W Brazylii rodzinnie, Belgowie budują ducha zespołu. W piątek decydujące starcie
Walka o awans do półfinału między kolegami z Chelsea Londyn. Belgia ma rekord strzelonych bramek, a Brazylia wsparcie rodziny.
fot. Bartek Syta
Źródła porażki reprezentacji Polski upatrywano również w złym doborze bazy. Zły klimat miał niekorzystnie wpływać na podopiecznych Adama Nawałki. Tymczasem stacjonujący kilkaset metrów dalej Brazylijczycy czują się świetnie i właśnie przygotowują się do ćwierćfinału, w którym zmierzą się z Belgią. - Jestem bardzo miło zaskoczony tym, co tutaj zastaliśmy. Pogoda jest wspaniała i niczego nam nie brakuje. Infrastruktura też świetna. Zarówno my, jak i nasi najbliżsi czujemy się tutaj znakomicie - opowiadał Willian.
Canarinhos w Rosji przebywają bowiem w otoczeniu dzieci oraz partnerek. Bliscy mieszkają w oddzielnym hotelu, jednak na co dzień mogą spotykać się z zawodnikami. - To dla nas ważne, dodaje dodatkowej energii. Od kiedy Tite jest selekcjonerem, kładzie duży nacisk na nasz kontakt z rodzinami - dodał.
Przed zaplanowanym na piątek na 20 w Kazaniu spotkaniem będzie musiał położyć nacisk także na zatrzymanie Edena Hazarda. Kapitan Belgów na razie spełnia pokładane w nim nadzieje. W trzech meczach zdobył dwie bramki i tyle samo asyst, a jego ekipa już teraz w Rosji jest skuteczniejsza niż podczas wszystkich swoich poprzednich turniejów. - To jeden z najlepszych zawodników na świecie. Jesteśmy przyjaciółmi, długo graliśmy razem w Chelsea, teraz po raz pierwszy staniemy naprzeciwko siebie. Mam nadzieję, że to ja okażę się lepszym - zapowiedział pomocnik.
Podobny cel Willian obierze w pojedynku z innym klubowym kolegą, Thibautem Courtois. Bramkarz, który w fazie grupowej bronił świetnie, w meczu 1/8 przeciwko Japonii popełnił proste błędy. Również dlatego jego zespół do końca musiał walczyć o awans. Decydujący gol autorstwa Nacera Chadliego padł w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Zbudowany z zaledwie trzech podań kontratak już przeszedł do historii futbolu i mocno podbudował Belgów. Teraz mają być silniejsi psychicznie i grać bardziej zespołowo. Duch drużyny, którego brak zarzucano im na poprzednich turniejach, teraz też jest mocniejszy.
Znacznie łatwiej przez pierwszy etap fazy pucharowej przeszli Brazylijczycy, którzy pokonali Meksyk 2:0. - Nie zaczęliśmy tego turnieju najlepiej, ale z każdym meczem jesteśmy lepsi - mówił Willian. - W tej chwili jesteśmy już na tym samym poziomie co podczas kwalifikacji. Szanujemy Belgów, ale wiemy, co mamy robić. W piątek będziemy faworytami.
Asystentem sędziego VAR będzie ostatni przebywający w Rosji polski arbiter Paweł Gil. Musi mieć na uwadze zwłaszcza Neymara, który podczas mundialu przeleżał na boisku już 14 minut.