Adam Nawałka: Bramka Lewandowskiego jest kwestią czasu. Wierzę, że strzeli gola Szwajcarii
Adam Nawałka, selekcjoner polskiej reprezentacji, nie ukrywał zadowolenia z wtorkowego zwycięstwa (1:0) nad Ukrainą w Marsylii.
fot. Ariel Schalit
Po zwycięstwie nad Ukraińcami w ostatnim meczu fazy grupowej możemy świętować awans do 1/8 finału mistrzostw Europy z drugiego miejsca. Nie obyło się jednak bez nerwów, rywale długimi fragmentami mieli przewagę, zmarnowali też kilka dogodnych sytuacji bramkowych... Jak ocenia Pan to spotkanie?
Dobrze rozpoczęliśmy ten mecz, ale potem straciliśmy kontrolę nad strefą centralną boiska. Na szczęście dobra gra w obronie i skuteczność interwencji pod względem taktycznym, w niskim pressingu, przyniosły efekt. Ukraińcy stworzyli sobie kilka okazji, ale tego można było się spodziewać. Zmiana w przerwie przyniosła efekt, a generalnie cieszy mnie duże zaangażowanie zawodników. Jesteśmy bardzo zadowoleni ze zwycięstwa i bilansu, z jakim kończymy grupę. Siedem punktów i zero straconych goli to znakomity wynik.
W 1/8 finału zagramy ze Szwajcarią, która zajęła drugie miejsce w grupie A. To według Pana dobry rywal? Przygotowywaliście się już na ewentualność gry z tym przeciwnikiem?
Mamy już materiał analityczny pod kątem tego rywala, bo mój sztab wykonuje bardzo dobra pracę. Jutro rozpoczniemy zajęcia teoretyczne i przez te kilka dni przygotujemy się solidnie. Szwajcaria to jedna z ciekawszych drużyn tego turnieju, ale mamy wiarę i optymizm, że to my awansujemy do dalszej rundy. I nie ma żadnego znaczenia, że rywale będą mieli dwa dni odpoczynku więcej.
Zwycięską bramkę w meczu z Ukrainą zdobył Jakub Błaszczykowski. Robert Lewandowski wciąż czeka na pierwszego gola na tych mistrzostwach. Jest Pan rozczarowany nieskutecznością lidera i kapitana reprezentacji?
To, że nie strzelił dotąd żadnej bramki nie jest dla nas problemem. On wykonuje bardzo ważną pracę dla zespołu, jest lokomotywą tej drużyny i świetnie odnajduje się w poświęcaniu dla niej celów indywidualnych. A jego gol jest kwestią czasu Myślę, że stanie się to już w najbliższym spotkaniu ze Szwajcarią.
Z występu przeciwko Szwajcarom sam wyeliminował się Bartosz Kapustka, który przeciwko Ukrainie dostał drugą żółtą kartkę w turnieju...
Taki jest futbol, trudno mieć o to jakieś pretensje.