menu

Michał Paluch (Motor Lublin): Niech przeciwnicy tracą punkty, a my chcemy robimy swoje i nadal wygrywać

17 marca 2019, 08:52 | KK

Rozmawiamy z Michałem Paluchem, napastnikiem Motoru Lublin, który w ostatnich derbach regionu z Avią Świdnik strzelił zwycięską bramkę dla żółto-biało-niebieskich. Dla 25-latka było to czwarte trafienie w obecnych rozgrywkach.


fot. fot. Łukasz Kaczanowski

Wyszedłeś na mecz z Avią od pierwszej minuty i twoja bramka rozstrzygnęła losy spotkania. Z pewnością czujesz satysfakcję, że wykorzystałeś swoją szansę?
Cały okres przygotowawczy trenowałem po to, żeby grać. Ostatnio wszedłem na boisku z ławki i udało się zaliczyć asystę. Przeciwko Avii zagrałem od początku i wreszcie strzeliłem gola. Wystarczyło dostawić nogę i posłać piłkę do pustej bramki, więc nie było większego problemu. Bardzo fajnie z piłką zabrał się w tej akcji Konrad Nowak, mi pozostawało dopełnić tylko formalności. Szkoda, że nie miałem więcej sytuacji. To mnie troszkę martwi, ale najważniejsze, że wygraliśmy, mamy kolejne trzy punkty i cały czas jesteśmy w grze o awans.

Drugi ligowy mecz wiosną i drugie zwycięstwo, więc z pewnością jesteście zadowoleni z początku rundy?
Cieszę się z tego, że tym razem fajnie weszliśmy w mecz. Przed tygodniem zaczęliśmy nerwowo i początek nie był najlepszy w naszym wykonaniu. W starciu z Avią od razu mieliśmy kilka sytuacji. Kamil Pajnowski moim zdaniem był faulowany w polu karnym. Zamiast jedenastki dostał jednak żółtą kartkę. Zresztą, sędzia później powiedział, że chyba powinien być dla nas rzut karny. Wcześniej też Kamil mógł mi w jednej z akcji dograć piłkę, ale oddał strzał. Szkoda, że nie wpadło. Gdybyśmy wykorzystali jeszcze jedną sytuację, to skończyłoby się lepszym wynikiem, a tak do końca były niepotrzebne nerwy. Wydaje mi się, że z przebiegu całego spotkania to my byliśmy lepsi.

Jednak druga połowa lepsza w wykonaniu Avii i w końcówce starali się wam zagrozić...
Może nie mieliśmy zbyt wielu stuprocentowych sytuacji, ale kilka razy mogliśmy się zachować lepiej pod bramką przeciwnika i pokusić o drugiego gola. Dzięki temu mecz by się uspokoił. Wiadomo, że Avia chciała powalczyć. To były derby, a rywalom zależało na tym, żeby zdobyć jakieś punkty. Na szczęście im się nie udało.

Dodatkowym powodem do zadowolenia jest dla was fakt, że Hutnik Kraków zgubił punkty w tej kolejce?
Szczerze mówiąc to nie patrzymy na to, co robią rywale. Musimy skupiać się na tym, żeby wygrywać swoje spotkania, jeżeli chcemy wywalczyć awans. Liga jest specyficzna i są różne boiska, na których nie wiadomo, czego się spodziewać. Niech przeciwnicy tracą punkty, a my chcemy robimy swoje i nadal wygrywać.

A czego się spodziewać po murawie na stadionie w Oświęcimiu, gdzie jedziecie w następny weekend, by zagrać z tamtejszą Sołą?
Znamy to boisko i wiemy czego się spodziewać. Wszyscy pamiętają też, jaki ostatnio był tam wynik (Motor przegrał z Sołą aż 0:6 – red). Dlatego teraz będzie po co tam pojechać i pokazać, że tym razem to my zasługujemy na trzy punkty.


Polecamy