Za Didierem Deschampsem poszliby na wojnę. Na razie zawalczą w półfinale z Belgią
Młodzi Francuzi bez kompleksów wkroczyli do wielkiej piłki. Dopracowana taktyka oraz silna defensywa okażą się kluczem do finału?
fot. EASTNEWS
Przed mundialem typowani na faworytów na podstawie formy konkretnych zawodników w klubach, jako kolektyw stanowili zagadkę. Didier Deschamps dokonał rewolucji w składzie i z młodych piłkarzy zbudował reprezentację na miarę półfinału. Jeżeli we wtorek w Petersburgu pokona Belgię, w kraju zostanie prawdziwym bohaterem. Już teraz jest nim dla swoich podopiecznych. - Pójdziemy za nim wszędzie, jak trzeba nawet na wojnę. W zespole cieszy się ogromnym szacunkiem. Wygrał mundial jako kapitan swojej drużyny, jest więc dla nas wzorem do naśladowania. Słuchamy jego rad. Potrafi nas zmotywować - deklarował Benjamin Pavard.
- Selekcjoner jest bardzo blisko zawodników. Jego doświadczenie sprawia, że doskonale wie co dzieje się w naszych głowach. Dba o nasze samopoczucie, pomaga nam na każdym kroku. Cały czas się od niego uczymy - wtórował mu Lucas Hernandez. Dla urodzonych w 1996 roku piłkarzy jest to pierwszy mundial w karierze i już znaleźli się w jego półfinale. Deschamps nie boi stawiać się na młodych zawodników, aż sześciu z jego podopiecznych mogłoby startować jeszcze w juniorskich zawodach. Przebojem weszli jednak do seniorskiego futbolu, a najmłodszy Kylian Mbappe stał się prawdziwą gwiazdą. - To diament, który wciąż jest szlifowany. Jeszcze nie pokazał pełni swoich umiejętności - zapowiada jeden z nestorów Trójkolorowych Olivier Giroud. Na tle młodszych kolegów napastnik nieco rozczarowuje. Mimo pięciu występów, nie zdobył ani jednej bramki. - Jeżeli zdobędziemy złoty medal, nie będę się martwił brakiem goli. Drużyna jest dla mnie najważniejsza, a ja czuję się tutaj jak starszy brat. Moim zadaniem jest pomóc młodszym z presją gry na wielkim turnieju.
Swoją misję wykonuje skutecznie, bowiem Francuzi przyjechali na mundial bez kompleksów. - Nie mamy się czego bać. Belgia nie jest wcale lepszą drużyną od nas, a nie czujemy też dodatkowego ciężaru związanego z grą w półfinale. Dla nas będzie to dokładnie taki sam mecz, jak pięć poprzednich - mówi Pavard. Środkowy obroń-ca VfB Stuttgart już teraz może być z siebie zadowolony. Jak dotąd Francja straciła na mundialu zaledwie cztery gole. Jeden w grupie i trzy przeciwko Argentynie. - Kluczem do dobrej gry w defensywie jest to, że bronimy się całym zespołem. Tworzymy bardzo zgraną grupę, co pomaga nam również na boisku - opowiada Hernandez.
- Didier Deschamps bardzo dużą wagę przykłada do taktyki. Poświęca jej bardzo dużo czasu i dostosowuje do przeciwników. Dlatego w każdym meczu gramy nieco inaczej. Naszą największą siłą jest właśnie to, że jesteśmy nieprzewidywalni - mówi Raphael Varane. Zaskoczyć potrafią również Belgowie, którzy w Rosji występowali już w kilku różnych ustawieniach. - Są w stanie zagrać zarówno trzema czy czterema obrońcami, dlatego na ich analizę poświęciliśmy bardzo dużo czasu. To co działo się wcześniej nie ma już znaczenia, skupiamy się wyłącznie na wtorku - opowiada Pavard.
- Na tym etapie nie ma już faworytów. Pozostały już tylko dobre zespoły. Musimy zagrać lepiej niż kiedykolwiek. Przede wszystkim dla naszych kibiców. Damy z siebie wszystko, by przynieść Francji odrobinę radości - obiecał Varane.
Nie tylko Lewandowski. Największe rozczarowania Mistrzostw Świata
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/173883ae-b6a2-c02e-8e70-d220d5ead325,b3f00b7c-bacc-b39c-98b7-17caedccdaeb,embed.html[/wideo_iframe]