Centralna Liga Juniorów U-15. Hermes Neves Soares wychowuje swoich następców w Jagiellonii Białystok [WIDEO, ZDJĘCIA]
Hermes Neves Soares na boisku wykazywał się walecznością i nieustępliwością. Teraz tego samego oczekuje od swoich podopiecznych w drużynie juniorów młodszych Jagiellonii Białystok, występującej w Centralnej Lidze Juniorów do lat 15.
Hermes w barwach Jagiellonii rozegrał cztery sezony (2008-2012), zdobywając z nią Puchar i Superpuchar Polski. Był kluczową postacią w drużynie Michała Probierza. Zasłynął nie tylko z ogromnej walki na boisku, ale także z niecodziennego zaangażowania poza nim. Często brał pod opiekę nowych piłkarzy z zagranicy, którzy przychodzili do białostockiego zespołu.
[przycisk_galeria]
Brazylijczyk z polskim paszportem zalicza się do szerokiego grona piłkarzy, którzy przechodząc na emeryturę w jednej chwili zawieszają buty na przysłowiowym kołku, po czym ubierają trenerski dres i szkolą następne pokolenia zawodników. Były gracz m.in. Korony Kielce czy Widzewa Łódź początkowo swój warsztat trenerski szkolił w Zawiszy Bydgoszcz, będąc drugim trenerem pierwszego zespołu, gdy „Rycerze Pomorza” występowali przez jeden sezon w ekstraklasie.
- Następnie przeniosłem się do Chojniczanki Chojnice, w której pracowałem przez półtora roku. Potem przez dwa miesiące prowadziłem zespół w trzeciej lidze i wtedy dostałem ofertę z Jagiellonii. Projekt wydawał mi się bardzo ciekawy, więc zdecydowałem się wrócić do Białegostoku - tłumaczy Hermes. - Tutaj miałem dobry okres jako piłkarz, a teraz mam drugi dobry okres jako trener. Na Podlasiu zawsze czułem się świetnie.
45-latek miał to szczęście, że pracował z najlepszymi szkoleniowcami w krajach, w których grał. Mógł zatem podpatrywać i doświadczyć metod treningowych na własnej skórze. Jak przekonuje, starał się wyciągnąć z tego jak najwięcej.
- Od każdego nauczyłem się bardzo dużo na przyszłość, ale mam swój styl pracy, charakter i chcę być sobą - przekonuje Hermes.
- Zawodu piłkarza i trenera nie da się jednoznacznie porównać i powiedzieć, który jest trudniejszy. Pod względem fizyczności na pewno jest to zawód piłkarza. Natomiast trenerka wymaga ciągłej pracy psychicznej, co nie jest wcale łatwe - kończy.
Na razie szkoleniowcowi i pracującemu wraz z nim Łukaszowi Tupalskiemu, udaje się odnosić sukcesy. Białostocka drużyna w jesiennej części sezonu nie przegrała dotąd żadnego meczu i z kompletem siedmiu zwycięstw zajmuje pierwsze miejsce w tabeli.