menu

Historia wciąż się powtarza. Motor utknął w trzeciej lidze

4 czerwca 2019, 14:56 | Marcin Puka

Ta sytuacja co roku wraca jak bumerang. Motorowi Lublin zawsze coś staje na przeszkodzie w upragnionym od kilku lat awansie do drugiej ligi. W trwającej kampanii podopieczni Roberta Góralczyka stracili szansę na promocję do wyższej klasy rozgrywkowej na kolejkę przed końcem sezonu.


fot. Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press

– Szansę na awans pogrzebaliśmy w rundzie jesiennej, kiedy to zanotowaliśmy kilka wpadek – mówił niedawno Robert Góralczyk, trener Motoru. – W rewanżach do pewnego momentu punktowaliśmy tak jak trzeba, ale o tym, że praktycznie nie liczyliśmy się już w grze, zadecydowała jedna porażka. Trzeba też zaznaczyć, że prowadzące w tabeli Podhale Nowy Targ i Stal Rzeszów też miały imponującą serię.

Jesienią 2018 Motor do 16 września prowadził Mariusz Sawa, którego zastąpił jego asystent Robert Chmura. Natomiast Góralczyk stery objął 8 października.

Zimą 2019 roku do lubelskiego klubu dołączyli Bartosz Waleńcik, Kamil Pajnowski, Kamil Poźniak i Mateusz Majewski. Dwaj pierwsi spełnili pokładane w nich nadzieje. Poźniak niczym szczególnym się nie wyróźniał, a Majewski zdobył cztery bramki.

Jakie zmiany w Motorze?


Z naszych informacji wynika, że Rada Nadzorcza Motoru Lublin S.A. (głównym akcjonariuszem Motoru jest miasto) od kilkudziesięciu dni szuka nowego prezesa klubu. Sytuację obecnego sternika żółto-biało-niebieskich nie poprawiają dwie ostatnie porażki, a także spadki zespołów Motoru z Centralnych Lig Juniorów U-18 i U-17.

Jeżeli RN nie znajdzie odpowiedniego kandydata spekuluje się, że Bartnicki dostanie kolejną, już ostatnią szansę. W innym wypadku Bartnicki i tak ma pozostać w klubie, w innej roli. Prawdopodobnie będzie pełnił funkcję dyrektora sportowego Motoru.
Kilka dni temu wydawało się, że Góralczyk nadal będzie trenerem lublinian w kolejnych rozgrywkach. I wszystko wskazuje, że tak się stanie, a decyzja zostanie ogłoszona w najbliższych dniach, chociaż ostatnie wyniki nie poprawiły jego notowań. Góralczyk czeka na spełnienie pewnych warunków, ale jak sam zaznacza, chodzi o kwestie dalszego funkcjonowania klubu.

W ostatnich dniach pojawiły się pogłoski, że Motor w sezonie 2019/20 będzie występował w... drugiej lidze. Stanie się tak, ponieważ chce grać na licencji drugoligowego Górnika Łęczna. Udało nam się dowiedzieć, że nikt w Lublinie w ogóle nie rozważał takiego scenariusza.

Kolejna wstydliwa porażka


W niedzielę Motor po raz kolejny nie popisał się w wyjazdowym starciu, z teoretycznie łatwiejszym rywalem. Lublinianie ulegli broniącej się przed spadkiem Wólczance Wólka Pełkińska 1:2.

Co ciekawe, zespół z wsi położonej w województwie podkarpackim po raz drugi w tym sezonie urwał punkty Motorowi. Jesienne spotkanie na Arenie Lublin w 2018 roku zakończyło się remisem 1:1, chociaż to przyjezdni prowadzili. Marnym usprawiedliwieniem dla gości jest fakt, że nie mogli oni zagrać w najsilniejszym składzie. Za żółte kartki pauzowali Grzegorz Bonin, Szymon Kamiński, Marcin Michota i Dawid Pożak, a kontuzje leczą m.in. Konrad Nowak i Michal Ranko.

III liga 
od lat


Po raz ostatni Motor w drugiej lidze (ówczesna grupa wschodnia) występował w sezonie 2013/14. Od tamtej pory lublinianie bezskutecznie próbują powrócić na centralny szczebel rozgywek. Kolejno lepsi od nich okazywali się: Stal Rzeszów, Olimpia Elbląg (w barażach), Garbarnia Kraków i Resovia. W tym sezonie awansuje Podhale Nowy Targ lub Stal Rzeszów.

BUDŻET 
MOTORU


Na sezon 2018/2019 Motor, jako klub miejski, został dokapitalizowany kwotą 2 milionów złotych. Dodatkowo z miejskiej kasy na konto klubu trafiają pieniądze na organizację meczów na Arenie Lublin, a także na organizację meczów i treningów zespołów juniorskich oraz seniorów na bocznym boisku Areny. Głównym sponsorem Motoru, poza miastem, jest firma Duńczyk.


Polecamy