlepsi polscy wykonawcy stałych fragmentów gry [WIDEO, ZDJĘCIA, SONDA]

9 stycznia 2014, 00:35 | Bartosz Michalak

Piłkarze, o których przeczytacie poniżej to byli, bądź obecni specjaliści w wykonywaniu stałych fragmentów gry. Proste podbicie, „wewnętrzniak”, „zewnętrzniak” - części stopy, którymi potrafili/potrafią nadać piłce nietuzinkową rotację i siłę. Talent czy mimo wszystko efekt wielu godzin spędzonych po treningu? Tym razem to nieistotne. Spójrzmy na kapitalne uderzenia Polaków!

Leszek Pisz
fot. Adam
Henryk Reyman
fot. wislakrakow.pl
Lucjan Brychczy
fot. sylwester wojtas
1 / 3

Dariusz Dźwigała – Chciałoby się napisać: „Takiego uderzenia jak „Dźwignia” to nikt nie ma!”. Spokojnie można rzec, że były zawodnik m.in. Pogoni Szczecin, Polonii Warszawa i Górnika Zabrze posiadał nie młotek, a młot w nodze!

Co ciekawe Dźwigała potrafił również uderzyć futbolówkę bardziej technicznie, co zresztą zobaczycie na poniższym nagraniu wideo. Krótko: kapitalna prawa noga.

I jeszcze jedno. W czasach, w których po polskich boiskach biegał Dźwigała, piłki były dużo cięższe, niż obecne „balony”. W klasyczną futbolówkę „Derby Star” trzeba było włożyć naprawdę dużo siły, żeby ta poleciała z dużą prędkością.


Sławomir Wojciechowski – W sezonach 1996/97 oraz 1997/98 w barwach ekstraklasowego GKS-u Katowice rozegrał 58 meczów, w których strzelił 25 bramek. To właśnie w tamtym okresie dał się poznać całej piłkarskiej Polsce jako świetny egzekutor stałych fragmentów gry. Co tam rzuty wolne. Lewonożny Wojciechowski zdobył kilka fantastycznych bramek bezpośrednio z „kornerów”.


Kazimierz Deyna – Skoro mowa o golach strzelonych bezpośrednio z rzutów rożnych. Udało się to najpierw legendzie polskiego futbolu, świętej pamięci Kazimierzowi Deynie. Legionista zazwyczaj nie strzelał na siłę. Jako świetny technik, nie miał problemów z zakręceniem futbolówki.


Leszek Pisz – Krótko: czasami żałuję, że urodziłem się w 1991 roku, przez co nie pamiętam kapitalnych meczów, strzelanych goli, a także fenomenalnych asyst Leszka Pisza w barwach warszawskiej Legii. „Tutaj nie ma co pisać, tu trzeba oglądać”.

(od 3:30)

(od 2:20)


Mirosław Szymkowiak – „Szymek” i jego „rogale”. Profesor Miodek widząc taki zwrot, gdyby tylko mógł pewnie skazałby mnie 10 lat pozbawienia wolności. Prawda jest jednak taka, że Szymkowiak jak mało kto potrafił nadać piłce tak dużą rotację.

(od 0:17, 1:07)


Sebastian Mila – Jestem przekonany, że na wiosnę wróci do swojej wysokiej formy. A wówczas kibice Śląska o grę oraz wyniki swojej ukochanej drużyny będą mogli być spokojni. Mówisz Mila, myślisz bramki i asysty.

(od 2:13)

(od 0:41, 2:51, 4:17)


Tomasz Kiełbowicz – Szczególnie polecam oglądnięcie gola „Kiełbika” strzelonego bezpośrednio z rzutu rożnego, jeszcze w barwach Polonii Warszawa (wideo nr 2). Wówczas to „Czarne Koszule” pewnym krokiem maszerowały po tytuł Mistrza Polski, a Tomasz Kiełbowicz swoją fantastyczną postawą na boisku, zwrócił na siebie uwagę włodarzy… Legii.

(od 12:24)


Henryk Reyman – Piłkarz ten miał zaledwie 176 cm wzrostu, a ze względu na swoją sporą wagę, dysponował kiepską zwrotnością i nie najlepszą szybkością. Jednak znakomita wydolność i wyjątkowa siła fizyczna sprawiały, że... bramkarze po jego uderzeniach tracili przytomność.

- Henryk strzelił kiedyś Rumunom 4 bramki, w tym jedną w biegu z woleja z 18 metrów. Jego strzał był tak silny, że bramkarz rumuński nie tylko wraz z piłką wpadł do bramki, ale i stracił na kilka minut przytomność... - wspominał niegdyś brat piłkarza, Jan Reyman, który także był graczem Wisły Kraków.

Legendarny napastnik „Białej Gwiazdy” i reprezentacji Polski rzadko zdobywał bramki głową. Nie był to też typowy lis pola karnego. Henryk Reyman, aby strzelić gola nie potrzebował wypracowanej akcji przez cały zespół. Operował zazwyczaj przed polem karnym. Był etatowym wykonawcą stałych fragmentów gry.

Wielka szkoda, że nie zachowały się żadne nagrania wideo. Zobaczyć potężne bomby legendy Wisły… To byłoby coś! Pozostaje nam nacieszyć się widokiem jego… butów.

Więcej o Henryku Reymanie czytaj tutaj: [LINK]


Lucjan Brychczy – Żywa legenda Legii Warszawa i całej polskiej piłki. Atutem tego genialnego niegdyś reprezentacyjnego napastnika, było również świetne wykonywanie rzutów wolnych. Pewności nie mam, ale chyba udało mi się znaleźć próbkę umiejętności pana Lucjana (patrz pierwsze wideo).

(od 0:27, 0:58)

Mimo prawie 80 lat, Brychczy wciąż znajduje się w dobrej dyspozycji strzeleckiej.


Jacek Krzynówek – Złośliwi określą uderzenia byłego reprezentanta Polski jako: „siła razy gwałt”. Jednak potężne bomby, jakie Krzynówek potrafił zaserwować swoją lewą nogą golkiperom z całego świata, oprócz tego, że na zawsze pozostaną w naszej pamięci, przede wszystkim zasługują na ogromny podziw i docenienie.


Łukasz Garguła – Tego pana nie trzeba chyba nikomu specjalnie przedstawiać. Od zawsze znakiem firmowym „Guły” były piękne bramki z rzutów wolnych, a także dziesiątki asyst. W obecnym sezonie znowu przypomina piłkarza, który kilka lat temu grał pierwsze skrzypce w reprezentacji Polski.


Kolejność zawodników jest przypadkowa. Jeśli pominąłem, któregoś z Waszych faworytów piszcie w komentarzach! W nagraniach wideo najczęściej starałem się odszukać skuteczne uderzenia z rzutów wolnych lub rożnych, lekceważąc nieco egzekwowane jedenastki.


CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Kontakt z autorem


Polecamy