Motor Lublin wygrał z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, ale nie zmniejszył straty do dwóch prowadzących zespołów w tabeli
Piłkarze Motoru Lublin po dwóch z rzędu wyjazdowych porażkach (z Sokołem Sieniawa i Wisłą Sandomierz), które praktycznie przekreśliły ich szansę na awans do drugiej ligi, znów triumfowali w gościach. Podopieczni Roberta Góralczyka pokonali KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 2:1.
fot. Wojciech Szubartowski
Ekipa z Kielecczyzny była ostatnio w dobrej formie. Zespół prowadzony przez Marcina Wróbla zwyciężył w czterech kolejnych potyczkach i awansował na szóste miejsce w tabeli. Lublinianie bez względu na wynik w Ostrowcu Świętokrzyskim wiedzieli, że po 29. kolejce nadal będą zajmować lokatę na najniższym stopniu podium, ale chcieli się zrehabilitować za nieudany sezon. Nie chodzi o wyniki, bo te nie były w rundzie rewanżowej takie złe, ale o brak promocji do wyższej ligi. Matematyczne szanse jeszcze mają, ponieważ na pięć spotkań przed końcem sezonu do pierwszego, premiowanego awansem miejsca tracą 10 punktów.
Trener drużyny z Koziego Grodu dokonał kilku zmian w podstawowym składzie. Między innymi od początku zagrał Michal Ranko, ostatnio leczący kontuzję. Identycznie było w przypadku Michała Gałeckiego. W 2. minucie wydawało się, że Motorowi będzie ciężko nawet o punkt. Bartosz Waleńcik sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Bartłomieja Smuczyńskiego i sędzia ukarał go czerwoną kartką.
Mimo gry w osłabieniu, lublinianie prezentowali się nieźle. I w nagrodę w 40. min. piłkę "główką" do siatki skierował Mateusz Majewski. W 59. min. było 0:2, po trafieniu Szymona Raka. Przy obydwu golach asystował Grzegorz Bonin.
Gospodarzy było stać tylko na honorowe trafienie w 66. min ze stałego fragmentu gry (rzut rożny). Dla Michała Grunta była to 14 bramka w trwającej kampanii.
Ostatecznie Motor wrócił na zwycięską, wyjazdową ścieżkę. Szkoda tylko, że w meczu, który praktycznie nie miał większego znaczenia dla końcowego układu tabeli.
– Motor to nadzwyczaj silna drużyna, mająca w swoim składzie doświadczonych graczy i z pewnością przewyższała nas jakością gry. My jednak też rozegraliśmy dobry mecz, który pewnie podobał się kibicom. Szkoda że go przegraliśmy, ale jestem zadowolony z postawy mojego zespołu, bo do końca ambitnie walczyliśmy – powiedział po meczu trener KSZO, Marcin Wróbel.
W najbliższą sobotę (godz. 19) na Arenę Lublin zawita Stal Rzeszów. To będzie ostatni mecz w sezonie żółto-biało-niebieskich na tym stadionie, ponieważ dwie następne potyczki w roli gospodarza rozegrają w Zamościu.
Nie oznacza to, że kibice wiosną nie zobaczą swoich ulubieńców w Lublinie. 28 maja (wtorek, godz. 17.30) Motor wróci na stare śmieci. Na stadionie przy Al. Zygmuntowskich zmierzy się z innym trzecioligowcem, Chełmianką. Będzie to półfinałowe starcie Pucharu Polski na szczeblu Lubelskiego Związku Piłki Nożnej.
KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski – Motor Lublin 1:2 (0:1)
Bramki: Grunt 66 – M. Majewski 40, Rak 59
KSZO: Frątczak – Miłek, Mężyk, Kardas (75 Madej), Rogoziński (57 Chrzanowski), Burzyński, Puton, Łokieć, Smuczyński (46 Bełczowski) Kapsa, Grunt
Motor: Olszewski – Cichocki, Ranko, Waleńcik, Brzyski, Gałecki, Poźniak (85 Sz. Kamiński), Rak (87 Nowak), Bonin, D. Kamiński, M. Majewski (67 Paluch)
Żółta kartka dla Motoru: D. Kamiński
Czerwona kartka dla Motoru: Waleńcik 2. min za faul